"Media bez wyboru". Budka: pseudopodatek, kaganiec na niezależne media
- Gratuluję solidarności. To bardzo ważne, by w takich momentach media pokazały, że są razem - tak akcję "Media bez wyboru" komentował w "Graffiti" przewodniczący PO Borys Budka. Jego zdaniem podatek od reklam ma stanowić "kolejny kaganiec na wolne, niezależne, prywatne media".
Znaczna część prywatnych mediów w środę protestowała we wspólnej akcji "Media bez wyboru", przeciwko planowanemu wprowadzeniu składek z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Od rana telewizje Polsat News, Polsat, TVN24 czy TVN zamiast programu nadawały specjalny komunikat. Na portalach, m.in. polsatnews.pl, Interia, TVN24 i Onet czytelnicy nie mogli przeczytać żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również niektóre dzienniki.
ZOBACZ: Projekt ws. podatku od reklam. Jest stanowisko resortu finansów
Trzy opozycyjne kluby: KO, Lewicy oraz KP-PSL złożyły w środę jednobrzmiące projekty uchwał Sejmu, w których rząd wzywany jest do "wycofania się z projektu ustawy o składce od wpływów reklamowych i odpartyjnienia mediów publicznych". Szefowie klubów we wspólnym oświadczeniu wyrazili solidarność z mediami.
W projektach uchwał czytamy m.in., że "zapowiedziany przez Radę Ministrów podatek od wpływów reklamowych zagraża pluralizmowi mediów, a w szczególności ich obecności w życiu lokalnych społeczności". "Dziś w Polsce rząd PiS próbuje opodatkować media, co może postawić pod znakiem zapytania ich dalsze istnienie. W sytuacji, gdy po raz kolejny 2 miliardy złotych przekazywane są na TVP, próby przedstawienia tej opłaty jako ratunku dla polskiej ochrony zdrowia i kultury należy uznać za fałszywe" - dodano.
"Podatek od przychodu nie powinien mieć miejsca"
- Te jednobrzmiące projekty uchwał sprzeciwiają się temu pseudopodatkowi, który tak naprawdę ma stanowić kolejny kaganiec na wolne, niezależne, prywatne media - mówił Borys Budka na antenie Polsat News.
ZOBACZ: Podatek od reklam. "Jarosław Kaczyński chce przejąć media"
Budka skomentował słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który zapewniał, że podatek ma wyrównać szanse między polskimi firmami a międzynarodowymi korporacjami. - Pan premier Morawiecki jest osobą niewiarygodną. Jego slajdy okazują się nic nie wartymi prezentacjami. Przypomnę co obiecywał jeśli chodzi o lockdown - mówił przewodniczący PO.
- Dziś okłamuje polskich obywateli mówiąc, że ten podatek nakładany jest tylko na globalne koncerny. Chociażby państwa stacja jest podmiotem prywatnym, polskim, to będzie dotyczyło wielu polskich firm. Ale przede wszystkim to nie jest podatek od dochodu, co próbuje się wmówić, ale od przychodu. To nie powinno mieć miejsca, bo nie uwzględnia kosztów funkcjonowania - dodawał. W dalszej części rozmowy wskazywał, że podatek dotknie też m.in. sieci kinowe, które przez ostatnie miesiące były zamknięte z powodu pandemii.
"Najpierw wykończyć ekonomicznie"
Przewodniczący PO przekonywał, że rządzący będą mogli w każdej chwili "dosypać kolejne dwa miliardy dla Telewizji Publicznej, po to by w Polsce nie było konkurencji". - Ale przede wszystkim po to, byście państwo nie mogli obiektywnie pokazywać tego, czego media publiczne nigdy nie pokażą. Chodzi głównie o rozliczanie polityków, bez względu na opcję. To jest skandaliczne w tej sprawie - mówił.
WIDEO: Borys Budka w "Graffiti". Cały program
Budka dodał, że w tym przypadku "mamy do czynienia z wariantem węgierskim". - Najpierw wykończyć ekonomicznie, albo obniżyć wartość określonych podmiotów, na przykład państwa grupy, a potem może inny Obajtek, czy inny wysłannik prezesa przyjdzie i złoży ofertę nie do odrzucenia, że inna spółka Skarbu Państwa kupi waszą stację, kupi inne portale, żeby propaganda rządowa mogła trafić w każde miejsce - ocenił.
- Nie będzie kin, nie będzie normalnej telewizji, będzie tylko to, co wczoraj obserwowaliśmy w tzw. publicznych mediach - propaganda, manipulacja i pokazywanie innej rzeczywistości, nie tego co w Polsce jest tak naprawdę - mówił.
"Kłamstwo - metoda rządów Zjednoczonej Prawicy"
Prowadzący program Grzegorz Kępka pytał gościa "Graffiti", czy likwidacja Telewizji Publicznej, którą proponuje KO, to nie "wylewanie dziecka z kąpielą".
- Trzeba odbudować media publiczne, trzeba z nich zrobić media obywatelskie. Ta forma musi ulec likwidacji. Nie ma mowy o poprawieniu czegokolwiek. Ja wygrałem sprawę z TVP, wygrałem z jednym z tzw. dziennikarzy-propagandystów - do tej pory nie wykonał wyroku sądowego. Tam są ludzie, którzy nigdy w mediach nie powinni się znaleźć - oceniał Budka.
ZOBACZ: "Media bez wyboru". Akcja, która pozbawiła Polaków dostępu do wiadomości
Przewodniczący PO mówił, że media publiczne "muszą zacząć mówić prawdę", bo "kłamstwo to dziś metoda rządów Zjednoczonej Prawicy". - Kaczyński doszedł do władzy na dwóch kłamstwach - kłamstwie smoleńskim i na kłamstwie "Polski w ruinie". Dzisiaj by utrzymać władzę, media publiczne przejęły to kłamstwo jako zwykłe narzędzie i temu się sprzeciwiamy - zapewniał.
Budka komentował też słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który stwierdził w środę, że w proteście mediów "chodzi o pieniądze". - Andrzej Duda ma doświadczenie. Obiecał, że Jacek Kurski nie będzie prezesem Telewizji. Andrzej Duda podpisał 2 mld złotych na tę propagandę - inaczej nie wygrałby wyborów prezydenckich. To co działo się w tzw. publicznych mediach podczas kampanii wyborczej pokazuje, jak skutecznym narzędziem może być manipulacja, ale i nierówność stron - mówił.
Gość "Graffiti" odniósł się też do oświadczenia części polityków Porozumienia, skupionych wokół Jarosława Gowina, którzy zapewnili, że "z niepokoję analizują projekt ws. podatku od reklam. - Porozumienie musi się wreszcie zdecydować, czy wspólnie z opozycją zakończy rządy Zjednoczonej Prawicy - podsumował.
Czytaj więcej