"Media bez wyboru". Rzecznik rządu o pracach nad podatkiem: dało się zrobić to lepiej
- Projekt podatku od reklam przygotowało Ministerstwo Finansów i jest to pokłosie wielomiesięcznych debat w Unii Europejskiej - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller w programie "Gość Wydarzeń". Jego zdaniem, "dało się lepiej" przygotować pomysł zmian w kontekście środowego protestu mediów oraz reakcji koalicjantów PiS: Solidarnej Polski oraz Porozumienia.
Prowadząca "Gościa Wydarzeń" Dorota Gawryluk zapytała w czwartek rzecznika rządu, czy "mało było problemów i protestów" i władzy potrzebny był kolejny konflikt - tym razem z mediami.
- Nie rozpatruję tego w ten sposób. Jesteśmy w czasie debaty o podatku cyfrowym, czyli od reklam - odparł Piotr Müller.
Ocenił, iż reakcja środowiska medialnego, w postaci akcji "Media bez wyboru", była "duża" i "zdecydowana".
ZOBACZ: O co chodzi w proteście mediów? Wyjaśniamy
- Zdziwiła mnie na tym etapie. Jesteśmy w fazie prekonsultacji, projekt nie został nawet zatwierdzony przez Komitet Stały Rady Ministrów. To etap dialogu i konstruowania jego ostatecznej wersji - odparł rzecznik.
"Nie zgodzę się, że projekt nie jest konsultowany"
Dorota Gawryluk zauważyła, że koalicjanci PiS w ramach Zjednoczonej Prawicy: Porozumienie oraz Solidarna Polska, nie znali projektu zanim pojawił się on publicznie.
Jak odpowiedział Müller, "proces legislacyjny wygląda tak, że wpisuje się go na wykaz prac rządu", a następnie "odbywają się konsultacje międzyresortowe oraz społeczne".
- Ten (drugi) etap przed nami. Projekt ma bazowy charakter. Konsultacje społeczne zaczną się po 16 lutego - zapowiedział.
ZOBACZ: Czy Polsce grożą drugie Węgry?
Prowadząca zapytała, czy było błędem, że przy przygotowywaniu zmian dotyczących mediów nie rozmawiano z podmiotami, które miałyby płacić nową daninę.
- Dało się to zrobić lepiej, ale nie zgodzę się, że (pomysł) nie jest konsultowany. Reakcja mediów odbyła się kilka dni po upublicznieniu projektów - odparł gość "Wydarzeń".
WIDEO: Rozmowa z rzecznikiem rządu Piotrem Müllerem
"Ministerstwo Finansów zaprosiło do rozmów"
Dorota Gawryluk przypomniała wówczas, iż niektórzy przedstawiciele władzy wypowiedzieli "ostre słowa oczerniające media" uczestniczące w środowym proteście: "Bogate media, które nie chcą płacić podatku" albo "Media wspierające opozycję". - To niesprawiedliwe - uznała.
Wtedy rzecznik rządu zaprzeczył, by takie słowa padły z jego ust. - Rynek mediów oraz cyfrowy w Polsce jest zróżnicowany pod kątem realizacji obowiązków publicznych - ocenił.
Jak przypomniał, w środę resort finansów, które - zdaniem Müllera - jest autorem projektu dot. podatku medialnego, "zaprosiło wczoraj do rozmów".
- Nie możemy pozwolić na to, aby część podmiotów medialnych była traktowana inaczej. Nie chcę ich wrzucać do jednego worka... - mówił Müller.
- On wrzuca - powiedziała Dorota Gawryluk. Jak dodała, "jeśli jakaś firma nie płaci podatków, to są urzędy skarbowe i one powinny to sprawdzić".
ZOBACZ: "Nie chodzi o pieniądze, stawką jest wolność". Orędzie marszałka Senatu
- Grupa Polsat zapłaciła w 2019 r. prawie 1 mld zł różnych danin - przypomniała prowadząca.
Zdaniem ministra, projekt jest "pokłosiem wielomiesięcznych debat w Unii Europejskiej w zakresie opodatkowania reklamy w sieci".
- Co innego w przypadku mediów o pełnej lokalizacji w Polsce. Są też takie firmy, które transferują część środków do właścicieli za granicą i omijają (opłacanie podatku) CIT. Ta sytuacja powoduje, że wiele państw na świecie zaczyna wprowadzać podatek od przychodu - wyjaśnił.
Piotr Müller zapewnił przy tym, iż podatek nie dotknie "małych wydawnictw i lokalnych mediów".
"Dyskusja będzie o tym, czy progi podatkowe są odpowiednie"
Müller w środę, w rozmowie z Jakubem Oworuszko, dziennikarzem polsatnews.pl, ocenił, że władza proponuje "podobne rozwiązania, jakie mają inne kraje europejskie". Wśród tych państw wymienił Wielką Brytanię, Włochy i Francję.
- W zakresie reklamy internetowej, próg jest następujący: dana grupa (medialna) musi osiągać w ciągu roku przychody w wysokości większej niż 3,4 mld złotych globalnie, a na terenie Polski więcej niż 22 mln. Dyskusja będzie dotyczyła tego, czy te progi są odpowiednie oraz czy same wysokości poszczególnych opłat są na wystarczającym poziomie - zapowiedział.
Zdaniem Müllera, "na tym polegają konsultacje społeczne". - Otrzymaliśmy dziś dobre sygnały od zainteresowanych stron, że dyskusja jest potrzebna - przekazał.
ZOBACZ CAŁY WYWIAD: Rzecznik rządu o proteście mediów: jesteśmy zdziwieni i zaskoczeni
Protest "Media bez wyboru"
W środę nie można było przeczytać ani obejrzeć wiadomości na kanale Polsat News oraz w portalu polsatnews.pl. Specjalna wersja serwisu miała związek z akcją "Media bez wyboru". W proteście zjednoczyły się liczne prywatne media, które opublikowały wspólne oświadczenie.
Media, które przyłączyły się do akcji "Media bez wyboru", na swoich stronach internetowych publikują list otwarty do władz RP i liderów ugrupowań politycznych. List został podpisany m.in. przez Agorę S.A., Dziennik Wschodni, Edipresse Polska, Grupę Eurozet, Kino Polska TV S.A., Polska Press Grupę, Ringier Axel Springer Polska, TVN S.A. i Telewizję Polsat.
Projekt ustawy o składce mediów na walkę z epidemią to tak naprawdę de facto nowy podatek.
ZOBACZ: Media w walce z pandemią. Grupa Polsat przekazała ponad 50 mln zł
Wbrew twierdzeniom strony rządowej, nie ma nic wspólnego z walką z epidemią i zwalczaniem Covid – w treści ustawy nie pojawia się ani razu słowo epidemia czy Covid.
Media prywatne działające w Polsce zostaną pozbawione do 15 proc. swoich przychodów. Dla dużej części mediów będzie to równoznaczne z perspektywą ograniczenia działalności lub wręcz bankructwa. Wiele mediów funkcjonuje w Polsce z rentownością na poziomie kilku procent. Odebranie im do 15 proc. środków może oznaczać ich stopniowy upadek.
Polacy mogą stracić stracą powszechny dostęp do wysokiej jakości rozrywki, filmów, seriali, muzyki, kultury, sztuki oraz sportu.