Wpadł do wykopu w centrum miasta. Z błota wystawały tylko głowa i ręce
Policjanci z Wrocławia przez kilkadziesiąt minut wyciągali mężczyznę, który wpadł do wykopu w centrum miasta. Sytuacja była bardzo dynamiczna, bo z każdą minutą uwięziony zapadał się coraz głębiej. W pewnym momencie z błota wystawała już tylko jego głowa i ręce.
Do zdarzenia doszło na ulicy Odrzańskiej w centrum Wrocławia. Mężczyzna prawdopodobnie chcąc skrócić sobie drogę, przeszedł przez ogrodzenie na teren placu budowy. Ponieważ było już ciemno nie zauważył, znajdującego się tam głębokiego wykopu i wpadł do środka. Dziura była wypełniona błotem.
ZOBACZ: Uciekał przed policją, wpadł po szyję w bagno. Uratował go dzielnicowy
Początkowo uwięziony mężczyzna próbował na własną rękę wydostać się z błotnistej mazi, jednak to tylko pogarszało jego sytuację - gwałtowne ruchu powodowały, że z każdą minutą zapadał się coraz bardziej.
Walka z czasem
Świadkowie zdarzenia zaalarmowali policję. Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Z grząskiego błota wystawały już tylko głowa i ręce mężczyzny. Rozpoczęła się walka z czasem.
ZOBACZ: Norwegia: nieopodal Oslo osunęła się ziemia. 11 osób zaginionych
- Jeden z policjantów natychmiast ruszył na pomoc, widząc, że mężczyzna coraz bardziej opada z sił. Funkcjonariusz musiał to zrobić bardzo ostrożnie, aby samemu nie wpaść do niebezpiecznej mazi. Okazało się to bardzo trudne. Kiedy tylko spróbował zbliżyć się do mężczyzny, wówczas sam zaczął zapadać się w mieszankę ziemi, piasku i wody - poinformował Krzysztof Marcjan z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Dopiero kiedy sam ustabilizował swoją pozycję, mógł zacząć wyciągać mężczyznę. Cała akcja trwała kilkadziesiąt minut.
Uratowany mężczyzna był skrajnie wyczerpany i wyziębiony. Na miejsce wezwano ratowników medycznych.
Poszkodowany został przewieziony do szpitala. Po opatrzeniu przez medyków jeszcze tego samego dnia został wypisany do domu.
Czytaj więcej