Szczepionki Moderny. Kolejna dostawa będzie opóźniona i mniejsza niż planowano
Kolejna partia szczepionki Moderny jest opóźniona - przyjedzie 11 lutego i będzie mniejsza o 20 tys. - poinformował we wtorek szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk. Jego zdaniem, wielkości dostaw specyfików przeciw Covid-19, które realizują producenci, "pozostawiają wiele do życzenia i rzeczywiście odbija się to na Narodowym Programie Szczepień".
Dworczyk został zapytany w TVP1 o doniesienia medialne, że kolejna partia szczepionki firmy Moderna nie dotrze do Polski, co może zakłócić program szczepień.
ZOBACZ: Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy zakażeni koronawirusem
- Ostatnia dostawa Moderny, który miała dojechać do Polski 8 lutego, dojdzie 11 lutego. Będzie niestety mniejsza o 20 tys. szczepionek tzn. będzie liczyła nie ok. 100 tys., a ok. 80 tys. dawek szczepionki firmy Moderna - poinformował pełnomocnik rządu ds. programu szczepień.
Przypomniał też, że poprzednia partia szczepionki firmy Moderna była opóźniona o tydzień.
"Nie jest to pierwsza taka sytuacja"
- Niestety cały czas dostawy, terminy dostaw, wielkości dostaw, które realizują producenci, pozostawiają wiele do życzenia i rzeczywiście odbija się to na Narodowym Programie Szczepień, dlatego przykro nam oczywiście, że czy seniorzy, którzy muszą przekładać swoje szczepienia, czy punkty szczepień, które mają przez to zakłóconą swoją stabilną pracę, ponoszą tego konsekwencje, ale to nie są decyzje i to są konsekwencje działań producentów szczepionek - mówił Dworczyk.
ZOBACZ: Izrael: u zaszczepionych spada zdolność do przenoszenia koronawirusa
Szef KPRM został zapytany, czemu dochodzi do takich opóźnień i zakłóceń w dostawach. - Nie jest to pierwsza sytuacja dlatego, że zarówno zmniejszenie dostaw, jak i opóźnienia miały miejsca zarówno w przypadku Moderny, jak i firmy Pfizer. Tak samo AstraZeneca zapowiedziała zmniejszenie o blisko 70 proc. dostaw w I kwartale, Moderna o 25 proc. - powiedział.
"Komisja Europejska nie ma narzędzi, by egzekwować terminy dostaw"
Dworczyk dodał, że "wpływ na to ma na pewno sposób w jaki zawarta została umowa przez Komisję Europejską z producentami".
- Wszystko wskazuje na to, że Komisja Europejska nie ma narzędzi, które skutecznie mogłyby wyegzekwować od producentów dostawy, które by przychodziły do krajów członkowskich zgodnie z ustalonymi terminami, harmonogramem i z tym, jak były zapowiedziane wielkości - stwierdził.
Czytaj więcej