Oszustwa "na karetkę". Zatrzymano dwóch mężczyzn
Policjanci zatrzymali w poniedziałek wieczorem dwóch mężczyzn w związku ze sprawą oszustw "na karetkę" - poinformował rzecznik wielkopolskiej policji. Oszuści jeździli ambulansem na sygnale, ofiary prosili o pieniądze, by zatankować i dojechać do szpitala.
Mężczyźni zostali zatrzymani w Budzyniu po krótkim pościgu za karetką. Przed policyjną blokadą ich pojazd wjechał do rowu.
ZOBACZ: Pacjent wyszedł ze szpitala i... ukradł karetkę
W poniedziałek wągrowiecka policja poprosiła o pomoc osoby, które mogą mieć informacje o rzekomym ratowniku medycznym, który jeździł karetką na sygnale. Potencjalne ofiary oszust informował, że przewozi krew lub chorego, ale wyciekło mu paliwo i potrzebuje pieniędzy, by zatankować.
Zgłoszenia o oszustwie i próbie oszustwa policja otrzymała od księży i prowadzących kancelarie w parafiach na terenie gmin Skoki, Damasławek i Kłecko. Oszust przynajmniej dwukrotnie osiągnął cel; po otrzymaniu pieniędzy ślad po nim ginął.
Skąd mieli karetkę?
W poniedziałek wieczorem rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak poinformował, że policyjny patrol zauważył poszukiwaną karetkę w jednej z miejscowości gminy Gołańcz w pow. wągrowieckim. Gdy funkcjonariusze próbowali zatrzymać pojazd, opel vivaro zaczął uciekać.
Pościg zakończył się po kilkunastu minutach w Budzyniu w pow. chodzieskim. Kierujący na widok policyjnej blokady wjechał do rowu. Borowiak podał, że jeden z mężczyzn próbował jeszcze ucieczki pieszo, ale został szybko ujęty.
Funkcjonariusze ustalają teraz skąd mężczyźni mieli karetkę; wstępne oględziny potwierdziły, że pojazd jest autentycznym ambulansem wykorzystywanym przez służby medyczne.
ZOBACZ: Jeździł karetką na sygnale i brał od księży pieniądze na paliwo
Policja prosi o kontakt wszelkie osoby, które w ostatnim czasie znalazły się w podobnej sytuacji, co oszukane osoby i były proszone przez załogę karetki pogotowia o pieniądze na paliwo. Funkcjonariusze nie wykluczają, że takich przypadków mogło być więcej.
Czytaj więcej