Premier spotkał się z branżą hotelarską. Poznaliśmy tematy rozmów

Biznes
Premier spotkał się z branżą hotelarską. Poznaliśmy tematy rozmów
Polsat News
Od 12 lutego otwarte baseny, hotele do 50 proc. pokoi, zamknięte siłownie; w restauracjach posiłki na wynos

50-procentowe obłożenie daje nam pewien margines, który umożliwi nam dalsze działanie. Będziemy w stanie zabezpieczyć miejsca pracy i zrobić krok do przodu. Otwarcie hoteli odbieramy jako dużą oznakę zaufania dla branży - powiedział polsatnews.pl Marian Cristescu, prezes Polskiego Holdingu Hotelowego.

W piątek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował, że od 12 lutego nastąpi otwarcie hoteli i miejsc noclegowych do 50 proc. obłożenia łóżek czy miejsc noclegowych.

 

ZOBACZ: Otwarcie hoteli, teatrów, kin, stoków narciarskich, boisk i basenów. Sprawdź, które branże wracają

 

Po zakończeniu konferencji odbyło się spotkanie z branżą hotelarską. Stronę rządową reprezentował premier Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister Rozwoju, Pracy i Technologii Jarosław Gowin, minister zdrowia Adam Niedzielski i rzecznik rządu Piotr Müller. - To było bardzo konstruktywne spotkanie. Podziękowaliśmy za tę decyzję zdając sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką bierze premier Morawiecki. Jednak dano nam szanse - powiedział polsatnews.pl Cristescu, który brał udział w tym spotkaniu. 

 

"50-procentowe obłożenie daje pewien margines finansowy"

 

- Obawialiśmy się, że - jeżeli zostaniemy otwarci - nastąpi to z maksymalnym obłożeniem 20-30 proc., co nie miałoby w naszym przypadku sensu, bo wówczas nie moglibyśmy zarobić na ponoszone koszty. 50-procentowe obłożenie daje nam mały margines w zależności od naszej zaradności. Będziemy w stanie zabezpieczyć miejsca pracy i zrobić krok do przodu. Odbieramy to jako dużą oznakę zaufania dla branży - mówił prezes Polskiego Holdingu Hotelowego.

 

ZOBACZ: Czechy. Przyjazdy z Polski tylko niezbędne i z negatywnym wynikiem testu

 

Mimo kolejnego etapu luzowania obostrzeń posiłki serwowane będą tylko do pokoi, na życzenie gości. Oznacza to, że restauracje hotelowe nadal będą zamknięte.

 

- Zwróciliśmy uwagę, że w kolejnym etapie będziemy w stanie w sposób bezpieczny obsługiwać gości także przy bufecie lub stoliku. Rozumiemy, że dzisiaj jest decyzja by prowadzić room-service, ale w naszym mniemaniu nie jest on bardziej bezpieczny, a z pewnością bardziej kosztowny, co jednak nie jest oczywiście najważniejsze. Będziemy blisko współpracować, aby wspierać aktualizację protokołów bezpieczeństwa - wskazał. 

 

Ponad miliard złotych zaległości

 

Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy BIK zaległości hoteli i innych firm przyjmujących gości wyniosły na koniec 2020 r. 1,04 mld zł. Niesolidnym dłużnikiem jest niemal co dziesiąty hotel w Polsce. Wśród pozostałych obiektów noclegowych problem jest mniej rozpowszechniony, ale również znaczący. Największe kwoty do spłacenia mają podmioty z województwa łódzkiego, małopolskiego oraz mazowieckiego.

 

Na koniec ubiegłego roku podmiotów nieradzących sobie z regulowaniem faktur i rat kredytów było 1 781, czyli o niemal 200 więcej niż rok wcześniej. Suma ich niespłaconego zadłużenia sięgnęła 1 039 195 687 zł. Największe problemy mają przede wszystkim obiekty hotelowe, czyli hotele, pensjonaty, motele i hostele. Wśród nich aż 9,4 proc. to przedsiębiorstwa z przeterminowanymi zobowiązaniami. Obciąża je zaległość przekraczająca 943 mln zł. Kolejne ponad 91 mln zł przeterminowanych płatności mają ośrodki kolonijne, kwatery, domki i schroniska młodzieżowe.

 

Hotelarze "pod wodą"

 

Hotele sięgały po wsparcie, które pozwalało im przetrwać trudne miesiące. Jednym z takich rozwiązań były wakacje kredytowe. Z danych BIK wynika, że jeszcze na koniec 2020 r. hotele i inne firmy z kategorii zakwaterowanie korzystały z tych wakacji dla 387 rachunków (kredytów) na sumę 725 mln zł. A w ciągu minionego roku przełożyły spłatę 2,5 tys. kredytów o wartości 2,5 mld zł.

 

-  Większość hotelarzy jest pod wodą, straty są ogromne. Tam, gdzie możemy w bezpieczny sposób, musimy wracać do pewnych rozwiązań. Po naszej stronie jest duża odpowiedzialność, by przestrzegać tych zasad i dać dowód, że stanowimy poważny segment. Nie chcemy zawieść. Kolejny lockdown mógłby się skończyć dla nas fatalnie - przekazał Cristescu.

 

Pytany czy branża ma wystarczająco dużo czasu, by przygotować się na otwarcie od 12 lutego wskazał, że protokoły bezpieczeństwa znane były od dłuższego czasu. - Hotele w większości są bardzo dobrze przygotowane dla gości. Większość z nas jest gotowa, pełna nadziei i chce startować -  dodał. 

msl/sgo/ polsatnews.pl, media.big.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie