Kina otwarte. Branża: potrzeba czasu na wypromowanie filmów
Zgodnie z decyzją rządu w połowie lutego, w reżimie sanitarnym otwarte zostaną kina i teatry. Choć same kina cieszą się ze zniesienia rygorystycznych obostrzeń, to przedstawiciele branży filmowej podkreślają w rozmowie z Interią, że przed wprowadzeniem filmów potrzeba czasu na ich wypromowanie. Przez wysokie nakłady ponowne zamknięcie kin będzie trudne do zaakceptowania.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w piątek, że od 12 lutego otwarte zostaną m.in. kina, teatry i filharmonie. Mają one działać w pełnym reżimie sanitarnym, przy obłożeniu 50 proc. miejsc. Premier podkreślał, że to działanie warunkowe. - Nasze decyzje będą w mocy od przyszłego piątku przez dwa tygodnie, by można było się przyzwyczaić do zmian. Ale musimy być gotowi na bardziej pesymistyczny lub bardziej optymistyczny wariant działań. Covid jest nieprzewidywalny - mówił.
Minister zdrowia Adam Niedzielski zaznaczył jednocześnie, że jeśli zachorowania będą rosły, zdecyduje się na wykonanie kroku wstecz. - Dokonujemy otwarcia warunkowego. To forma umowy społecznej. Jeśli skutki nieprzestrzegania reżimu sanitarnego doprowadzą do eskalacji pandemii, nie będziemy patrzeć jak będzie się rozwijać trzecia fala pandemii - powiedział.
Propozycja nie byłą konsultowana
- Propozycja otwarcia kin w formule tymczasowej, bez gwarancji kontynuowania działalności po dwóch tygodniach, jest zupełnie nowa i nie była konsultowana ze stowarzyszeniami kin. To jest duże wyzwanie dla właścicieli kin. Branża działa w specyficzny sposób. Dystrybutorzy, producenci filmów potrzebują minimum czterech tygodni na promocję tytułów w mediach, o czym wielokrotnie mówiliśmy - mówi Interii Joanna Kotłowska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Nowe Kina.
Kotłowska zaznacza, że przy warunkowym otwarciu kin na dwa tygodnie, część przedsiębiorców może nie podjąć ryzyka uruchomienia biznesu kinowego. - To z kolei problem dla dystrybutorów. Tymczasowość otwarcia na pewno jest tutaj wyzwaniem. Ostateczne decyzje będą podejmowane po opublikowaniu rozporządzenia - zapewnia.
ZOBACZ: Co druga siłownia w kraju otwarta. Pomimo obostrzeń
Jej zdaniem, aby otwarcie branży kinematograficznej osiągnęło zamierzony cel, niezbędne jest otwarcie wszystkich kin w kraju w tym samym czasie, zbudowanie atrakcyjnego kalendarza premier i intensywnej promocji filmów. Nie wyklucza, że zapewnienia bezpieczeństwa widzom, może spowodować, że niektóre kina
Pozytywnie ocenia możliwość wypełnienia 50 proc. miejsc w salach kinowych. - To bardzo dobry kierunek. Natomiast z naszego punktu widzenia ważne jest również funkcjonowanie barów kinowych i możliwość konsumpcji w salach - dodaje.
Kos-Krauze: promocja w tydzień - niemożliwa
Podobnego zdania jest reżyserka i scenarzystka Joanna Kos-Krauze. Dodaje, że wypromowanie tytułu w ciągu tygodnia jest "niemożliwe". - To potwierdzi każdy dystrybutor. Mamy do czynienia z potwornie trudną logistycznie układanką dla producentów i dystrybutorów - podkreśla.
Kos-Krazue podkreśla, że ryzykiem dla branży będzie duża nadpodaż filmów. - Na dystrybucję czeka ponad 60 polskich filmów. One są już gotowe - informuje. Nadmiar produkcji oznacza, że część z nich nie będzie w stanie zarobić. - Nie zwrócą się zainwestowane pieniądze, będą mniejsze zwroty do budżetu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej - alarmuje reżyserka.
Scenarzystka dodaje, że pojawiają się programy operacyjne w PISF przewidujące pomoc dla producentów, ale to dotyczy głównie tych, którzy mają filmy w produkcji. A takich jest niewielu. - Zmartwiły nas niskie alokacje na stypendia scenariuszowe, które pomogłyby przeżyć twórcom. Obecny czas jest dobry na pisanie, mogłaby to być forma skutecznej pomocy - uważa.
ZOBACZ: Premier spotkał się z branżą hotelarską. Poznaliśmy tematy rozmów
Pojawiło się co prawda wsparcie sektorowe w ramach tarczy rządowej, ale większość osób z branży nie spełniała wymaganych warunków. - Z pomocy mogą skorzystać duzi producenci zatrudniający na etatach większą liczbę osób, mający filmy w produkcji. Część osób jest w trudnej sytuacji. Zwolnienie z ZUS na trzy miesiące czy jednorazowa pożyczka bezzwrotna w wysokości 5 tys. to nie jest pomoc. My w większości jesteśmy bezetatowcami - 90 proc. reżyserów, bardzo wielu aktorów. Tylko nieliczni aktorzy zatrudnieni są w teatrach i mogą liczyć na minimalne wpływy. To dla nas dramatyczny czas - podkreśla reżyserka.
Kos-Krauze zaznacza, że obecna sytuacja pokazuje, jak bardzo potrzebna jest ustawa o statusie artysty. Mają się w niej znaleźć zapisy o zapewnieniu wsparcia finansowego twórcom w trudnej sytuacji materialnej, a także o stworzeniu specjalnego funduszu ubezpieczeń finansowanego z tzw. opłaty reprograficznej uiszczanej przez producentów sprzętu komputerowego czy urządzeń mobilnych. - Cywilizacyjnie i społecznie to niezbędne - mówi.
Czytaj więcej