Zaczęła rodzić w taksówce. Policjanci eskortowali ją do szpitala

Polska
Zaczęła rodzić w taksówce. Policjanci eskortowali ją do szpitala
KMP Gdańsk
Policjanci natychmiast włączyli syrenę i koguta, by rodząca w taksówce kobieta jak najszybciej dotarła do szpitala

Niewiele brakowało, a 39-latka urodziłaby córkę w taksówce na ulicach Gdańska. Kierowca złamał przepisy i przejechał na czerwonym świetle. Natychmiast zatrzymała go drogówka. Gdy funkcjonariusze dowiedzieli się, że poród jest w ostatniej fazie, włączyli sygnały by eskortować kobietę do szpitala. Dziewczynka bezpiecznie przyszła na świat na porodówce.

Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku zauważyli we wtorek po godzinie 9:00 kierowcę taksówki, który przejechał przez skrzyżowanie na ul. Marynarki Polskiej na czerwonym świetle.

 

Z rodzącą na czerwonym

 

Mundurowi natychmiast zatrzymali samochód do kontroli.

 

- Moi koledzy pomyśleli, że będzie to typowa interwencja, która zakończy się wystawieniem mandatu, nałożeniem punktów karnych. Kierowca taksówki powiedział jednak, że złamał przepisy, bo w aucie przewozi kobietę, która jest w ostatniej fazie porodu i zaraz urodzi - powiedziała Polsat News nadkomisarz Magdalena Ciska z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Gdańsku.

 

ZOBACZ: Kolumbia. Kobieta urodziła bliźnięta, które mają dwóch ojców

 

"Funkcjonariusze na sygnałach zapewnili bezpieczną eskortę do placówki medycznej, gdzie 39-latka z Gdańska trafiła pod opiekę specjalistów" - podała gdańska policja. Po włączeniu sygnałów świetlnych i dźwiękowych, droga do szpitala zajęła taksówce prowadzonej przez radiowóz kilka minut.

 

WIDEO: Policyjna eskorta rodzącej w Gdańsku. Na świat przyszła dziewczynka

  

Na świat przyszła dziewczynka

 

Na miejscu czekał przygotowany personel szpitala. W godzinę po dotarciu do lecznicy na świat przyszła dziewczynka - ustaliła reporterka Polsat News. Dziecko przebywa na oddziale noworodkowym. 

 

ZOBACZ: Lekarze uratowali nienarodzone dziecko. Przetoczyli krew w łonie matki

 

- Od kilku lat regularnie zdarzają się jedna, dwie takie sytuacje w Gdańsku. Przeważnie to roztrzęsiony mężczyzna wybiega z auta i prosi, żeby policjanci przepilotowali jego auto z rodzącą żoną. Przeważnie w takich sytuacjach panuje zator na ulicy - powiedziała nadkomisarz Ciska.

hlk/ac/ Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie