W zoo zaniemogła słonica. Na pomoc ruszyli strażacy
Sześć zastępów straży pożarnej bezskutecznie próbowało pomóc pracownikom zoo w Poznaniu ustawić na nogach słonicę Lindę. Zwierzę zaniemogło we wtorek rano. Słonica umrze, jeśli w ciągu kilku godzin nie stanie na własnych nogach - podała rzeczniczka ogrodu.
Rzecznik prasowy poznańskiego ogrodu zoologicznego Małgorzata Chodyła powiedziała, że ważąca około 3,5 tony 36-letnia słonica Linda zaniemogła we wtorek rano. - Nie znamy przyczyny tego nagłego stanu, ostrych objawów odwodnienia i bólu – powiedziała.
"Jeśli nie wstanie - do rana nie dożyje"
Chora słonica przewróciła się około godz. 14. - Jeśli nie wstanie - do rana nie dożyje. Słoń nie może leżeć zbyt długo. Wezwaliśmy strażaków, żeby spróbowali nam pomóc – powiedziała Chodyła.
- Gdy słoń leży, wszystkie organy wewnętrzne gorzej pracują, jest gorsze krążenie krwi – wyjaśniła Chodyła. Dodała, że słonica jest obecnie bardzo słaba i zmęczona.
ZOBACZ: "Najbardziej samotny słoń świata" wyruszył do azylu
Pracownikom zoo przez kilka godzin bezskutecznie próbowało pomóc łącznie sześć zastępów straży pożarnej. Jak opisała Chodyła, ratownicy podłożyli poduszki powietrzne pod głowę i grzbiet zwierzęcia, podpięli jej pasy i używając dźwigni próbowali postawić słonia na nogi.
Wezwano weterynarza z Berlina
Rzeczniczka wyjaśniła, że leżącemu zwierzęciu podano leki. - Przede wszystkim uśmierzające ból, żeby ona przede wszystkim wstała – dodała Chodyła. Jeszcze we wtorek w nocy do poznańskiego zoo ma przyjechać weterynarz z Berlina, który zbada Lindę.
Jak zaznaczyła rzeczniczka, pracownicy ogrodu konsultowali się także z austriackim koordynatorem zajmującym się słoniami afrykańskimi. Jednak jak dodała, na razie nie wiadomo co wpłynęło na gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia Lindy. - Jej szanse na przeżycie maleją z każdą godziną - podkreśliła.