"Raport": co było w "szczepionce" sprzedanej dziennikarzom? Zaskakujące wyniki

Polska
"Raport": co było w "szczepionce" sprzedanej dziennikarzom? Zaskakujące wyniki
Polsat News
"Raport" w Polsat News od poniedziałku do piątku o godz. 21

W "Raporcie" wyniki dziennikarskiego śledztwa Beaty Glinkowskiej i Jacka Smaruja oraz odpowiedź na pytanie, co tak naprawdę sprzedawał handlarz rzekomymi szczepionkami na Covid-19. Został on zatrzymany. Śledztwo rozpoczęło się po tym, jak reporterzy "Raportu" kupili od 26-latka fiolkę, w której miała być szczepionka Pfizera. Co dokładnie było w ampułce? Wyniki zaskoczyły wszystkich.

26-letni mężczyzna został zatrzymany przez policję. Usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy fałszowania zaświadczeń medycznych, a drugi usiłowania oszustwa przynajmniej 10 osób przez wprowadzenie ich w błąd – twierdził, że sprzedaje oryginalne szczepionki. 

 

ZOBACZ: Co dalej z luzowaniem obostrzeń? "Decyzje prawdopodobnie według kryteriów regionalnych"

 

Prokuratura dla tego człowieka chciała aresztu - sąd odmówił. Śledczy nie zgadzają się z tą decyzją i będą się odwoływać. 

 

Prokuratura na podstawie materiałów dziennikarskich ma kontynuować śledztwo. Nie chce - przynajmniej na razie - badać próbek cieczy.  

 

Z informacji dziennikarzy „Raportu” wynika, że w sprawę zaangażowane są najważniejsze służby w Polsce. Niewykluczone, że w wyjaśnienie całej sprawy włączy się sam Pfizer. Ujawniona przez nas historia - to pierwszy przypadek na świecie - wyprowadzenia na rynek - podrobionej szczepionki, tak bardzo przypominającej oryginał.

 

Dziennikarska prowokacja

 

Śledztwo rozpoczęło się w drugiej połowie stycznia, m.in. od informacji w mediach - dziennikarze "Raportu" dotarli do młodego człowieka z Katowic, który oferował szczepionki. Reporterzy podczas prowokacji dziennikarskiej kupili od 26-letniego mężczyzny fiolkę, w której miała być szczepionka Pfizera. 

 

WIDEO: "Raport": badania "szczepionek" od handlarza przyniosły zaskakujące wyniki

  

Beata Glinkowska i Jacek Smaruj wcielili się w role pracowników dużej firmy. Ich zadaniem był zakup kilkudziesięciu dawek szczepionki. - Załatwię ile chcecie. Dla mnie to żaden problem - mówił handlarz dziennikarzom raportu. 

Zaskakujące rezultaty badań preparatu

 

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek powiedziała, że mężczyzna został zatrzymany we wtorek. Do sądu trafił wniosek o aresztowanie podejrzanego.

 

"Obywatele powinni szczepić się jedynie w wyznaczonych punktach"

 

"Obecnie szczepionka Pfizer przeciw COVID-19 jest dostępna w Polsce wyłącznie w ramach rządowego programu szczepień, zgodnie z naszą umową z Komisją Europejską" - przekonuje Pfizer Polska w komunikacie przesłanym redakcji "Raportu". 

 

"Dla swojego własnego bezpieczeństwa obywatele nie powinni próbować pozyskiwać szczepionki przeciw COVID-19 z żadnego innego źródła. Powinni szczepić się jedynie w wyznaczonych punktach szczepień lub u określonych dostawców usług medycznych" - podkreślono.

 

Firma zaznacza, że "prowadzi skrupulatne działania mające na celu zmniejszenie ryzyka podrabiania towarów".

 

"Bardzo dokładnie śledzimy trendy i wdrożyliśmy procesy identyfikowania zagrożeń dla legalnego łańcucha dostaw. Mamy ugruntowane doświadczenie we współpracy z rządami, organami ścigania, dostawcami usług medycznych i innymi interesariuszami w celu zwalczania tego nielegalnego handlu" - zaznaczono. 

rsr/jo/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie