"PiS nie przewidział żadnych rekompensat". Hodowcy norek wydali oświadczenie
Przedstawiciele Polskiego Przemysłu Futrzarskiego od kilku godzin są obecni w województwie pomorskim, gdzie wykryto pierwszy przypadek Covid-19 u norek. "Wyrażamy pełną współpracę z Powiatowym Lekarzem Weterynarii - napisano w oświadczeniu".
O pojawieniu się choroby u zwierząt poinformowało w niedzielę wieczorem ministerstwo rolnictwa. Wirus SARS-CoV-2 u norek został zdiagnozowany na fermie w woj. pomorskim na terenie powiatu kartuskiego. W ognisku choroby przebywało 5845 norek. Podjęto decyzję o likwidacji zwierząt.
ZOBACZ: MRiRW: pierwszy przypadek zakażenia SARS-CoV-2 u norek
"Niestety, spełniły się najczarniejsze scenariusze. Rozporządzenie wydane przez ministra Grzegorza Pudę, nie przewiduje żadnych odszkodowań za eksterminowane zwierzęta. To ewenement na skalę całej Europy" - czytamy w oświadczeniu.
WIDEO: Wirus został zdiagnozowany na fermie w woj. pomorskim na terenie powiatu kartuskiego
"Wystąpimy z pozwem zbiorowym przeciwko Skarbowi Państwa"
"Hodowcy z Danii, po negocjacjach z tamtejszym rządem otrzymają ponad 800 euro za ubitą sztukę. W sumie duńscy hodowcy dostaną w przeliczeniu blisko 11 mld zł. W Polsce, rząd Prawa i Sprawiedliwości nie przewidział żadnych rekompensat ani odszkodowań dla hodowców. Działania te uważamy za bezprawne i w najbliższych dniach wystąpimy z pozwem zbiorowym przeciwko Skarbowi Państwa" - czytamy.
ZOBACZ: Dania: premier rozpłakała się na fermie norek. Przeprosiła za decyzję o ich wybiciu
W niedzielę MRiRW informowało, że by zminimalizować zagrożenia dla zdrowia i życia, wdrożono dyspozycje rozporządzeń Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 15 grudnia 2020 r. w sprawie zwalczania zakażenia SARS-CoV-2 u norek oraz z dnia 02 grudnia 2020 r. w sprawie określenia choroby zakaźnej zwierząt podlegającej obowiązkowi zwalczania (SARS-CoV-2 u norek).
Zaznaczono, że o zaistniałej sytuacji poinformowany został Prezes Rady Ministrów, Minister Zdrowia i odpowiedni poziom Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
"Trzeba będzie, niestety, te zwierzęta zabić"
- W sobotę otrzymaliśmy informację z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, że u jednego ze zwierząt futerkowych, norki, został wykryty wirus SARS-CoV-2. W tej chwili to badanie jest w obróbce. Chcemy dokładnie poznać, jaki to jest wirus, jaka mutacja - mówił w Radiu Gdańsk wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Szczegółowe wyniki badań u zakażonej norki będą znane w przyszły poniedziałek.
ZOBACZ: Koronawirus na francuskiej fermie norek. Zwierzęta zostaną wybite
Kraska dodał, że podjęta została już decyzja o likwidacji fermy, skąd pochodzi zakażona norka.
- Trzeba będzie, niestety, te zwierzęta zabić, żeby to się nie rozprzestrzeniało. Mam nadzieję, że to jest pojedynczy przypadek, aczkolwiek musimy podjąć wszystkie działania, aby ograniczyć ewentualne przenoszenie wirusa. Jaki to jest wirus, czy on jest zakaźny dla człowieka, to będzie wiadome po badaniach - zaznaczył.
Pracownicy fermy na kwarantannie
Zastępca dyrektora Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku Anna Obuchowska powiedziała w poniedziałek, że wszystkich opiekujących się zwierzętami, czyli pracowników fermy i lekarzy weterynarii, objęto kwarantanną. - Zostaną oni poddani testom na obecność patogenu - dodała.