Były szef PE: nie powinniśmy łączyć Nord Stream 2 ze sprawą Nawalnego

Świat
Były szef PE: nie powinniśmy łączyć Nord Stream 2 ze sprawą Nawalnego
commons.wikimedia.org/fot. Gerd Fahrenhorst
Skład rur przeznaczonych dla Nord Stream 2 w Mukran - terminalu promowym w północno-wschodnich Niemczech, na wyspie Rugia

Od czasu próby otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego narastają apele o niekończenie rurociągu Nord Stream 2. - Koniec Nord Stream 2 nie rozwiąże problemów w Rosji - mówi jednak były szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla tygodnika "Spiegel".

Schulz wątpi, żeby "zamknięcie (budowy) rurociągu doprowadziło do trwałej demokracji w Rosji". Jego zdaniem można "osiągnąć więcej dzięki dialogowi i ofertom, które leżą również w interesie gospodarczym i politycznym Rosji".

 

ZOBACZ: Nord Stream 2. "To projekt prywatny, nie możemy uniemożliwić jego budowy"

 

Były przewodniczący PE i były przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) mówi, że z dyskusją na temat Nord Stream 2 "został skonfrontowany jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego". Ostatecznie Komisja Europejska zdecydowała się poprzeć Nord Stream 2, a projekt powstał "na poziomie europejskim zgodnie z prawem". Jeśli zatrzyma się budowę rurociągu teraz, gdy jest na ukończeniu, "trzeba będzie to zrekompensować zaangażowanym firmom" - mówi Schulz, oceniając, że "zbyt często jest to po prostu ignorowane w debacie".

"Są lepsze sposoby reagowania"

Schulz przekonuje w wywiadzie dla "Spiegla": "nie powinniśmy łączyć Nord Stream 2 ze sprawą Nawalnego. Są lepsze sposoby reagowania, które ostatecznie pomogą (rosyjskiej) opozycji i panu Nawalnemu. Można argumentować, że Nord Stream 2 jest błędem w polityce energetycznej. Można uważać, że nie powinno już być importu gazu z Rosji. Ale wtedy trzeba z zasady odrzucić rurociąg i nie robić z niego taktycznego instrumentu w sprawie Nawalnego".

 

ZOBACZ: TASS: budowa Nord Stream 2 zostanie wznowiona 15 stycznia

 

Schulz jest też zdania, że pod przewodnictwem Joe Bidena "Stany Zjednoczone będą wykazywać maksymalny pragmatyzm". "Bidenowi nie zależy na eskalacji. Dlatego będzie można z nim rozsądnie porozmawiać o Nord Stream 2" - ocenia.

Słowa byłego kanclerza Niemiec 

Również w niedzielę, w wywiadzie udzielonym gazecie "Rheinische Post" były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder powiedział, że liczy, że presja amerykańskich sankcji wobec firm budujących Nord Stream 2 nie uniemożliwi dokończenia projektu. "Do czego to zmierza, jeśli amerykańska polityka chce określać, jaką formę polityki energetycznej prowadzimy? Stany Zjednoczone nie mogą nam mówić, jakiego gazu mamy używać, zwłaszcza że nie są całkowicie wolne od własnych interesów gospodarczych" - stwierdził.

 

Schroeder jest prezesem konsorcjum Nord Stream 2, przewodniczącym komitetu akcjonariuszy spółek Nord Stream i szefem rady dyrektorów Rosnieftu - rosyjskiego giganta energetycznego.

 

ZOBACZ: Niemcy zatwierdzają budowę Nord Stream 2

 

W przyszłości 55 mld metrów sześc. gazu ziemnego ma być co roku pompowanych z Rosji do Niemiec dwiema nitkami Nord Stream 2, każda o długości około 1200 kilometrów. Rurociąg, którego budowa kosztuje około 9,5 mld euro, jest gotowy w około 90 procentach.

ms/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie