Wyrok ws. aborcji. Dlaczego Trybunał Konstytucyjny nie mógł podjąć innej decyzji?
W środę Trybunał Konstytucyjny opublikował pisemne uzasadnienie wyroku ws. dopuszczalności aborcji. Wyrok, który od samego początku budził wiele kontrowersji, spowodował liczne protesty. Jak się jednak okazuje, TK nie mógł inaczej postanowić. Wszystko przez decyzję Trybunału Konstytucyjnego z 1997 roku.
W środę po godz. 23 w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ub. roku ws. przepisów tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r., a w nocy w Monitorze Polskim opublikowano jego uzasadnienie.
ZOBACZ: Wyrok ws. aborcji opublikowany w Dzienniku Ustaw. Wcześniej TK podał jego uzasadnienie
TK wskazał w uzasadnieniu, że prawdopodobieństwo ciężkich wad płodu nie jest wystarczające dla dopuszczalności aborcji. Po publikacji wyroku stracił moc przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK w październiku uznał za niekonstytucyjne.
Protesty w całej Polsce
Po publikacji wyroku w wielu miastach w Polsce rozpoczęły się protesty. Jeden z nich odbył się przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie.
"Uczestnicy demonstracji mają ze sobą transparenty m.in. z napisami: »Aborcja bez granic«, »Nie zwyciężycie nad ludzką godnością bezpodstawnym wyrokiem«, »Chciałam mieć więcej dzieci, zabiliście tę chęć«. Niektórzy mają ze sobą emblematy Strajku Kobiet i pluszowe zabawki. Widać też tęczowe flagi oraz flagi partii Razem i Zielonych. Demonstracji towarzyszyła muzyka. Niektórzy odpalają race i świecie dymne. Przed TK manifestujący skandują: »Myślę, czuję, decyduję«. Polane czerwoną farbą zabawki ułożono pod bramą budynku TK, niektórzy wrzucają je przez płot na teren TK. Na trawnik wrzucane są także race. Podjazd przed TK oznaczono czerwoną farbą. Na chodniku narysowano osiem gwiazdek i błyskawicę . W trakcie protestu trzy osoby wdarły się na teren TK" - informowaliśmy w czwartek.
ZOBACZ: Wyrok TK ws. aborcji. Barbara Socha: chore dzieci też mają prawo do życia
Jak się jednak okazuje, mimo oburzenia części społeczeństwa, TK nie mógł podjąć innej decyzji w tej sprawie.
W opublikowanym uzasadnieniu do wyroku, czytamy, że Trybunał Konstytucyjny utrzymał stanowisko z maja 1997 roku, gdy orzekał o niezgodności przepisu dopuszczającego przerywanie ciąży, gdy kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej.
Trochę historii
W 1997 roku Trybunał Konstytucyjny, pod przewodnictwem Andrzeja Zolla, stanął przed zadaniem sprawdzenia konstytucyjności tzw. przesłanki społecznej, na mocy której kobieta miała prawo do aborcji. Badano wówczas czy przepis, zezwalając na przerwanie ciąży w przypadku ciężkich warunków życiowych lub trudnej sytuacji osobistej kobiety ciężarnej mieści się w ramach ustawy zasadniczej.
"Demokratyczne państwo prawa jako naczelną wartość stawia człowieka i dobra dla niego najcenniejsze. Dobrem takim jest życie, które w demokratycznym państwie prawa musi pozostawać pod ochroną konstytucyjną w każdym stadium jego rozwoju. Wartość konstytucyjnie chronionego dobra prawnego, jakim jest życie ludzkie, w tym życie rozwijające się w fazie prenatalnej, nie może być różnicowana. Brak jest bowiem dostatecznie precyzyjnych i uzasadnionych kryteriów pozwalających na dokonanie takiego zróżnicowania w zależności od fazy rozwojowej ludzkiego życia. Od momentu powstania życie ludzkie staje się więc wartością chronioną konstytucyjnie. Dotyczy to także fazy prenatalnej" - czytamy w uzasadnieniu do tamtego wyroku.
ZOBACZ: Wyrok TK ws. aborcji. Donald Tusk skomentował publikację uzasadnienia
Obecny Trybunał oceniając konstytucyjność przepisu przewidującego możliwość przerwania ciąży z przyczyn embriopatologicznych, jako "punkt odniesienia" przyjął więc swoje wcześniejsze orzeczenie z maja 1997 roku.
"Z godności wynika wartość konstytucyjnie chronionego dobra prawnego, jakim jest życie ludzkie, w tym życie rozwijające się w fazie prenatalnej. Wartość ta nie może być różnicowana. Nie istnieją wystarczająco precyzyjne i uzasadnione kryteria, które umożliwiłyby dokonanie takiego zróżnicowania w zależności od fazy rozwojowej ludzkiego życia. Od momentu powstania życie ludzkie staje się więc wartością chronioną konstytucyjnie. Dotyczy to także fazy prenatalnej. Życie człowieka nie podlega też wartościowaniu ze względu na jego wiek, stan zdrowia, przewidywany czas jego trwania, ani ze względu na jakiekolwiek inne kryteria. Zatem każdy człowiek ma prawo do życia, a w konsekwencji równej jego ochrony przez to państwo" - wskazano w uzasadnieniu TK ze stycznia tego roku.
Trybunał Konstytucyjny nie działa z własnej inicjatywy
Wyjaśniamy, dlaczego Trybunał Konstytucyjny nie zbadał przepisu dopuszczającego przerwanie ciąży w przypadku podejrzenia powstania trwałych i nieodwracalnych wad płodu już w 1997 roku.
Skoro linia argumentacyjna uzasadniająca wyrok z 22 października 2020 roku, niewiele różni się od tej z 1997 roku, dlaczego już wówczas nie wykluczono przesłanki dotyczącej ciężkich i nieodwracalnych wad płodu? Przede wszystkim dlatego, że Trybunał Konstytucyjny nie został o nią zapytany.
ZOBACZ: Radosław Fogiel: Kaczyński nie miał wpływu na wyrok, każdy wcześniejszy TK orzekłby to samo
W kompetencjach Trybunału Konstytucyjnego leży kontrola prewencyjna i następcza. Ta pierwsza ograniczona jest do wniosku prezydenta, który ma prawo zapytać Trybunał Konstytucyjny o zgodność ustawy lub umowy międzynarodowej przedstawionej mu do podpisu, lub ratyfikacji.
Kontrola następcza polega natomiast na badaniu przez Trybunał Konstytucyjny aktów, o które zostanie zapytany przed odpowiedni organ. Oznacza to, że sędziowie nie mogą wychodzić tu z własną inicjatywą i badają tylko te sprawy, o które zostaną zapytani.
Czytaj więcej