Wygrał walkę o życie z krokodylem. Otworzył jego paszczę gołymi rękami
Australijczyk, który w czwartek w stanie Queensland został ugryziony w głowę przez krokodyla, zdołał gołymi rękami otworzyć jego pysk i samodzielnie wydostać się na brzeg. Odniósł niewielkie obrażenia - poinformowali ratownicy medyczni.
44-letni mieszkaniec Queensland został zaatakowany przez krokodyla, kiedy pływał w Lake Placid. Gdy na miejsce przybyli ratownicy, miał rany kłute po obu stronach twarzy, ale był "bardzo, bardzo spokojny".
ZOBACZ: Rosja: udusił wilka gołymi rękoma [WIDEO]
Jeden z ratowników, Paul Sweeney, powiedział mediom, że krokodyl ugryzł 44-latka w głowę, a mężczyzna otworzył jego szczęki rękami. - W trakcie próby zabrania rąk szczęki zatrzasnęły się na palcu wskazującym - opowiadał Sweeney. "Zaledwie kilka centymetrów niżej mamy najważniejsze naczynia krwionośne. Gdyby jedno z nich zostało przebite, byłaby to zupełnie inna historia" - stwierdził.
Pływa tam od 8 lat
Dodał, że zdaniem 44-latka krokodyl miał od półtora metra do dwóch metrów długości. Australijczyk po ataku samodzielnie dopłynął do brzegu.
ZOBACZ: Krokodyl gigant schwytany w Australii. "Nigdy nie bądź beztroski"
Sweeney powiedział, że mężczyzna pływał w tej okolicy trzy razy w tygodniu od około ośmiu lat.
A "remarkably lucky" Australian man who forced a crocodile off his head by prizing open its jaws with his bare hands has managed to escape with minor injuries, paramedics said. https://t.co/7wW9iTRisG
— CNN (@CNN) January 28, 2021
Ataki krokodyli w Australii są rzadkie, ale urzędnicy z Queensland prowadzą kampanię informującą mieszkańców o ryzyku związanym z pływaniem lub odpoczynkiem w pobliżu wód, w których występują te gady.
Czytaj więcej