Akcja goprowców na Babiej Górze. Ewakuacja turysty z urazem kolana [WIDEO]
Uraz kolana uniemożliwił w środę doświadczonemu turyście zejście z Babiej Góry. Ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR musieli transportować poszkodowanego w noszach z użyciem technik linowych. Akcja, w której brało udział kilkunastu ludzi, trwała do zmroku.
W środę o godz. 13:45 doświadczeni i dobrze przygotowani turyści zgłosili do Centralnej Stacji Ratunkowej Grupy beskidzkiej GOPR w Szczyrku bolesną kontuzję stawu kolanowego jednego z uczestników wycieczki. Uraz, do którego doszło w rejonie szczytu Babiej Góry, uniemożliwiał turyście zejście. W rejonie wierzchołka Babiej Góry (1725 m n.p.m.) grubość pokrywy śnieżnej sięga sięga 90 cm.
Ewakuacja z użyciem technik linowych
Turystom zalecono, aby oczekując na pomoc, zabezpieczyli się przed panującymi tego popołudnia niekorzystnymi warunkami: niską temperaturą oraz silnym wiatrem. W tym czasie z Markowych Szczawin wyruszył zespół ratowników na skuterze. Po dotarciu do przełęczy Brona (1408 m n.p.m.) jeden z nich poszedł w kierunku poszkodowanego na nartach skiturowych.
Skuter zjechał z kolei do schroniska na Markowych Szczawinach po kolejnych ratowników, którzy w rejon działań zabrali sprzęt niezbędny do ewakuacji. Po dotarciu pierwszego ratownika do poszkodowanego i zabezpieczeniu termicznym, goprowcy podjęli decyzję o transporcie w noszach SKED.
ZOBACZ: W szortach i staniku na Babią Górę. Turystka w ciężkim stanie
Turysta został zapakowany do noszy, a następnie zwieziony na Przełęcz Brona. Bardzo trudne warunki pogodowe spowodowały, że konieczne było użycie technik linowych, aby bezpiecznie przetransportować poszkodowanego z przełęczy w miejsce, gdzie mógł go przejąć ratownik na skuterze śnieżnym.
O godz. 17:20 kontuzjowany został przetransportowany do Zawoi Markowej. Na miejscu okazało się, że nie wymagał transportu medycznego do szpitala. W wyprawie wzięło udział 13 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR. Ich działania zostały zakończone o godz. 18:00.
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR opublikowali nagranie z wyczerpującej akcji ratunkowej.
Zima zagraża także zwierzętom
Kapryśna zima zagraża także zwierzętom zamieszkującym okolice Babiej Góry. Kilka cieplejszych dni przebudziło tam orzesznicę leszczynową, jednego z najmniejszych przedstawicieli popielicowatych w Europie. Babiogórski Park Narodowy opublikował zdjęcie zwierzęcia.
Zdaniem Macieja Mażula, przyrodnika z Babiogórskiego Parku Narodowego, gryzoń może nie przetrwać zimy. - Orzesznica leszczynowa prowadzi nocny tryb życia, ale jak widać anomalie pogodowe dały się i jej we znaki - napisał park. Orzesznica leszczynowa na jesieni zapada w sen zimowy. Hibernuje na ziemi w pobliżu gniazda, które tworzy ze zlepionych śliną gałązek traw, mchu, liści i kory. Pokarm stanowią owoce, nasiona, pędy i pąki drzew.
ZOBACZ: Zwłoki z górskiej chatki znosiło 15 ratowników GOPR. Prokuratura zna przyczynę śmierci
- Ostatnio termometry pokazywały nawet 12 st. W momencie, kiedy się gryzoń obudzi, a wokół nie ma jedzenia, to szybko może utracić pokłady tłuszczu zabezpieczające przez chłodami zimą. We wtorek temperatura oscylowała wokół 0 st. Orzesznice powinny się budzić wtedy, gdy mają już żerowisko, choćby pąki liści. Tego na razie nie ma. Pokrywa śniegu może i jest niewielka, ale dla tak małego gryzonia może być jednak i tak zbyt duża. Trudno też powiedzieć, czy orzesznica jest w stanie ponownie się zakopać - powiedział Maciej Mażul.
W górach pomoże aplikacja "Ratunek"
Ratownicy górscy przypominają, że w sytuacji zagrożenia, szybką pomoc może zagwarantować lokalizacja turysty uzyskana dzięki aplikacji "Ratunek".
Aplikacja została opracowana przez spółkę Polkomtel. Jest to jedyna aplikacja zaaprobowana i dołączona przez Ochotnicze Służby Ratownicze do systemu powiadamiania o zgłoszeniu wypadku.
Aplikację "Ratunek" przeznaczoną dla telefonów komórkowych można pobrać z serwisów Google Play i App Store. Za pomocą tej aplikacji można wezwać pomoc w górach lub nad wodą. Gdy turysta użyje aplikacji, telefon połączy go automatycznie z właściwą służbą ratowniczą (GOPR, TOPR, WOPR lub MOPR).
Podczas rozmowy zostanie automatycznie wysłany SMS z lokalizacją osoby dzwoniącej z dokładnością do 3 metrów.
Czytaj więcej