Szczepienie Zbigniewa Girzyńskiego. Leonard Krasulski: to zdrada, a dla zdrajców nie ma miejsca
- Mam jednoznaczne zdanie o ludziach, którzy wyłamują się z zasad przyjętych przez jakąś wspólnotę. To jest zdrada. A do zdrady mam podejście jednoznaczne. (…) Gdyby to ode mnie zależało, wyrzuciłbym go z partii – mówi Interii Leonard Krasulski, członek prezydium klubu parlamentarnego PiS, który w ten sposób odnosi się do zaszczepienia posła Zbigniewa Girzyńskiego.
Poseł Zbigniew Girzyński, który jest pracownikiem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, oświadczył w poniedziałek, że 22 grudnia dostał - tak jak inni pracownicy UMK - list od rektora uczelni dotyczący możliwości objęcia pracowników uczelni szczepieniami przeciwko COVID-19.
"Nikogo o żadne pierwszeństwo w kolejce nie prosiłem i w żadnym wypadku nie zaszczepiłem się poza kolejnością" - oświadczył Zbigniew Girzyński.
"Nie ma o czym dyskutować"
Innego zdania są jego partyjni koledzy, których oburzyło szczepienie Girzyńskiego. Jeszcze we wtorek wieczorem Krzysztof Sobolewski poinformował, że decyzją Jarosława Kaczyńskiego poseł został zawieszony w prawach członka partii.
Członka prezydium klubu parlamentarnego PiS, Leonarda Krasulskiego w rozmowie z Interią podkreślił, że zawieszenie to zbyt łagodna kara dla Girzyńskiego. Krasulski przypomniał również o innej aferze sprzed lat, w której również uczestniczył polityk.
- Mam jednoznaczne zdanie o ludziach, którzy wyłamują się z zasad przyjętych przez jakąś wspólnotę. To jest zdrada. A do zdrady mam podejście jednoznaczne. Nie ma o czym dyskutować - grzmi Krasulski.
Sprawa Zbigniewa Grzyńskiego to pierwszy przypadek szczepienia poza kolejnością wśród polityków. Sam Krasulski przyznał, że sam czeka na swoją kolej. Polityk jest związany z Jarosławem Kaczyńskim od lat - m.in kierował kampanią w wyborach z 1989 r., gdy obecny prezes PiS uzyskał mandat senatora.
Czytaj więcej