Pięciolatka znęcała się nad kotem. Nagranie udostępniła jej opiekunka
Polska
22-letnia opiekunka nagrała, jak dziecko męczy kota. Film udostępniła w internecie
Przyduszanie, szarpanie i rzucanie - w taki sposób pięcioletnia dziewczynka z Białopola pod Chełmem na Lubelszczyźnie maltretowała kota. Nagranie z jej "zabaw" trafiło do sieci, ponieważ udostępniła je 22-letnia opiekunka dziecka. Kobieta doskonale się przy tym bawiła.
- Szarpie kota, przydusza, pociera nim o lustro, siada na nim. Od kilkunastu lat zajmuję się ochroną praw zwierząt, ale ten materiał zrobił na mnie szokujące wrażenie - przyznaje Mariusz Kluziak z Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt.
- Do nagrania tego, co robi dziewczynka doszło w momencie, gdy dziecko pozostawało pod opieką dorosłej kobiety, spokrewnionej z tą rodzina - poinformowała kom. Ewa Czyż z KMP w Chełmie.
Chodzi o kuzynkę dziewczynki. I to właśnie 22-latka nagrała, jak dziecko męczy kota. Ze względu na drastyczne sceny materiał został ocenzurowany, a konto, na którym pojawiło się nagranie, usunięte.
Wideo: dziecko znęcało się nad kotem
Sprawą zajmie się sąd rodzinny
- Materiał z uwagi na wiek dziecka przekazaliśmy do sądu rodzinnego dla nieletnich wraz z zabezpieczonym nagraniem - dodała Czyż.
Kotka została odebrana właścicielom, trafiła do domu tymczasowego. Wcześniej dokładnie ją przebadano.
Do podobnej sytuacji doszło rok temu w Oleśnicy na Śląsku. Nagranie w sieci udostępnił sam sprawca.
- Najpierw celowo potrącił zwierzę, później przejechał kilkukrotnie kołami samochodu dostawczego po jego ciele - mówiła prokurator Monika Kaniewska z PR w Oleśnicy.
Rafał B. został skazany na dwa lata prac społecznych. Prokuratura odwołała się od wyroku. Mężczyzna miał spędzić 2 lata w więzieniu.
- Sąd Odwoławczy wydał kolejny wyrok, w którym podniósł karę orzeczoną wobec Rafała B. do 4 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności - przekazała prof. Kaniewska.
Groził pracownikom schroniska
Teraz Rafał B. odgraża się. - 4 lata i 3 miesiące? Krew będzie się ku*** lała do końca mojego życia. Każdy kto mnie zna wie, że ja nie odpuszczam - mówił w internetowym nagraniu.
Groźby miały być kierowane do pracowników schroniska w Oleśnicy. Ci zgłosili sprawę na policję.
- Ta jego taka bezczelność, arogancja, w której mówi, że krew się będzie lała. To nie my popełniłyśmy przestępstwo, tylko on - powiedziała Izabela Klapińska z Fundacji Oleśnickie Bidy.
Na odbycie kary Rafał B. oczekuje na wolności. W obawie o bezpieczeństwo zwierząt i pracowników w oleśnickim azylu pojawił się monitoring.
Czytaj więcej