Nie będzie kar za żebranie na ulicy? Tego chce Rzecznik Praw Obywatelskich
O likwidację karalności żebractwa zaapelował do ministra sprawiedliwości Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. RPO zwrócił się do ministra o odpowiednie działania legislacyjne w tym celu.
"Karalność żebractwa stanowi nieproporcjonalną ingerencję w prawa i wolności jednostki. Najwyższy czas znieść ten przepis" - wskazano w komunikacie na stronie RPO.
Karalność żebractwa regulują w Polsce przepisy Kodeksu wykroczeń. Zgodnie z art. 58 tej ustawy, kto, mając środki egzystencji lub będąc zdolny do pracy, żebrze w miejscu publicznym, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 zł albo karze nagany. Z kolei, jak stanowi dalej ten sam artykuł, kto żebrze w miejscu publicznym w sposób natarczywy lub oszukańczy, podlega karze aresztu albo ograniczenia wolności.
Kolejny apel
Jak wskazano na stronie RPO, Adam Bodnar już drugi raz apeluje do resortu sprawiedliwości o analizę zasadności utrzymywania tego przepisu. Zdaniem rzecznika, regulacja ta nie tylko nie odpowiada współczesnym zjawiskom społecznym, ale też nie jest w stanie skutecznie zapobiegać żebractwu. Jak dodano, jest ona też sprzeczna z założeniami konstytucji.
ZOBACZ: RPO: projekt ws. mandatów krokiem w stronę budowania tzw. państwa policyjnego
"Art. 58 wprowadzono do polskiego prawa wraz z Kodeksem wykroczeń w 1971 r. Od tego czasu nie był nigdy nowelizowany. Zarówno przepis ten, jak i cały Kodeks wykroczeń, wpisywały się w system wartości Konstytucji PRL z 1952 r. Stanowiła ona, że praca jest prawem, obowiązkiem i sprawą honoru każdego obywatela. Dziś Konstytucja nie zawiera zaś obowiązku pracy" - zaznaczył Bodnar.
Zdaniem rzecznika, argumentem za usunięciem tego przepisu jest jego anachroniczność. "Fundamentalna zmiana ustroju politycznego Polski i towarzyszące jej przemiany ekonomiczno-społeczne sprawiły, że przepis ten stał się nieadekwatny do rzeczywistości" - dodał RPO.
W ocenie Bodnara sporna norma jest też sprzeczna z Europejską Konwencją Praw Człowieka. Rzecznik zwrócił przy tym uwagę, że w styczniu br. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że ogólny zakaz żebractwa jest środkiem radykalnym, który wymaga silnego uzasadnienia i poważnego ważenia przez sądy konkurujących interesów.
"Ciężko jest doszukać się celu tego przepisu wobec braku merytorycznego uzasadnienia oraz nieprzeprowadzenia badań społecznych czy statystycznych zjawiska żebractwa w Polsce. Większość sprawców to osoby ubogie, samotne, bez środków do życia czy wsparcia rodziny. Ze statystyk wynika, że karą najczęściej orzekaną jest grzywna" - zaznaczył RPO.
Kto jest "żebrakiem"?
Według rzecznika, określenia "posiadanie środków egzystencji" i "bycie zdolnym do pracy" są wyjątkowo nieostre.
RPO wyraził przy tym wątpliwość, czy określenie "być niezdolnym do pracy" oznacza dziś to samo, co kilkadziesiąt lat temu podczas opracowywania tych przepisów. Jak zaznaczył Bodnar, trudno też pociągać do odpowiedzialności osoby potencjalnie zdolne do pracy, lecz niemogące jej znaleźć.
Rzecznik ma również zastrzeżenia do terminu "posiadanie środków egzystencji". "Nie wiadomo, czy wystarczy do tego posiadanie środków, które zapewniałyby minimalną egzystencję przeciętnemu człowiekowi, czy też konieczne jest uwzględnienie indywidualnych potrzeb konkretnej osoby - a zależnych np. od stylu życia, stanu zdrowia, liczebności rodziny itd." - zaznaczył RPO.
Jak podkreślił, wątpliwości rodzi też sformułowanie "żebrze". Zdaniem RPO niewykluczone, że w pewnych przypadkach konotacje żebrania mogą się pokrywać z zachowaniami objętymi ustawą o zasadach prowadzenia zbiórek publicznych
Czytaj więcej