Niemcy. Krematoria w Saksonii wypełnione trumnami. Nie nadążają ze spalaniem
Rosnąca liczba zmarłych w Saksonii powoduje, że krematoria nie nadążają ze spopielaniem zwłok. W Miśni trumny leżą w większości pomieszczeń. Z kolei w Döbeln odwołano ceremonie w sali pożegnań, by było gdzie przechowywać ciała. Uruchomiono także naczepę-chłodnię. Wykorzystano również sale, które - ze względu na mróz - nie wymagają chłodzenia.
Krematoria, w graniczącym z Polską niemieckim kraju związkowym Saksonia, nie radzą sobie z rosnącą liczbą zmarłych na COVID-19. To jeden z obszarów najbardziej dotkniętych pandemią koronawirusa.
Kryzys w krematorium w Miśni
W Miśni, mieście powiatowym położonym 26 kilometrów od Drezna, pracownicy miejscowego krematorium mają kłopoty ze znalezieniem miejsca do przechowywania trumien ze zwłokami przed ich skremowaniem. Ze względu na dużą liczbę zmarłych, trumny z ciałami leżą w korytarzach i salach do tego nieprzeznaczonych.
W niektórych pomieszczeniach układane są one piętrowo.
Trumny spala się niezwłocznie, ze względu na ich nadmiar. Są one przywożone także z innych miejscowości w Saksonii. Na miejscu pracownicy sprawdzają je, oznaczają kredą i kierują do spopielenia. Odbywa się ono jednak z opóźnieniem.
ZOBACZ: W Madrycie ciała zmarłych pozostają w domach. Zakłady pogrzebowe zawiesiły działalność
Z napływem trumien nie radzi sobie również krematorium w Döbeln. W sali, w której odbywają się ceremonie pożegnania ze zmarłymi, może przebywać 90 osób. Jednak, ze względu na trudną sytuację, jest ona wypełniona zwłokami oczekującymi na kremację.
- W tej chwili brakuje nam miejsca na trumny - wyjaśnił kierownik placówki Gerold Muenster.
Trumny leżą w naczepie-chłodni
Za krematorium stoi ciągnik siodłowy z naczepą-chłodnią. - W ten sposób chcieliśmy jakoś przejść przez święta, ale już 23 grudnia wszystkie miejsca były zapełnione - powiedział dziennikarzom Muenster.
W grudniu krematorium wykonało o ponad połowę pracy więcej niż wynosiła jego średnia za ubiegłe pięć lat. - Dla nas oznacza to, że pracujemy na granicy wydolności - mówił.
- Bywają dni, w których wieczorem mamy więcej zmarłych niż rano, na początku pracy - dodał Muenster, który wyjaśnił, że w tej chwili przechowywania ciał nie utrudniają pogoda i panujący mróz. Zwłoki leżą w pomieszczeniach niewymagających chłodzenia, ale to - jego zdaniem - może zmienić się w każdej chwili.
W Saksonii wciąż utrzymuje się wysoka śmiertelność na COVID-19. Z danych statystycznych wynika, że w połowie grudnia śmiertelność w tym landzie była o 109 procent wyższa niż w ciągu czterech ubiegłych lat. W całych Niemczech była ona wyższa o 24 procent.
- Wiele osób cierpi dodatkowo, ponieważ w tej chwili pożegnanie ze zmarłymi może odbyć się tylko w bardzo wąskim gronie osób - powiedział miejscowy proboszcz Lutze Behrisch. Zaczął on zapraszać rodziny na ceremonie w późniejszym terminie.
Ponad 50-tysięcy zmarłych w Niemczech
Instytut Chorób Zakaźnych im. Roberta Kocha (RKI) podał w poniedziałek, że liczba śmiertelnych ofiar koronawirusa w Niemczech zwiększyła się o 217 i wyniosła 52 087. Zarejestrowano też 6729 nowych zachorowań, co zwiększyło ich łączną liczbę do 2 mln 141 tys. 665.
Dzień wcześniej Instytut informował o ponad 12 tysiącach nowych zakażeń koronawirusem i 349 zgonach.
Wobec utrzymującego się wysokiego poziomu zakażeń i zgonów kanclerz Angela Merkel i premierzy niemieckich krajów związkowych podjęli decyzję o przedłużeniu do 14 lutego obowiązującego obecnie twardego lockdownu i wprowadzeniu nowych ograniczeń.
ZOBACZ: Niemcy wprowadzają kolejne restrykcje. Bronią się przed nową mutacją koronawirusa
Wśród zaleceń dla przedsiębiorców jest praca zdalna wszędzie tam, gdzie to jest możliwe. Ponadto zamknięte pozostaną m.in. szkoły i przedszkola, restauracje i puby, teatry i opery, a także duża część placówek handlu detalicznego, z wyjątkiem sklepów spożywczych i aptek.
Merkel ostrzegła, że wobec ryzyka rozprzestrzeniania się nowych mutacji koronawirusa Niemcy nie wykluczają przywrócenia kontroli na swych granicach z krajami Unii Europejskiej.
Krematorium w Saksonii nie nadąża ze spalaniem zwłok. COVID-19