"To powinna być przestroga dla Polski" vs. "Te słowa są średnio mądre". Politycy o sytuacji w Rosji
Polska
Izabela Leszczyna (PO) i Błażej Spychalski (rzecznik prezydenta)
- W kontekście tego, co się dzieje w Rosji, w Polsce musimy powiedzieć, że Rosja i Białoruś to przykłady tego, jak trudno odsunąć od władzy dyktatorów - powiedziała posłanka Izabela Leszczyna (PO) w "Śniadaniu w Polsat News". - Jeżeli ktoś próbuje porównywać w jakikolwiek sposób sytuację w Polsce do sytuacji na Białorusi czy Rosji, to te słowa są po prostu średnio mądre - ocenił Błażej Spychalski.
Gośćmi Piotra Witwickiego w programie "Śniadanie w Polsat News byli: poseł Artur Soboń (PiS), posłanka Izabela Leszczyna (KO), poseł Krzysztof Gawkowski (Lewica) poseł Dariusz Klimczak (PSL), poseł Krzysztof Bosak (Konfederacja) oraz rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
"Absurdalna sytuacja w wykonaniu polskiej klasy politycznej"
Politycy rozmawiali o czwartkowej uchwale, w której Sejm wezwał władze Rosji do zaprzestania represji wobec Aleksieja Nawalnego i jego współpracowników oraz niezwłocznego uwolnienia zatrzymanych. Za uchwałą głosowało tylko dwóch posłów Konfederacji: Artur Dziambor i Jakub Kulesza.
- Nie poparliśmy uchwały wychwalającej Nawalnego, natomiast zaproponowaliśmy swoje brzmienie uchwały, która była bardziej umiarkowana w słowach, natomiast wzywała do wyjaśnienia próby zabójstwa Nawalnego i wzywała do przestrzegania prawa, także międzynarodowego przez Rosję. Jest pewna subtelna granica między wychwalaniem polityków z innych państw, z którymi mamy napięte relacje, a ujmowaniem się w przypadku prześladowania kogoś - powiedział poseł Krzysztof Bosak.
Jak dodał, pierwszy tekst uchwały był kuriozalny. - To wyglądało, jakby polski Sejm solidarnie miał wyrażać zachwyt nad politykiem, który przypomnę - popierał aneksję Krymu, popiera Nord Stream 2. Zupełnie absurdalna sytuacja w wykonaniu polskiej klasy politycznej, która uwielbia fascynować się każdym, kto jest z zagranicy, tylko nie z Polski - dodał.
- To jest uchwała, która solidaryzuje się z opozycją demokratyczną w Rosji, która solidaryzuje się z tym, kto jest faktycznym liderem tej opozycji, a dzisiaj tym liderem jest Nawalny - powiedział Artur Soboń (PiS).
Z kolei Krzysztof Gawłowski stwierdził, że "kiedy jesteśmy w polityce zagranicznej różni, wtedy często ta polityka nie ma sensu". - Więc budowanie takiej odpowiedzialności za wspólne stanowisko polskiego parlamentu, polskiej klasy rządzącej i pokazywanie, że jesteśmy solidarni z tym, co się dzieje po stronie opozycyjnej w Rosji jest dobrym elementem budowania i spójności polityki zagranicznej, ale także walką o polską rację stanu. Powrót Nawalnego do Rosji jest jak granat zapalający wrzucony w środowisko polityczne Władimira Putina, Moskwa i Rosja zapłonęły po powrocie Nawalnego i widać to, że ta walka o demokrację, próba obnażenia tego, że władza Putina jest niedemokratyczna narasta. To przecież nie dzieje się tu i teraz, to dzieje się od lat. I Polska, patrząc na to, że bliskie sąsiedztwo Rosji, wpływy, które Władimir Putin przez lata próbował rozbudowywać i odbudowywać m.in. przez aneksję Krymu czy wojnę, która miała miejsce w Donbasie pokazywały, że nie ma żadnych gwarancji dla bezpieczeństwa, jeżeli tej gwarancji nie będzie sama Rosja dawała. Taką gwarancją jest demokratyczny rząd w Rosji i my powinniśmy o tym mówić głośno i wyraźnie, dlatego dziwię się stanowisku Konfederacji - dodał.
Poseł Dariusz Klimczak ocenił, że uchwała była gestem "dużej wagi". - Inaczej nie mogliśmy się zachować - mówił. - Jeżeli ktoś zwraca uwagę na szczegóły, to myślę, że chce odwrócić uwagę od tak naprawdę swoich dziwnych zachowań politycznych - dodał.
"Średnio mądre, średnio inteligentne, a na pewno niepotrzebne"
- W kontekście tego, co się dzieje w Rosji, w Polsce musimy powiedzieć przede wszystkim to, że Rosja i Białoruś to są przykłady tego, jak trudno odsunąć od władzy dyktatorów. Wtedy, gdy informacja zastępowana jest propagandą, a wymiar sprawiedliwości aparatem represji. I to powinna być przestroga dla Polski - powiedziała Izabela Leszczyna (PO). Oceniła, że za rządów PO-PSL Polska "stymulowała politykę wschodnią Unii Europejskiej". - Dzisiaj ta pseudo dyplomacja pisowska zabrała nam ten instrument - dodała. - Oczekuję reakcji rządu i premiera Morawieckiego na to, co działo się wczoraj w Rosji - powiedziała.
- Bardzo mocno zawiodłem się tym, co pani poseł powiedziała - mówił rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. - Jeżeli ktoś próbuje porównywać w jakikolwiek sposób sytuację w Polsce do sytuacji na Białorusi czy Rosji, to te słowa są po prostu średnio mądre, średnio inteligentne, a na pewno są niepotrzebne - dodał.
- Nacisk, ale taki rzeczywiście mocny nacisk na władze rosyjskie, przede wszystkim nacisk ekonomiczny, może doprowadzić do pewnego rodzaju przełomu w Rosji. Jeżeli tego nacisku ekonomicznego nie będzie, to tego przełomu nie będzie. I to przede wszystkim jest apel do naszych zachodnich sąsiadów - dodał rzecznik prezydenta.
Do wypowiedzi poprzedników odniósł się na koniec Krzysztof Bosak. - Konfederacja różni się od reszty sił politycznych w kwestii celów polskiej polityki. To znaczy, my nie uważamy, że rolą polskich polityków jest wspierać rewolucję i przewroty w innych państwach. Ani nie uważaliśmy tak w kwestii Białorusi, ani Ukrainy, ani nie uważamy w sprawie Rosji - mówił.
Wcześniejsze odcinki programu "Śniadanie w Polsat News" można obejrzeć TUTAJ.