Pijany ukradł auto sprzed marketu. Ucieczkę zakończył w rzece
Policjanci ruszyli w pościg za skradzionym autem. Nagle kierowca stracił panowanie nad pojazdem i wpadł do rzeczki. Okazało się, że złodziej prowadził pod wpływem alkoholu.
Policjantów wezwał właściciel skradzionego volkswagena. Mężczyzna przyjechał autem na zakupy do marketu w Złotym Stoku (woj. dolnośląskie). Gdy wyszedł, jego samochodu nie było już na parkingu. Patrol jadący na miejsce kradzieży zauważył złodzieja jadącego volkswagenem i próbował zatrzymać mężczyznę.
ZOBACZ: Zarzuty za wypadek, w którym zginął 14-latek. Kierowca bmw był pijany
"Prowadzący pojazd nie reagował na polecenia i zaczął uciekać w kierunku Kłodzka, a podczas ucieczki zajeżdżał drogę policjantom" - relacjonuje komisarz Ilona Golec, oficer prasowy KPP w Ząbkowicach Śląskich. Nagle złodziej stracił kontrolę nad pojazdem. Auto wpadło do rzeczki i przewróciło się na dach. Policjanci wyciągnęli 27-latka z pojazdu. Ten nie odniósł żadnych obrażeń.
Prowadził po pijanemu
Badanie alkomatem wykazało 0,52 promila alkoholu. Mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu. "27 latkowi zostaną postawione zarzuty kradzieży w celu krótkotrwałego użycia pojazdu, niezatrzymania się do kontroli oraz kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości za co grozi kara nawet do 5 lat więzienia." - podsumowuje Golec.
Czytaj więcej