Znęcał się nad psem i wyrzucił go przez okno. Nie trafi do aresztu
Mieszkaniec Łomży (Podlaskie) podejrzany o znęcanie się i zabicie psa, którego wyrzucił przez okno z wysokości kilkunastu metrów, nie trafi do aresztu. Miejscowy sąd nie uwzględnił we wtorek takiego wniosku prokuratury. Śledczy nie wykluczają zażalenia na to postanowienie.
Podlaska policja informowała w poniedziałek, że w minioną sobotę łomżyńscy funkcjonariusze otrzymali informację o martwym psie znalezionym obok jednego z bloków. Pojawiły się przypuszczenia, że zwierzę zostało wyrzucone przez okno. Na klatce schodowej tego bloku mundurowi usłyszeli odgłosy awantury. Okazało się, że dochodzą z mieszkania na czwartym piętrze.
ZOBACZ: Kopał, dusił i gwałcił. Zapadł wyrok w sprawie znęcania się nad psem
Drzwi otworzyła policjantom bardzo zdenerwowana kobieta, która powiedziała, że mieszkający z nią mężczyzna od ponad miesiąca znęcał się nad psem, którego mieli w domu. Polegało to m.in. na tym, że stawiał on szczeniaka na parapet. Tym razem, gdy 42-latka próbowała psa bezpiecznie z tego miejsca zabrać, mężczyzna jej nie pozwolił, a zwierzaka wyrzucił przez okno.
2,5 promila w organizmie
33-letni łomżanin został zatrzymany, był pijany, w organizmie miał ponad 2,5 promila alkoholu. Prokuratura Rejonowa w Łomży postawiła mu zarzut znęcania się nad zwierzęciem, a następnie zabicia go i wystąpiła do sądu o 3-miesięczny areszt tymczasowy. Jak wynika z informacji uzyskanych w prokuraturze, wniosek ten nie został uwzględniony. Śledczy nie wykluczają zażalenia, ale ostateczną decyzję podejmą po zapoznaniu się z uzasadnieniem postanowienia sądu.
ZOBACZ: Załamał się pod nim lód. Strażacy uratowali topiącego się psa
Mają też do dyspozycji tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, takie jak policyjny dozór czy poręczenie majątkowe.
Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, za znęcanie się i zabicie zwierzęcia grozi do trzech lat więzienia; w przypadku działania ze szczególnym okrucieństwem - do pięciu lat.
Czytaj więcej