Niemcy. Skandal w centrum szczepień. Pracował tam fałszywy lekarz

Świat
Niemcy. Skandal w centrum szczepień. Pracował tam fałszywy lekarz
PAP/Łukasz Gągulski
Fałszywy lekarz pracował w centrum szczepień

Polecony przez lokalny Niemiecki Czerwony Krzyż (DRK) Ozan K., który pracował jako koordynator w centrum szczepień przeciw Covid-19 w Hagen (Nadrenia Północna-Westfalia), okazał się oszustem ze sfałszowanym doktoratem. Został aresztowany.

32-letni mężczyzna, który jako rzekomy lekarz otrzymał zlecenie Niemieckiego Czerwonego Krzyża na zorganizowanie niemedycznej służby w ośrodku szczepień w Hagen, został 18 stycznia aresztowany przez funkcjonariuszy komendy policji w Hagen - informuje we wtorek dziennik "Bild".

 

Na wniosek prokuratury w Hagen sąd rejonowy wydał wobec niego nakaz aresztowania. Oskarżony pracował z ramienia Czerwonego Krzyża na rzecz miasta Hagen w ramach walki z pandemią od połowy 2020 roku. Wcześniej, od 2019 pracował jako wolontariusz w DRK Hagen, m.in. jako "lekarz powiatowy".

 

"Życie Ozana K. od lat opiera się na kłamstwach i oszustwach" - pisze "Bild". Obecnie istnieją dwa akty oskarżenia z ponad 40 zarzutami przeciwko fałszywemu lekarzowi. Szkody przez niego wyrządzone szacowane są na blisko 300 tys. euro.

 

Fałszywe certyfikaty 

 

Niemiec o korzeniach tureckich i kurdyjskich wykorzystał sytuację pandemii. W grudniu K. przeniknął do miejskiego ośrodka szczepień jako fałszywy lekarz, zabłysnął tam rzekomymi certyfikatami jako "specjalista psychiatrii i medycyny ratunkowej". Ponadto przyznał sobie fałszywy doktorat. W tym celu przekazał do DRK poświadczone kserokopie.

 

ZOBACZ: Wbrew pandemii. Niemcy mają dobre nastroje i obniżone ceny

 

Oszustwo zostało wykryte w połowie grudnia, śledztwo wykazało, że licencja lekarska i doktorat są fałszywe. "Lekarz" ma też na koncie oszustwa finansowe.

 

Stowarzyszenie okręgowe Niemieckiego Czerwonego Krzyża w Hagen jest zszokowane: "Pan K. jest honorowym członkiem naszego lokalnego stowarzyszenia. Byliśmy z niego bardzo zadowoleni i nie mieliśmy powodu, aby mu nie ufać" - napisano w wewnętrznym okólniku DRK. Wyciągnięto jednak konsekwencje: "Rozstaliśmy się z nim" - przekazał rzecznik zarządu DRK Udo Stroh.

dsk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie