Koronawrius w lodach. Testy potwierdziły zakażenie
Służby miasta Tiencin w Chinach starają się namierzyć osoby, które w ostatnim czasie kupiły lody wyprodukowane przez Tianjin Daqiaodao Food Company. Testy na obecność koronawirusa potwierdziły zakażenie partii deseru. Eksperci uspokajają, że nie ma powodów do paniki.
Partia lodów została przetestowana na obecność koronawirusa trzykrotnie - każda próbka dała wynik pozytywny. W efekcie wszystkie wytworzone przez firmę produkty zostały zapieczętowane i wysłane do miejskiego centrum kontroli epidemicznej.
ZOBACZ: Światu zagraża kolejny wirus. Może zabić nawet 75 proc. zakażonych
Z danych przekazanych przez służby wynika, że zakażenie może dotyczyć 4 836 opakowań, z czego ponad połowa z nich trafiła na rynek. Wszyscy, którzy kupili skażone lody proszeni są o kontakt ze służbami sanitarnymi. Do tej pory kwarantanną objęto 1662 pracowników firmy.
"Brak powodów do paniki"
Epidemiolodzy podejrzewają, że wirus przetrwał w lodach przez niską temperaturę w chłodniach. Prawdopodobnie produkty miały kontakt z pracownikiem chorującym na Covid-19. Służby ujawniły również, że lody powstają z mleka w proszku importowanego z Nowej Zelandii oraz serwatki importowanej z Ukrainy.
ZOBACZ: Hiszpania: Rekordowa liczba zakażeń. Rząd odmawia regionom prawa do lockdownu
- Oczywiście każdy poziom skażenia jest nieakceptowalny i jest powodem do zmartwień, ale zakażenie może wynikać przez problem z zakładem produkcyjnym i utrzymaniem higieny w miejscu pracy - powiedział stacji Sky News dr Stephen Griffin, wirusolog z Uniwersytetu w Leeds. Dodał, że jeden taki przypadek nie może wywołać masowej paniki.
- Myślę, że to jednorazowa sytuacja - zapewnił.
Czytaj więcej