Kosiniak-Kamysz: moi rodzice, lekarze, jeszcze czekają na szczepienie
- Nie dzwonił się do mnie Donald Trump, nie mam stałego łącza z Białym Domem, nie rosną mi skrzydła. Nic z takich rzeczy, które pojawiają się w przekazach fake newsowych się nie wydarzyło. A tak na poważnie - nie mam żadnych powikłań - mówił w "Graffiti" prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pytany o to, jak się czuje po przyjęciu szczepionki na Covid-19.
Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że jego rodzice, lekarze, nadal czekają na swoje szczepienie. Sam przyznał, że po przyjęciu pierwszej dawki leku "nie ma żadnych powikłań".
- Jestem przed podaniem drugiej dawki szczepionki. Powinna nastąpić w następnym tygodniu. Przed każdą dawką szczepionki trzeba przejść badanie. Każdy pacjent, który przygotowuje się do szczepienia musi być w pełni zdrowy. Nie może mieć podniesionej temperatury. Oczywiście przed szczepieniem jest kontrola - osłuchanie serca i płuc oraz kolejne wypełnienie ankiety - mówił prezes PSL
Kosiniak-Kamysz zaapelował do seniorów, by zgłaszali się do punktów szczepień, tylko w przypadku, gdy są zdrowi. Zapewnił, że szczepionka ma 95 proc. skuteczności.
"Szczepienia w weekendy, okuliści, stomatolodzy"
Pytany o to w jaki sposób usprawnić procedurę szczepień, gość "Graffiti" wskazywał na możliwość rozpoczęcia szczepień weekendowych i współpracę z samorządami. Jego zdaniem w procedurze powinni pomagać również farmaceuci oraz okuliści i stomatolodzy z prywatnych gabinetów. Za przykład podawał USA i Wielka Brytanię.
- Trzecia rzecz to uruchommy wszystkie dawki szczepionek do podania pierwszej dawki. Nie trzymajmy rezerwuaru na drugą. System dostaw jest dzisiaj bezpieczny - mówił Kosiniak-Kamysz.
WIDEO: prezes PSL w programie "Graffiti"
Prowadzący program Marcin Fijołek wskazywał, że może to doprowadzić do sytuacji, w której zostanie podczas jednego tygodnia wykorzystany cały zapas leku, a następnie zabraknie dawek do nowych szczepień.
- Jesteśmy w stanie rozpisać to bardzo precyzyjnie, jeżeli dostawy są stabilne i przekroczyły liczbę zaszczepionych. A one wielokrotnie przekroczyły liczbę zaszczepionych w ostatnich tygodniach. Są już wolne pule, które można wykorzystać - odpowiadał Kosiniak-Kamysz.
- Pytanie czy polski rząd wykorzystał wszystkie momenty do negocjacji wewnątrz UE ws. dostaw szczepionek. Z tego co wiem, nie uczestniczył we wszystkich spotkaniach - dodawał prezes PSL.
"Rozumiem protesty przedsiębiorców"
Gość "Graffiti" był pytany, czy wsparłby przedsiębiorców, którzy zapowiadają otwarcie swoich biznesów mimo restrykcji. - Tych którzy mają dość kociokwiku władzy, zmieniania zdania i braku planu pandemicznego jak najbardziej rozumiem - odpowiadał.
ZOBACZ: Powstała Mapa Wolnego Biznesu. Zbiera firmy, które działają mimo obostrzeń
- Z jednej strony mieli przedstawiony plan pandemiczny: "będzie więcej zakażeń, będą większe obostrzenia, będzie mniej zakażeń, będziemy znosić obostrzenia". Jest całkowicie na odwrót. To jest zupełnie pomieszane i poplątane, postawione na głowie. Rozumiem frustrację, krzyk rozpaczy i akt desperacji. Otwarcie się w tym momencie jest aktem desperacji, a nie jakimś zabiegiem marketingowym. To jest akcja ratunkowa i rozumiem ich jak najbardziej - dodawał prezes PSL.
Kosiniak-Kamysz zwrócił się bezpośredni do rządzących: kochany drogi rządzie, spróbuj pomyśleć w ten sposób. Hotele w połowie uruchomione, a nie w całości, z testami dla ozdrowieńców, dla tych, którzy mają przeciwciała. To naprawdę już pula duża i bardzo bezpieczna kilku milionów osób w Polsce. Druga sprawa - restauracje. Połowa stolików zajęta i podtrzymane wszystkie reżimy sanitarne - mówił.
- Dzisiaj ważniejsze jest pytanie, czy lepsze jest dzisiaj otwarcie szkoły, czy lepsze jest dzisiaj otwarcie siłowni, otwarcie hotelu, otwarcie gastronomii. W tych miejscach nie dochodziło do transmisji wirusa. Druga fala była spowodowana przez powrót dzieci do szkół - mówił Kosiniak-Kamysz, dodając, że zdaje sobie sprawę z trudności nauczania zdalnego, ale szkoła "jest udowodnionym miejscem transmisji".
- Siłownia jest udowodniona, że nie była miejscem dużych transmisji, czyli jest na przeciwnym biegunie. Ja szukam rozwiązań, które mogłyby uratować życie i zdrowie, ale nie zaorać gospodarki. Dziś osoby na południu Polski, ci wszyscy, którzy nastawiali się, że odrobią straty za rok 2020, a przynajmniej przeżyją rok 2021 są totalnie załamani. Mam dla nich kompletne zrozumienie - podsumował.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej