"Raport": nielegalny handel szczepionkami? Znajduje się w nich RNA
"Załatwię ile chcecie. Dla mnie to żaden problem" - to słowa mężczyzny, który, jak twierdzi, sprzedaje szczepionki przeciw koronawirusowi. Dotarli do niego dziennikarze "Raportu", Beata Glinkowska i Jacek Smaruj, próbkę przekazali do analizy. Wstępne badania potwierdziły, że znajduje się w niej RNA, czyli najważniejszy składnik szczepionki przeciwko Covid-19.
Reporterzy „Raportu” nawiązali kontakt z mężczyzną, który miał im pomóc w zaszczepieniu się przeciwko Covid-19 poza oficjalną listą. Jeszcze wtedy nie wiedzieli czy chodzi o przyspieszenie szczepienia czy o samą szczepionkę.
Z mężczyzną spotkali się na południu Polski.
Człowiek, z którym mieli się spotkać telefonicznie ustalał warunki przekazania ampułki.
Beata Glinkowska i Jacek Smaruj wcielili się w role pracowników dużej firmy. Ich zadaniem jest zakup kilkudziesięciu dawek szczepionki. Pierwszą dostali w promocyjnej cenie.
ZOBACZ: Oszust wstrzyknął 92-latce fałszywą szczepionkę przeciw Covid-19
Zakładając, że mężczyzna mówi prawdę, to tylko ten jeden człowiek sprzedał 1500 fiolek, a to około 25 tysięcy dawek.
W fiolce, którą kupili reporterzy jest 5 mililitrów płynu. Niewielka buteleczka nie posiada etykiety ani numeru partii.
Kolejnego dnia po zakupie pojechali do laboratorium. To początkowa faza testów. Wstępne badania potwierdziły, że znajduje się w niej RNA, czyli najważniejszy składnik szczepionki przeciwko Covid-19.
- Na razie mamy wstępne wyniki. Nie jest to zwykła sól fizjologiczna. Znajduje się tam kawałek mRNA, o mniej więcej takiej wielkości jaka powinna się znaleźć w szczepionce BioNTech Pfizer - powiedział prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, wirusolog Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Czy to możliwe, że najbardziej pożądany obecnie lek jest w zasięgu naszej ręki?
- Na ten moment nie jesteśmy w stanie potwierdzić, że to RNA to własnie to szczepionkowe. Potrzebujemy jeszcze kilku dni na dokończenie analiz natomiast wygląda dość podobnie jak to, które powinniśmy zobaczyć w szczepionce. Mamy bardzo mocną sugestię, że albo ktoś się bardzo poważnie napracował albo faktycznie jest to szczepionka - dodał prof. Pyrć.
WIDEO: zobacz reportaż dziennikarzy "Raportu"
WIDEO: "Raport" z dnia 14 stycznia
Poprzednie odcinki programu są dostępne tutaj.
Czytaj więcej