Ruszył proces ws. pielęgniarek oskarżonych o spanie podczas nocnego dyżuru
Przed sądem rejonowym w Nowym Targu rozpoczął się w środę proces w sprawie pielęgniarek ze szpitala powiatowego w Zakopanem. Nie zgadzają się one z karą upomnienia nałożoną przez dyrektorkę szpitala, według której pielęgniarki spały na nocnym dyżurze.
Sąd przesłuchał 10 świadków, zarówno strony powodowej jak i pozwanej. Sprawa została odroczona do 17 lutego i wówczas spodziewane jest ogłoszenie wyroku.
- Panie pielęgniarki walczą przede wszystkim o swoje dobre imię, ponieważ w szpitalu odbyła się kontrola nocna, po której zostały one pomówione, że spały w czasie swoich dyżurów. Pielęgniarki korzystały jednak ze swojej 15-minutowej przerwy, podczas której nie spały, a znajdowały się w pokojach socjalnych. Domagają się anulowania kar upomnienia, które zostały na nie nałożone przez dyrektorkę szpitala - powiedziała po wyjściu z sądu adwokat pielęgniarek Karolina Szews.
Nocna kontrola
Reprezentująca dyrekcję szpitala mecenas Małgorzata Musiał-Fecko powiedziała, że nocna kontrola pielęgniarek została zarządzona po tym, jak pielęgniarki uskarżały się, że są nadmiernie obciążone pracą w czasie nocnych dyżurów.
ZOBACZ: Spały zamiast pracować? Pielęgniarki skarżą decyzję o ich ukaraniu
- W wyniku tej kontroli okazało się, że trzy panie pielęgniarki nie wykorzystywały przysługującej im 15-minutowej przerwy zgodnie z regulaminem szpitala na spożycie posiłku, ale spały w pokoju magazynowym i socjalnym. Z tego powodu dyrektor szpitala zastosowała kary upomnienia, a jest to kara najniższa, jaką może być ukarany pracownik tego szpitala - powiedziała mecenas Musiał-Fecko.
Przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy szpitalu im. Chałubińskiego w Zakopanem Dorota Trojanowska zwróciła uwagę po wyjściu z sądu, że pielęgniarki w żaden sposób nie naraziły życia i zdrowia swoich pacjentów, ponieważ swoją przerwę odbywały zgodnie z kodeksem pracy, który przewiduje dwie przerwy po 15 minut.
- Dzisiaj stajemy przed sądem nie tylko dla naszych pielęgniarek z Zakopanego, ale dla pielęgniarek w całej Polsce, ponieważ nadszedł czas, aby zacząć nas traktować poważnie. Jesteśmy grupą zawodową, która bardzo ciężko pracuje przy chorych i nie pozwolimy sobie na takie traktowanie przez dyrektorów szpitali. Uważamy, że niektórzy dyrektorzy szpitali powinni zająć się w pierwszej kolejności nieprawidłowościami dotyczącymi wynagrodzeń personelu, warunków pracy, a później oskarżać pielęgniarki o to, że śpią podczas dyżurów. Pielęgniarki i pielęgniarze ciężko pracują w szpitalach. Jesteśmy pełni nadziei, że wyrok w tej sprawie skończy się pomyślnie dla całego personelu medycznego w całej Polsce - mówiła Trojanowska.
Zwróciła ona także uwagę, że w zakopiańskim szpitalu od jakiegoś czasu zwalniają się pielęgniarki i położne, a także lekarze, którzy nie zgadzają się z pewnymi decyzjami dyrektorki szpitala w Zakopanem.
- Uważam, że dyrekcja szpitala powinna robić wszystko, żeby zatrzymać wykwalifikowany personel, bo w Polsce średnia wieku pielęgniarek to już 55 lat - dodała.
Czytaj więcej