Pijany wlał psu do pyska żrącą substancję. Lekarze walczą o życie Zizi
Ten pies przeszedł niewyobrażalne cierpienie. Pod nieobecność właścicielki jej konkubent wlał do pyska Zizi całą butelkę żrącej substancji. Pies z rozległymi poparzeniami trafił pod opiekę lekarzy. Trwa walka o życie Zizi.
Podczas nieobecności właścicielki psa jej pijany konkubent postanowił brutalnie rozprawić się z psem. Wlał Zizi do pyska całą butelkę środka do czyszczenia toalet. To nie pierwszy raz, gdy znęcał się nad psem. O sprawie została poinformowana policja. Właścicielka zrzekła się psa, suczka trafiła pod opiekę wolontariuszy z Fundacji Centaurus, którzy przewieźli psa do kliniki.
ZOBACZ: Pies zrzucony z wiaduktu. "Zgon zwierzęcia nastąpił w wyniku upadku z wysokości"
Pies doznał rozległych poparzeń w jamie ustnej oraz przełyku - aż do wpustu w klatce piersiowej. Z tego względu Zizi została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. "Lekarze starają się ustabilizować jej stan by dokonać oceny zniszczeń w organizmie. Bo rokowanie przy takiej ilości żrącego środka, który dostał się do przewodu pokarmowego, jest ostrożne." czytamy w poście na Facebooku. Psa czeka długie i skomplikowane leczenie.
Ruszyła zbiórka
Fundacja prosi o wsparcie zbiorki, która pokryje koszty leczenia i rehabilitacji poparzonego psa. "Wiemy, że koszty leczenia będą ogromne, bo sunia będzie musiała przez wiele tygodni przebywać w klinice. Kroplówki, sonda, leki, diagnostyka i leczenie to wszystko kosztuje, a mała Zizi nie ma nic, ani nikogo kto zapłacił by dziś za jej leczenie. Prosimy, pomóżcie." - apelują wolontariusze."
Czytaj więcej