Izba Reprezentantów wezwała Mike'a Pence'a do usunięcia Donalda Trumpa

Świat
Izba Reprezentantów wezwała Mike'a Pence'a do usunięcia Donalda Trumpa
PAP/EPA/Samuel Corum / POOL
W środę kontrolowana przez Demokratów Izba Reprezentantów głosować będzie nad artykułem impeachmentu Trumpa

Izba Reprezentantów wezwała we wtorkowej rezolucji wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a do wykorzystania 25. poprawki do konstytucji, która mówi o usunięciu prezydenta ze stanowiska. Demokraci obwiniają Donalda Trumpa o zeszłotygodniowy szturm jego zwolenników na Kapitol.

Rezolucja niższej izby Kongresu USA ma znaczenie głównie symboliczne, gdyż Pence już wcześniej we wtorek odrzucił apele Demokratów dotyczące 25. poprawki. - Nie wierzę, że taki sposób działania jest w najlepszym interesie naszego kraju czy zgodny z konstytucją - napisał wiceprezydent w liście do szefowej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.

 

Rezolucja została przyjęta stosunkiem głosów 223 do 205. Do Demokratów dołączył jeden Republikanin Adam Kinzinger z Illinois. Niemal wszyscy kongresmeni GOP sprzeciwili się więc rezolucji.

 

W dyskusji niektórzy z nich bronili działań Trumpa, uznając je za nieszkodliwe, inni potępiali zachowanie prezydenta, ale sprzeciwiali się usuwaniu go z urzędu tak blisko końca kadencji. Tom Cole z Oklahomy podkreślał, że decyzja o zastosowaniu 25. poprawki wykracza poza uprawnienia Kongresu.

 

"Podżeganie do powstania"

 

W środę kontrolowana przez Demokratów Izba Reprezentantów głosować będzie nad artykułem impeachmentu Trumpa, w którym oskarża się go o "podżeganie do powstania". Jak się oczekuje, do głosujących za postawieniem w stan oskarżenia prezydenta Demokratów dołączy kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu Republikanów.

 

ZOBACZ: Donald Trump oskarżony o "podżeganie do powstania". Demokraci chcą impeachmentu

 

W centrum sprawy jest wystąpienie Trumpa przed szturmem jego zwolenników na Kapitol z 6 stycznia. Przywódca USA sprzed Białego Domu mówił m.in. do swoich sympatyków: "Jeśli nie będziecie walczyć jak diabli, nie będziecie już mieć kraju".

 

Po przemarszu przez centrum Waszyngtonu tłum wtargnął siłą do Kongresu, wybijając okna i łamiąc kordony funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. W ciągu trzech godzin chaosu parlamentarzyści zostali ewakuowani, niektóre biura splądrowano. Zginęło pięć osób, w tym policjant.

 

"Właściwe słowa" Trumpa

 

Trump, pytany we wtorek, czy uważa, że ponosi odpowiedzialność za zeszłotygodniowy szturm na Kapitol, odparł, że jego ówczesne słowa były "całkowicie właściwe".

 

ZOBACZ: Washington Post": FBI miało informacje o planach ataku na Kapitol

 

Najwyżsi rangą amerykańscy dowódcy wojskowi potępili w oświadczeniu wtargnięcie na Kapitol i przypomnieli członkom służb bezpieczeństwa o ich obowiązku obrony konstytucji oraz walki z ekstremizmem. W dokumencie podkreślono bezprecedensowe wyzwania stojące przed krajem.

 

- Na Kapitolu byliśmy świadkami działań sprzecznych z rządami prawa. Prawo do wolności słowa i zgromadzeń nie daje nikomu prawa do uciekania się do przemocy, buntu i powstania - głosi tekst podpisany przez generała Marka Milleya, przewodniczącego Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA oraz reprezentantów wszystkich rodzajów amerykańskich wojsk.

laf/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie