Fatalna prognoza dla firmy Elona Muska. Kurs akcji Tesli może się załamać
Michael Burry, pierwowzór głównego bohatera oscarowego filmu "The Big Short", przewiduje giełdowy krach Tesli - spółki Elona Muska. Ma zamiar zarobić na spadku cen akcji producenta pojazdów elektrycznych.
Za jedną akcje Tesli jeszcze w piątek 8 stycznia płacono rekordowe 880 dolarów. W poniedziałek cena gwałtownie spadła, ale we wtorek znów ruszyła w górę do poziomu 849 dolarów.
Burry niczym Kasandra
Michael Burry przewidział krach na rynku nieruchomości w USA w latach 2007-08 i dzięki temu zarobił setki milionów dolarów. Teraz zapowiada, że kurs akcji Tesli runie w podobny sposób. Burry, zagrany w "The Big Short" przez Chirstiana Bale’a, publikuje na Twitterze pod pseudonimem Kasandra.
W ten sposób nawiązuje do greckiej mitologii, w której kobieta o tym imieniu umiała trafnie przewidywać przyszłość, ale nikt nie wierzył w jej wróżby.
ZOBACZ: Tesla zbuduje w Australii kolejny rekordowy powerbank o nazwie Big Battery [FILM]
"Cóż, trzynaście lat temu rynek także rósł, rósł i rósł" - napisał kilka dni temu w mediach społecznościowych legendarny inwestor, szef funduszu The Scion Asset Management. Zrobił to zaraz po tym, jak akcje Tesli zyskały na wartości 8 proc., zwiększając tym samym kapitalizację spółki o 60 miliardów dolarów, co odpowiada wartości całego General Motors, dwukrotności The Hershey Company i czterokrotnej wycenie "Dominos".
Już w grudniu legendarny inwestor oświadczył, że zamierza grać na spadek cen akcji Tesli i nazwał ich cenę "absurdalnie wysoką". Zajął krótką pozycję na notowaniach spółki Elona Muska. Krótka pozycja (żargonowo nazywana "szortowaniem") to operacja finansowa, której celem jest zarobienie na spadku wartości firmy. Przy okazji Burry prześmiewczo zaapelował do Muska. - Sprzedaj ten suflet z Telsi - nawoływał za pośrednictwem Twittera.
Nagły przyrost bogactwa Muska
W 2020 roku wartość giełdowa producenta samochodów elektrycznych wzrosła o ponad 740 proc. W dodatku, w pierwszych dniach tego roku cena akcji firmy skoczyła o następne 20 proc. Przewyższyła tym samym kapitalizację giełdową Facebooka i uczyniła Elona Muska najbogatszym człowiekiem na świecie. Choć tak naprawdę ten tytuł niemal codziennie krąży między Muskiem, a Jeffem Bezosem - właścicielem Amazona. Wszystko zależy od bieżących zmian notowań na Wall Street.
Ci, którzy wątpia w trafność najnowszych przewidywań Burry’ego przypominają, że ludzie "szortujący" Teslę w 2020 roku stracili na tych przedsięwzięciach około 38 miliardów dolarów. Takie dane przedstawiła firma S3 Partners.
ZOBACZ: Elon Musk przeznaczy cały swój majątek na budowę pierwszego miasta na Marsie
Zwolennicy słynnego inwestora pamiętają jednak, że 13 lat temu poddawano w wątpliwość jego prognozę o nadciągającym kryzysie na rynku nieruchomości. Burry przez długi czas musiał zmagać się z inwestorami, których funduszami zarządzał, bo ci domagali się zwrotu środków.
W końcu rynkowa bańka pękła, dzięki czemu Burry wypracował 750 milionów dolarów zysku dla swoich klientów, a sam zarobił na czysto 100 milionów. Do dziś jest dumny z faktu, że wbrew krytykom, dowiódł swego, choć podobnie jak Kasandra nie został w porę wysłuchany. Cała historia została opisana w książce "The Big Short" Michaela Lewisa, a potem pokazana w filmie o tym samym tytule.
Mało samochodów, dużo marzeń
Michael Burry nie jest jedynym słynnym inwestorem, który wskazuje na znaczące przewartościowanie akcji Tesli. Innym jest znany z "szortowania" spółek Jim Chanos, założyciel firmy Kynikos. Jak twierdzi, spółka Elona Muska ma problem, bo inwestorzy zaczęli przenosić na cenę jej akcji swoje nadzieje, marzenia i sny.
Niektórzy widzą w niej niezwykle innowacyjną firmę z branży zielonej energii. Jednak to jest tylko producent aut, który musi konkurować z innymi koncernami motoryzacyjnymi.
ZOBACZ: Elon Musk najbogatszym człowiekiem na świecie
Tymczasem Tesla nadal produkuje dużo mniej pojazdów niż Volkswagen, Ford czy General Motors. Jim Chanos podkreśla, że spółka Muska w ciągu ostatnich 12 miesięcy nie zaczęła zarabiać na produkcji i sprzedaży aut. Co prawda pokazała zysk, ale wziął się on z księgowania sum pozyskanych na poczet przyszłej sprzedaży.
Chanos zwraca uwagę na fakt, że w ostatnich tygodniach wielu inwestorów i wiele funduszy kupowało akcje Tesli, bo weszła ona w skład indeksu S&P500. Potwierdza też, że jego fundusz Kynikos "szortuje" akcje Tesli, ale robi to za ułamek portfela i stosuje przy tym wszystkie zdrowe zasady zarządzania ryzykiem.
Czytaj więcej