Co dalej z rektorem WUM? "Rezygnacja jest powszechnie oczekiwana"
- Rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong już dawno powinien podać się do dymisji - ocenił we wtorek w rozmowie z dziennikarzami wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki. - Myślę, że rezygnacja rektora jest powszechnym oczekiwaniem - powiedział z kolei rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
Minister zdrowia Adam Niedzielski na poniedziałkowej konferencji prasowej, podczas której podsumowywał wnioski z kontroli NFZ w sprawie nieprawidłowości przy szczepieniach w WUM, stwierdził m.in., że nie widzi możliwości współpracy z władzami uczelni. - Moim oczekiwaniem jest dymisja rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego – oświadczył.
Ryszard Terlecki był pytany przez dziennikarzy w Sejmie, co sądzi o apelu ministra zdrowia, aby rektor WUM podał się do dymisji, a ci, którzy zaszczepili się poza kolejnością, aby zajęli się wolontariatem.
- Nie wiem, czy to jest realne, aby zajęli się wolontariatem, natomiast rektor już dawno powinien podać się do dymisji - powiedział szef klubu PiS.
ZOBACZ: Włoski dziennik: co najmniej 100 tys. osób zaszczepiono przeciw COVID-19 poza kolejką
"Nastąpiło coś bardzo, bardzo złego"
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski w TVP 1 zapytany został, jak na tę sprawę patrzy prezydent Andrzej Duda. - Pan prezydent zapatruje się na tę sprawę tak, jak chyba każdy dzisiaj w Polsce. To jest sprawa wyjątkowo bulwersująca, to jest sprawa, w której doszło już do naprawdę wielu przekłamań - zaznaczył.
Jak przypomniał, z początku mowa była o 18 osobach zaszczepionych poza kolejką. - Później było dwadzieścia kilka, później było kilkadziesiąt, a z informacji, które w tej chwili posiadamy, okazuje się, że na 450 zaszczepionych osób około 200 to są osoby spoza kolejki - podkreślił.
- Wydaje się, że to sformułowanie, którego użył pan minister zdrowia, pan Adam Niedzielski, jest sformułowaniem słusznym. Myślę, że takie oczekiwanie jest oczekiwaniem powszechnym, żeby rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego po prostu złożył rezygnację - powiedział rzecznik prezydenta.
Jak wskazał, "sam rektor mówił, że nie wiedział" o sprawie, a "potem się okazywało, że są zdjęcia, na których widać, jak witał poszczególne osoby, które przychodziły się szczepić poza kolejką".
- Naprawdę, nastąpiło coś bardzo, bardzo złego. Apeluję do wszystkich, żeby wyciągać z tego określone wnioski - powiedział Spychalski. - Narodowy Program Szczepień uda się wtedy, kiedy wszyscy będziemy do niego poodchodzić z odpowiednim rozsądkiem i roztropnością - dodał.
"Oczekuję twardych przeprosin"
O kontrolę w WUM na antenie Polsat News był pytany były w poniedziałek przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.
- O tym, co zdarzyło się w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym powiedziano już więcej niż wszystko. Nikt więcej już takiego błędu nie popełni. Musimy to zamknąć i myśleć o tym jak dać gwarancję bezpieczeństwa Polakom, jak dać gwarancję szczepienia. dziś cały czas jesteśmy w niedoczasie. Mówienie o Narodowym Programie Szczepień nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - mówił.
Na pytanie, czy oczekuje dymisji rektora WUM, poseł PO zapewnił, że oczekuje jego "twardych przeprosin" i tego, żeby rząd nie zajmował się przez następne tygodnie kwestią "kilkunastu, czy kilkudziesięciu celebrytów, aktorów, czy polityków" tylko szczepieniem Polaków.
ZOBACZ: Kontrola w WUM. Będzie kara, minister wzywa rektora do dymisji
- Ta sprawa została zamknięta i ona została trafnie i celnie podsumowana przez dziennikarzy. Niech rząd zajmuje się tym, czym powinien się zajmować - mówił Schetyna, dodając, że najważniejszym zadaniem "jest dzisiaj zaszczepienie wszystkich Polaków".
"Zajmie stanowisko we wtorek"
Podsumowując w poniedziałek raport po kontroli NFZ, szef resortu zdrowia wskazał, że z 450 dawek szczepionki, przeznaczonych dla personelu tej placówki, blisko 200 trafiło do osób, które nie były pracownikami WUM. Część osób mogło być członkami rodzin personelu lub pacjentami. Z personelu natomiast zgłosiły się w tym czasie co najmniej 32 osoby, które jednak nie zostały w trakcie tej akcji zaszczepione. Minister podkreślił, że takie nieprawidłowości wskazują na złą organizację i nierzetelność, wobec których konieczna jest kara. Wyjaśnił, że w przypadku kontroli prowadzonych przez NFZ jest ona mierzona jako 50 proc. środków przekazywanych za dany okres. W związku z tym WUM potrącone zostanie blisko 350 tys. zł.
Niedzielski dodał, że nie znaleziono żadnych umów lub zobowiązań wskazujących, że niektóre z zaszczepionych osób zdecydowały się na to w ramach akcji promocyjnej. Podkreślił, że osoby zaszczepione poza kolejnością powinny poczuć odpowiedzialność, a pewnym odpracowaniem tego niesłusznie przyjętego przywileju byłaby praca w charakterze wolontariusza w przychodniach bądź w miejscach, w których można pomóc walczyć z COVID-19.
Rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong, według rzeczniczki uczelni, stanowisko w sprawie informacji przedstawionych przez ministra zdrowia zajmie we wtorek.
Do szczepień wbrew zasadom Narodowego Programu Szczepień, zgodnie z którym obecnie szczepiona jest grupa zero, a więc pracownicy ochrony zdrowia i rodzice wcześniaków, na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym doszło pod koniec grudnia. Wśród zaszczepionych przez Centrum Medyczne WUM znaleźli się b. premier, europoseł SLD Leszek Miller z żoną, aktorzy, m.in. Krystyna Janda, jej córka Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, Michał Bajor, Olgierd Łukaszewicz, Anna Cieślak i Radosław Pazura, satyryk Krzysztof Materna i dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.
Czytaj więcej