Wylicytował mieszkanie. Komornik nie powiedział o lokatorach

Polska
Wylicytował mieszkanie. Komornik nie powiedział o lokatorach
Interwencja
Pan Jakub próbował wrócić do kraju. Mieszkanie, które kupił jest zajęte przez niechcianych lokatorów

Pan Jakub Ratajczak kupił na licytacji komorniczej mieszkanie w kamienicy w centrum Poznania. Jego radość nie trwała długo. Okazało się, że kupił lokal, w którym mieszka starsze małżeństwo, którzy nie mają zamiaru się wyprowadzać, nie płacą również za lokal. Pan Jakub jest bezsilny, bo wszystko dzieje się zgodnie z prawem. Materiał "Interwencji".

35-letni Jakub Ratajczak pochodzi z Poznania. Mimo że z rodziną mieszka i pracuje za granicą, planuje kiedyś wrócić do kraju. Właśnie dlatego w grudniu 2015 roku wziął udział w licytacji komorniczej. Kupił mieszkanie w kamienicy w centrum Poznania. Niestety radość mężczyzny nie trwała długo. Okazało się, że w jego lokalu ktoś mieszka.

 

ZOBACZ: Kuriozalna pomyłka komornika. Zlicytował działkę za 1/4 wartości

 

- Mieszkanie miało być puste. Miało nie być lokatorów. Tak było stwierdzone w operacie szacunkowym. Potwierdził to również komornik - mówi Jakub Ratajczak.

 

Pan Jakub bardzo długo nie wiedział w ogóle, kto przebywa w jego lokalu. Nigdy nie udało mu się tam nikogo zastać. Przez zupełny przypadek dowiedział się, że jest to starsze małżeństwo.

Licytacja komornicza nic nie zmieniła

W 2017 roku uprawomocnił się wyrok sądu nadający 35-latkowi prawo własności wylicytowanego mieszkania. Jednak to nie pomogło pozbyć się z niego niechcianych lokatorów. Małżeństwo P. twierdzi, że w 1991 roku dostało przydział od urzędu miasta, a w lokalu przebywa legalnie.

 

- Miasto nie było nigdy właścicielem tej kamienicy, tylko zarządzało prawem do najmowania w tej kamienicy. Od 1995 roku my z tą kamienicą, z tymi lokatorami nie mamy nic wspólnego - wyjaśnia Renata Murczak z Biura Spraw Lokalowych UM w Poznaniu.

 

Sytuację pana Jakuba skomplikowała ustawa o prawach lokatorów, która weszła w życie w 1994 roku. Tym samym miasto przestało zarządzać kamienicą, a przydziały mieszkaniowe przekształciły się w bezterminowe umowy najmu. I nic tego nie zmieni. Nawet licytacja komornicza nie pozbawiła państwa P. prawa przebywania w mieszkaniu.

 

WIDEO: zobacz materiał "Interwencji"

  

 

- Wynika z tego, że ci państwo zamieszkują w sposób legalny. Stało się tak za sprawą decyzji administracyjnej, która na podstawie ustawy z 12 listopada 1994 roku o najmie lokali, postanowiła skończyć z tym władztwem urzędników nad prywatnymi budynkami - mówi Renata Murczak z Biura Spraw Lokalowych UM w Poznaniu.

 

Pan Jakub ma żal do komornika. Twierdzi, że wielokrotnie dopytywał, czy w lokalu ktoś mieszka. Według niego komornik nigdy nie wspomniał o małżeństwie P.

"Oszukany przez system"

Pan Jakub próbował także spotkać się z lokatorami. Podczas rozmowy telefonicznej Waldemar P. przyznał, że nie zamierza opuszczać przydzielonego mu mieszkania.

 

- Nie miałem jakiegoś większego doświadczenia w licytacjach komorniczych. Wydawało mi się to uczciwe. Jeżeli komornik, osoba publiczna, który powinien budzić zaufanie, mówił, że mieszkanie jest puste, to myślałem, że tak właśnie jest - opowiada Jakub Ratajczak.

 

ZOBACZ: Kupił garnki z pokazu. Część jego emerytury zajął komornik

 

- Czuję się oszukany przez system. Oszukany przez komornika, bo pewnie bym nie przystąpił do licytacji, wiedząc, jaki jest tytuł prawny tego lokalu - dodaje mężczyzna.

 

Dziś komornik Artur K. zasłania się niepamięcią i kończy krótkie spotkanie z reporterami Interwencji.

 

Pan Jakub pozostaje natomiast z problemem bez rozwiązania. A czekają na niego kolejne kłopoty.

"Opłaty spadają na mnie"

Okazało się, że małżeństwo P. zadłuża lokal we wspólnocie mieszkaniowej, która zarządza budynkiem. W pewnym momencie było to już ponad 6 tys. złotych. Według prawa za zaległości odpowiada pan Jakub, który teraz obawia się nawet utraty mieszkania.

 

- Jakbym w ogóle nie płacił, to myślę, że administracja skierowałaby wniosek do sądu o zadłużenie. I myślę, że licytacja byłaby możliwa - mówi pan Jakub.

 

- Jestem właścicielem widmo. Bo opłaty spadają na mnie. Jak ktoś nie płaci czynszu, to administracja nie będzie wzywała pana P., który zamieszkuje, tylko będzie mnie tutaj pociągać do odpowiedzialności - dodaje.

 

Przed panem Jakubem jeszcze długa walka. Mężczyzna nie zamierza odpuszczać. Będzie starał się o eksmisję małżeństwa P. Chce również skierować do sądu pozew przeciwko komornikowi.

 

Mężczyzna nie łudzi się jednak, że szybko odzyska swoje mieszkanie. - Może jak oni umrą. Bo dopóki żyją, ja do tego lokalu nie mam dostępu - tłumaczy.

bas/ Interwencja
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie