Internauci ścigani za nazywanie ministra "łysym"
Tureckie służby ścigają internautów, którzy w mediach społecznościowych nazywają ministra spraw wewnętrznych tego kraju "łysym". Według śledczych to stwierdzenie obraża polityka. Innego zdania jest zaangażowany w sprawę prawnik, według którego, dochodzenie w tej sprawie jest dowodem na ograniczanie wolności słowa.
Cała sprawa miała swój początek w ubiegłym roku. Prawnik Tugay Bek krytykując w mediach społecznościowych ministra spraw wewnętrznych tego kraju Suleymana Soylu, nazwał go "łysym".
Przeciwko adwokatowi wszczęto dochodzenie. Zarzucono mu, że nazywając polityka "łysym" dopuścił się znieważenia funkcjonariusza publicznego.
ZOBACZ: Internauta zatrzymany pod zarzutem znieważenia prezydenta Dudy
Po przeanalizowaniu dowodów, prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Stwierdzono, że wypowiedź na temat ministra, chociaż była wulgarna, nie była obraźliwa. "Urzędnicy na stanowiskach administracyjnych powinni wykazywać większą tolerancję wobec krytyki ich słów i czynów" - stwierdzono w uzasadnieniu.
Internauci ścigani przez służby
Niedawno sprawa rozgorzała jednak na nowo. Stało się to po tym, kiedy minister stanął w obronie aresztowanego sierżanta oskarżonego o gwałt. Oburzeni tym faktem internauci zaczęli krytykować ministra. W mediach społecznościowych powstał nawet specjalny hasztag "#sensuskel", który oznacza "zamknij się łysy!".
ZOBACZ: Jaki przeprasza Tuska i chce ukarania Giertycha. To wynik ugody
Na początku stycznia opozycyjna gazeta "Cumhuriyet" poinformowała, że internauci są ścigani przez służby za publikowanie postów na temat Suleymana Soylu.
Süleyman Soylu'ya 'kel' demek yine soruşturma konusu olduhttps://t.co/lKRLlNDZVg pic.twitter.com/uKIhQ6ClwF
— Cumhuriyet (@cumhuriyetgzt) January 9, 2021