Prezydent USA Donald Trump na stałe zablokowany na Twitterze
Konto prezydenta USA Donalda Trumpa na Twitterze zostało na stałe zablokowane - poinformowały w piątek władze tego serwisu społecznościowego. Jako powód podano "ryzyko podżegania do przemocy". W reakcji przywódca, używając rządowego konta, napisał: "Nie zostaniemy uciszeni!". Mimo pierwszych informacji, że i ten profil wkrótce później został zawieszony, Twitter wydał sprostowanie.
"Po dokładnym przeanalizowaniu ostatnich tweetów z konta Donalda Trumpa i otaczającego ich kontekstu na stałe zawiesiliśmy konto z powodu ryzyka dalszego podżegania do przemocy" - przekazały w oświadczeniu władze Twittera.
Jak dodano, "w kontekście przerażających wydarzeń w tym tygodniu, w środę jasno daliśmy do zrozumienia, że dodatkowe naruszenia zasad Twittera mogą skutkować takim właśnie działaniami".
After close review of recent Tweets from the @realDonaldTrump account and the context around them we have permanently suspended the account due to the risk of further incitement of violence.https://t.co/CBpE1I6j8Y
— Twitter Safety (@TwitterSafety) January 8, 2021
Trump "wściekły" po zablokowaniu go w mediach społecznościowych
Po środowych zamieszkach na Kapitolu Twitter tymczasowo zawiesił konto prezydenta USA. To - jak relacjonował "Washington Post" - doprowadziło Trumpa "do wściekłości".
Przywódca USA - którego na Twitterze śledziło ponad 88 milionów profili - często korzystał z tego serwisu, regularnie wyrażając tu swoje opinie czy ogłaszając decyzje polityczne. Z uwagi na swój rozmach na tym portalu uznawany jest za czołowego przedstawiciela tzw. twitterowej dyplomacji.
ZOBACZ: USA: zmarł policjant ranny podczas ataku na Kapitol. To piąta ofiara śmiertelna zamieszek
Podobne kroki wobec Trumpa wprowadził również Facebook. Od czwartku amerykański przywódca nie może korzystać ze swoich profili na tym portalu, jak i należącym do niego Instagramie przez co najmniej dwa tygodnie, do zakończenia procesu przekazania władzy Joe Bidenowi.
Zablokowani również współpracownicy Trumpa
Najnowsza decyzja Twittera spotkała się z reakcją Donalda Trumpa. "Nie zostaniemy uciszeni!" - napisał na swoim rządowym koncie. Oświadczył także, że rozważa stworzenie własnej platformy społecznościowej w niedalekiej przyszłości.
Oficjalne prezydenckie konto obserwuje ponad 33 miliony osób. Pierwotnie media informowały, że również ono zostało zablokowane. Jednak w sobotę rano czasu polskiego Twitter sprostował te wieści.
"Oficjalne konta prezydenta USA (@POTUS) i Białego Domu (@WhiteHouse) nie są i nie będą zablokowane" - zapewniono.
Korzystanie z nich podlegało będzie jednak ograniczeniom, których firma nie sprecyzowała. Gigant wśród platform społecznościowych zastrzegł, że nie wyklucza w przyszłości trwałego zawieszenia kont rządowych.
Twitter zablokował także konta kampanii (@TeamTrump) oraz bliskich doradców ustępującego szefa państwa: prawniczki Sidney Powell oraz generała Michaela Flynna.
Szlaban na social media po szturmie na Kapitol
Decyzje gigantów technologicznych to pokłosie szturmu zwolenników Trumpa na Kapitol, w trakcie którego zginęło pięć osób. Tłum był częścią wielotysięcznej demonstracji w Waszyngtonie przeciwko rzekomym fałszerstwom wyborczym, odbywającej się pod hasłem "Uratować Amerykę".
Do wzięcia udziału w manifestacjach zachęcał na Twitterze prezydent, który na około godzinę przed szturmem przemówił do demonstrantów, zapewniając ich, że nigdy nie zrezygnuje z walki przeciwko "kradzieży" wyborów i "nigdy się nie podda".
ZOBACZ: Biden: to nie byli protestujący, to byli krajowi terroryści
Po zamieszkach Trump opublikował na Twitterze nagranie wideo, w którym wezwał swoich zwolenników, z których część wtargnęła do budynku Kongresu podczas toczącego się tam posiedzenia mającego ostatecznie uznać wygraną Joe Bidena w wyborach prezydenckich, do pokojowego rozejścia się do domów. Prezydent USA mówił jednocześnie o tym, że "wybory skradziono", powtórzył, że zostały one sfałszowane.
Po szturmie na Kapitol prezydent zobowiązał się do przekazania władzy 20 stycznia.
Przez ponad pół roku Twitter specjalnie oznaczał wpisy Trumpa
Pod koniec maja Twitter po raz pierwszy dodał do prezydenckich tweetów specjalne adnotacje, uznając dwa tweety Trumpa za "potencjalnie wprowadzające w błąd". Amerykański przywódca w odpowiedzi oskarżył ten portal o "mieszanie się w wybory prezydenckie". W kampanii i po jej zakończeniu Twitter kontynuował "oflagowywanie" wpisów przywódcy USA.
Donalda Trumpa wojna z Twitterem:
— Magda Sakowska (@MSakowska) January 9, 2021
1. Twitter blokuje konto DT
2. DT publikuje wpisy na koncie swojego sztabu kampanijnego.
3. Twitter blokuje konto kampanijne. pic.twitter.com/0Qr9hEbFCJ
Trump opowiada się za wprowadzeniem w USA przepisów ułatwiających pozywanie serwisów społecznościowych za moderację umieszczanych w nich treści (sprawa sekcji 230 tzw. ustawy o przyzwoitości komunikacyjnej). Kongres sprzeciwił się zawieraniu ich w procedowanej w grudniu ustawie o wydatkach obronnych na 2021 rok.