Kierowca miejskiego autobusu zwolniony za sprzeciw wobec Strajku Kobiet? Powstała petycja
Petycję "w obronie zwolnionego dyscyplinarnie" z bielskiego MZK kierowcy, który "protestował przeciw zakłócaniu ruchu drogowego przez działaczy środowisk LGBT", skierowało do prezydenta Bielska-Białej Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin. Zdaniem przewoźnika, kierowca łamał przepisy.
"Domagamy się natychmiastowego przywrócenia do pracy zwolnionego kierowcy (…)" – napisała w petycji szefowa bielskiego okręgu Zjednoczenia Monika Socha-Czyż.
ZOBACZ: Strajki Kobiet. Jadwiga Emilewicz zdradza, jak zareagował prezes PiS
Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin – powołując się na artykuł w Gazecie Wyborczej – przypomniało, że 23 listopada, gdy na ulicach Bielska-Białej odbywał się protest tzw. Strajku Kobiet, kierowca "stracił cierpliwość, wyrwał flagę zawieszoną na jednym z samochodów i rzucił ją na ziemię". Jedna z uczestniczek protestu złożyła skargę do MZK. Kierowca w pisemnym oświadczeniu nie przyznał się do winy. Kamery monitoringu zarejestrowały jednak taką sytuację.
Socha-Czyż "swoisty artystyczny performance, polegający na usunięciu +szturmówki LGBT+" tłumaczy w petycji "emocjonalną reakcją" kierowcy, która wynikała ze świadomości, iż "w czasie epidemii obowiązuje zakaz zgromadzeń publicznych", a w Bielsku-Białej organizatorzy protestu "próbowali go obejść organizując tzw. autoprotest".
"Nie popełnił wykroczenia ani przestępstwa"
Dodała też, że zwolniony pracownik nie popełnił wykroczenia ani przestępstwa, "a przynajmniej nie zostało to mu udowodnione przez prawomocny wyrok sądu". "Zamanifestował jedynie swoje przeciwstawne poglądy polityczne, a także w interesie społecznym wyraził artystyczny protest przeciwko łamaniu przez polityków niekonstruktywnej opozycji obostrzeń wprowadzonych w związku z epidemią koronawirusa" – napisała Socha-Czyż w petycji.
ZOBACZ: "Siadaj, pajacu". Nitras chce przeprosin od Terleckiego i wpłaty na Strajk Kobiet
Działaczka napisała zarazem, iż prezes MZK Hubert Maślanka jest "politykiem PO", więc zwolnienie kierowcy dowodzi, że "bielska Platforma Obywatelska dyskryminuje pracownika spółki miejskiej za odmienne poglądy polityczne".
Miejski Zakład Komunikacyjny stanowczo odparł zarzuty. W przekazanym w czwartek PAP oświadczeniu przewoźnik podkreślił, iż "nie jest prawdą, że pracownik został zwolniony dyscyplinarnie".
Ocena całokształtu pracy zawodowej kierowcy
"Pracownikowi została wypowiedziana umowa o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia. (…) Podstawą decyzji prezesa MZK (…) była ocena całokształtu pracy zawodowej kierowcy, w szczególności trzykrotnego nałożenia na niego, w przeciągu roku 2020, kary upomnienia za nieprzestrzeganie przepisów wewnętrznych. Incydent, o którym mowa w petycji, był oceniany przez prezesa wyłącznie w kategoriach naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego i kodeksu etyki pracowników MZK. Nie jest zatem prawdą, że podstawą decyzji o wypowiedzeniu umowy o pracę były poglądy kierowcy, które notabene spółce nie są znane" – głosi oświadczenie.
MZK podkreśliło, że "jest pracodawcą, który przestrzega przepisów prawa, w tym w szczególności prawa pracy i zakazu dyskryminacji". "Pracownicy są oceniani wyłącznie pod względem przestrzegania obowiązków zawodowych" – napisano.
Przewoźnik w konkluzji podkreślił, że "zarzuty i twierdzenia zawarte w petycji są w zasadniczej części nieprawdziwe i nieprecyzyjne", a ich autor "posługuje się insynuacją i manipulacją". Godzi m.in. w dobra osobiste prezesa Maślanki i MZK.
Hubert Maślanka jest prezesem bielskiego MZK od lata ub.r. Wcześniej pracował m.in. w Związku Międzygminnym ds. Ekologii w Żywcu. W 2019 r. bez powodzenia kandydował z Koalicji Obywatelskiej do Senatu.
ZChR jest partią o obliczu konserwatywnym i chrześcijańskim. Powstała w 2015 r.