Belgia: właściciel baru usłyszał wyrok za nalanie piwa
Właściciel baru na obrzeżach miasta Leuven na północy Belgii został skazany na trzy miesiące więzienia i grzywnę w wysokości 1000 euro za nalanie klientowi piwa. Było to naruszenie belgijskich przepisów antyepidemicznych.
- Kara, jaką otrzymałem, jest nieproporcjonalna - skarżył się na antenie publicznej rozgłośni Radio 1 w środę Wim Poppe, właściciel baru Gitan w dzielnicy Kessel-Lo.
Przedstawiając swoją wersję zdarzeń, wyjaśnił, że któregoś wieczoru, kiedy akurat przeliczał z narzeczoną dzienny utarg za dania i napoje serwowane na wynos, obok przechodził ich stały bywalec.
ZOBACZ: Belgia: policja przerwała seks party. Europoseł przeprasza za udział w nielegalnej imprezie
- Zapytał, jak się sprawy mają. Potem zapytał, czy mógłby wejść i zapłacić 100 euro, żeby nas wesprzeć w tych ciężkich czasach. W odruchu wdzięczności zaproponowałem mu kufel piwa. I wtedy pojawiła się policja - opowiadał Poppe.
Mężczyzna nie przyjął mandatu
Podczas gdy jeden z funkcjonariuszy zachowywał się "łagodnie" - jak mówił skazany - drugi był "nieprzejednany" i nałożył grzywnę za złamanie przepisów antyepidemicznych.
Poppe nie przyjął mandatu i sprawa trafiła do sądu. Tam usłyszał wyrok: trzy miesiące więzienia, 1000 euro grzywny i konieczność pokrycia kosztów procesu w wysokości 300 euro.
- Na pewno będę apelował i znajdę do pomocy ludzi, którzy są ekspertami w tej dziedzinie - zapowiedział właściciel baru.
Czytaj więcej