Antycovidowcy urządzili piknik na Śląsku. Interweniowała policja
Grupa blisko stu osób wzięła udział w pikniku, który odbywał się na Trójkącie Trzech Cesarzy, u zbiegu Sosnowca i Mysłowic. Imprezowicze nie mieli maseczek ani nie zachowywali bezpiecznego dystansu. Na spotkaniu pojawili się także policjanci zaalarmowani przez jednego z przechodniów.
Jak relacjonuje "Dziennik Zachodni", impreza odbywała się w sobotnie popołudnie, 2 stycznia.
ZOBACZ: Tajna impreza pod oknami... premiera Francji
Blisko sto osób miało się spotkać na Trójkącie Trzech Cesarzy, by zjeść razem kiełbasę przy ognisku i wypić żurek. Uczestnicy nie nosili maseczek ani nie zachowywali bezpiecznego dystansu. Na zdjęciach opublikowanych w mediach społecznościowych można było za to zobaczyć transparenty z hasłami "Pandemia psychozy, koronapanika" czy "To nie pandemia, to ściema".
Zainterweniował przypadkowy świadek
Jeden z przechodniów powiadomił o wszystkim policjantów, którzy udali się we wskazane miejsce. Jak przekazują dziennikarze, ich reakcja spotkała się z ostrą krytyką ze strony biesiadujących. Policjanci mieli być "uzbrojeni i w zwartych oddziałach" (...) Już przyszykowani do pacyfikowania rodzin z dziećmi" - przekonywali imprezowicze.
Jednak według dziennikarzy, którzy dotarli do nagrania, dowódca plutonu spokojnie rozmawiał z nagrywającymi film informując ich, że zostaną wylegitymowani.
Podkom. Sonia Kepper, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu, w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" zapewniła, że w trakcie interwencji podjętej z uwagi na podejrzenie, że zgromadzeni nie stosują się do obowiązujących obostrzeń, nie doszło do użycia wobec nikogo środków przymusu bezpośredniego, a broń jest elementem obowiązkowego wyposażenia funkcjonariuszy na służbie.