W Sopocie powstał dom dla dorosłych niepełnosprawnych. Wybudowały go dwie matki
W Sopocie powstał prawdziwy dom dla dorosłych niepełnosprawnych, których rodzice nie mają sił na opiekę. Wybudowały go matki obawiające się o los dzieci, gdy ich już zabraknie na świecie. Nowi mieszkańcy pojawili się tam przed świętami.
Walizka pełna rzeczy i oczywiście - dobrego jedzenia. Tak do Naszego Przyjaznego Domu w Sopocie wracają po świętach jego podopieczni.
- Chętnie wracam, bo tu jesteśmy razem - przyznaje Sebastian Włodarek. 12 mieszkańców Naszego Przyjaznego Domu zna się ze szkoły, warsztatów i zajęć terapeutycznych.
- Bardzo się ucieszyłem, że będę tu mieszkał, wśród moich przyjaciół - dodaje Wojciech Birtus.
ZOBACZ: Niepełnosprawni dostali mieszkanie, brakuje pieniędzy na remont
Niepełnosprawni większość czasu spędzają razem. Wspólnie tworzą, gotują, chodzą na spacery. Ale każdy z nich ma swój pokój z łazienką. Tu uczą się samodzielności pod okiem opiekunów. Są również i obowiązki - jak w każdym domu. I wszyscy mówią na to miejsce "dom".
Dwie matki
Pomysł powstania tego miejsca narodził się w głowie Renaty Birtus 39 lat temu. - Kiedy na świat przyszedł mój syn Wojtek z zespołem Downa, postanowiłam, że jeżeli będziemy mogli, zrobimy coś dla takich właśnie osób - mówi Renata reporterce Polsat News.
WIDEO: w Sopocie powstał dom dla dorosłych niepełnosprawnych
Na swojej drodze spotkała mamę niepełnosprawnego Piotra. Obie wiedziały, że muszą stworzyć miejsce dla swych dorastających dzieci. - Rodzic cały czas martwi się co będzie, kiedy go zabraknie - wyznaje Stanisława Grzeszczak. Kobiety połączyły siły i zaczęły działać.
System zapomina o niepełnosprawnych dorosłych, a ich rodzicom coraz bardziej brakuje sił do opieki.
Miasto przeznaczyło pod działalność działkę w samym centrum Sopotu. Aby niepełnosprawni mieli blisko do dworca, urzędu, kościoła czy przychodni.
ZOBACZ: Pisarz nie może przyjąć nagrody, bo straci zasiłek na niepełnosprawne dziecko
- To ma być dom nie tylko dla osób, które będą tutaj mieszkały, ale także centrum integracyjne, które będzie służyło całej społeczności sopockiej - zaznacza Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent Sopotu.
Bo można tu również przyjechać na kilka dni z niepełnosprawnym dzieckiem lub oddać je pod profesjonalną opiekę, np. na czas wyjazdu do sanatorium.
- W ramach działalności gospodarczej prowadzonej przez Fundację Nasz Przyjazny Dom będziemy aktywizować pięcioro naszych podopiecznych - zapowiada Aleksandra Brzezińska, dyrektor zarządzająca Fundacji Nasz Przyjazny Dom.
Będą oni zarabiać własne pieniądze i pomagać w utrzymaniu domu oraz tym, którzy radzą sobie gorzej od innych.
- Jest mi o wiele lżej bo wiem, że syn się odnalazł we właściwym miejscu - mówi Stanisława Grzeszczak.
Czytaj więcej