Strajki Kobiet. Jadwiga Emilewicz zdradza, jak zareagował prezes PiS
- W szczycie strajków ulicznych odbyłam długą rozmowę z premierem Jarosławem Kaczyńskim, podczas której dzieliłam się swoimi spostrzeżeniami na temat źródeł tej rewolty. Sam był zaskoczony ich skalą - powiedziała Interii Jadwiga Emilewicz.
Była wicepremier została zapytana przez dziennikarza Interii o polityczny krajobraz w 2021 roku. Odparła, że "wyraźnie widać pewne procesy polityczne, które budzą moje poważne obawy".
- Wbrew pozorom nie pandemia, która dotknęła wszystkich, zdeterminuje podstawowe różnice i spory polityczne, jakimi będziemy żyć za trzy lata podczas wyborów. Nowe osie podziałów tworzą dziś, ale w przyszłości będą to robić jeszcze mocniej, kwestie światopoglądowe - stwierdziła.
ZOBACZ: Bitwy, strajki i "ludzie zbędni". Jak w lata 1920 i 1939 wchodzili Polacy?
Przypomniała, że podobna dyskusja prowadzona jest w całej Europie. - W połowie roku zdominowała ona życie społeczne i polityczne w kraju, kiedy zaostrzył się dyskurs na temat tożsamości płci i konieczności przemodelowania w związku z tym systemu prawnego. Drugi mocny akord wybrzmiał po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Cały pakiet chrześcijańskiej wizji społeczeństwa i państwa będzie wywoływać bardzo poważne i ostre dysputy. I na tej podstawie będą się dokonywać nowe podziały. I to nie napawa mnie optymizmem - mówiła Interii była wicepremier.
- Rewolta, z gruntu mająca charakter lewicowy, która się wydarzyła na ulicach polskich miast, nie sprawiła paradoksalnie, że formacje lewicowe na tym skorzystały - odpowiadała pytana o przyszłość sceny politycznej. Emilewicz oceniała, że partiom w kwestiach światopoglądowych trudno jest zachować spójność, dlatego zyskują te ugrupowania, które mają spójny światopogląd. Zdaniem byłej minister, takim jest właśnie Zjednoczona Prawica.
Wystąpienia "antyestablishmentowe"
- Z całą pewnością ten spór światopoglądowy pozwala obozowi prawicy w perspektywie kolejnych wyborów patrzeć w przyszłość z nadzieją. Nie znaczy to, że nie należy się zastanowić nad tym, co wydarzyło się na ulicach w listopadzie i grudniu - wywnioskowała była premier.
Jej zdaniem "jak w pierwszych dniach strajków spór był związany bezpośrednio z orzeczeniem TK, to w kolejnych tygodniach inne elementy zaczęły przybierać na sile. Manifestacje nabrały charakteru wystąpień antyestablishmentowych. Jednocześnie wolność zaczęto definiować jako dowolność, możliwość przekraczania granic. Wskazywanie związku przyczynowo skutkowego wolności wyboru i odpowiedzialności wywołuje ostre reakcje społeczne. Zwłaszcza wśród młodego pokolenia".
- Obserwujemy ten proces w całej Europie Zachodniej. Wyobrażenie wolności, która zrzuca jarzmo odpowiedzialności, jest wizją z gry komputerowej, w której nie musisz się martwić o konsekwencje swoich decyzji, gdyż ma kilka żyć i możesz dokupić kolejne. Dlaczego tak się stało? Dlaczego podstawy republikańskiego, a może i więcej, chrześcijańskiego porządku, całościowej wizji człowieka są dziś tak mocno kontestowane, pozostaje dla mnie jedną z najważniejszych kwestii. Co zrobiliśmy źle w tej sprawie w ciągu minionych czterech lat? To są dziś bodaj najważniejsze pytania dla naszego obozu - mówiła
Prezes PiS zaskoczony skalą
- W szczycie strajków ulicznych odbyłam długą rozmowę z premierem Jarosławem Kaczyńskim, podczas której dzieliłam się swoimi spostrzeżeniami na temat źródeł tej rewolty. Sam był zaskoczony ich skalą - podkreśliła.
ZOBACZ: Strajk Kobiet. Zagraniczne media o piątkowych protestach w Polsce
Dodała, że "niewątpliwie jednak zdawał sobie sprawę, że nie jest to rzecz, którą można tłumaczyć tylko czynnikami zewnętrznymi, którą da się sprowadzić wyłącznie do braku wpływu na media elektroniczne i że nie należy bagatelizować wystąpień, które zmobilizowały mieszkańców miast »tradycyjnie prawicowych«. Diagnoza zatem jest, chociaż na razie prace nad »szczepionką« trwają".
"Czego pragną kobiety"
- W obozie prawicowym temat roli kobiet w dzisiejszym życiu politycznym i społecznym pozostawiono na boku. Nie czujemy tego, nie rozumiemy, zdecydowanie za mało się tym zajmujemy. Mówię "my", ponieważ sama stanowczo za mało poświęcałam uwagi tej kwestii. Druga strona, lewe skrzydło, wręcz przeciwnie, posługując się przy tym różnymi badaniami i analizami - zaznaczyła.
- Jeszcze wiosną zleciłam podjęcie prac nad raportem, który roboczo zatytułowałam: "Czego pragną kobiety", a który spróbowałby pokazać oczekiwania i aspiracje Polek, co determinuje ich życiowe wybory, jak rozumieją przedsiębiorczość czy ekologię. Po wielu miesiącach prac, jesienią raport był gotowy. Dostałam ponad 300 stron wykresów, które trzeba było przeanalizować. Dla porównania zadano pytania także kobietom ze Szwecji, Francji i Włoch oraz Węgier, Słowacji i Czech - przekazała Emilewicz.
ZOBACZ: Blokada miasta i "narodowe wiązanie sznurówek". Strajk Kobiet w Warszawie
Mówiła, że "powstał z tego bardzo nieoczywisty obraz. Przede wszystkim - wniosek dość banalny, choć pomijany często w debacie, pokazujący, że kobiety są różne. Nie ma typu »uniwersalnego«. Różnimy się i ważne jest, żebyśmy te różnice wzajemnie szanowały. To jest dzisiaj bardzo trudne".
Obraz Polek
- Wyniki raportu zaprezentuję na przełomie stycznia i lutego. Dla wielu będą zaskoczeniem. Ale uchylając nieco rąbka tajemnicy, zdradzę, że to Polki spośród wszystkich badanych nacji najwyżej cenią wolność. Wyżej niż Szwedki, Francuzki czy Włoszki. Również wśród Polek jest najwyższa akceptacja dla nietradycyjnych wyborów, jak np. rezygnacja z macierzyństwa, małżeństwa. A czym jest to co najbardziej cenią w życiu? To rodzina i przyjaciele. Traci na znaczeniu religia i praktyki religijne. Tę tendencję jednak widzimy od lat - przyznała.
- Z jednej strony mamy więc potrzebę wolności, z drugiej tradycyjne wybory. Kiedy pytamy o to, jakie zdaniem kobiet są oczekiwania społeczne w stosunku do nich, to widzimy wysoki łańcuch górski. Mamy być dobrze wykształcone, z dobrą pracą i jednocześnie być przykładną żoną i matką - mówiła.
ZOBACZ: Praca zdalna w Kodeksie pracy. "Pracujemy nad stosownymi zapisami"
Dodała, że "presja, jaką kobiety odczuwają ze strony świata zewnętrznego w stosunku do nich, jest w Polsce bardzo wysoka. Znacznie wyższa niż w innych krajach. Być może to właśnie jest przyczyną lepszego wykształcenia kobiet niż mężczyzn w Polsce".
Zdaniem byłej wicepremier "potwierdziły się także badania dotyczące przedsiębiorczości. Przedsiębiorczość w Polsce zdecydowanie ma twarz kobiety. Podobnie ekologia. W ocenach swojej sytuacji bardzo mocno także akcentowane są trudniejsze niż w przypadku mężczyzn możliwości awansu zawodowego, czy zmiana pracy. Co ciekawe, kobiety wskazują również głębokie poczucie osamotnienia w realizacji wielu ról. Ale nie ze strony państwa, lecz swoich partnerów, mężów. Na pewno wnioski z tych badań można odpowiednio przekuć w propozycje polityk publicznych".
- Jestem przekonana, że sprawa kobiet będzie jednym z najważniejszych wyzwań i tematów politycznej dyskusji w najbliższych latach. I to w wielu aspektach: demograficznym, migracyjnym, zrównoważonym rozwoju miast, rynku pracy. Prawica musi przygotować kompleksową ofertę dla Polek - podsumowała.
"Jednym z przegranych 2020 jest Strajk Kobiet"
- Samemu temu strajkowi nie służą jak się wydaje jego liderki. Wulgaryzacja języka i postulatów, uproszczenia - sprawiły, że jednym z największych przegranych 2020 jest ogólnopolski strajk kobiet. Z początkowej siły, energii, stworzenia mitu założycielskiego buntu młodego pokolenia, niewiele dziś zostało - stwierdziła.
Dodała jednak że "nie znaczy to, że problemy kobiet zniknęły. I choć nie wierzę w partię kobiet, podobnie jak nie wierzę w partię przedsiębiorców, ponieważ w każdej z tych grup występują różne poglądy, są prawicowe kobiety, tak jak i są prawicowi przedsiębiorcy, to oferta obozu prawicy musi się dziś poszerzyć o głębsze zrozumienie spraw kobiet".
ZOBACZ: Donald Tusk spotka się z Martą Lempart w Brukseli
- Kobiety prawicy też dostrzegają wiele z problemów, które zostały zarysowane podczas strajków, ale mają na nie inną odpowiedź niż proponuje lewica. Na scenę wchodzi nowe pokolenie świetnie wykształconych kobiet o różnych wrażliwościach. Jestem przekonana, że ten, kto zrozumie potrzeby kobiet i zaproponuje dla nich wiarygodny program, ten wygra kolejne wybory - prognozuje Emilewicz.
Twarz kobiet w prawicy
- Jestem kobietą i kobietą politykiem. Nie mogę tego tematu zostawić, ponieważ on i tak powróci. To czy się zostaje twarzą, nie jest efektem deklaracji, ale podejmowanych działań i własnej wiarygodności - odpowiadała Emilewcz, pytana czy to ona będzie twarzą kobiet po prawej stronie sceny politycznej.
- O sprawach kobiet chcę rozmawiać i dbać z perspektywy ław poselskich. To będzie niezwykle istotna sprawa w 2021, ale na pewno łatwiejsza do prowadzenia właśnie z poziomu poselskiego, niż rządowego - dodała. - Z wieloma posłankami już rozmawiałam i to nie tylko z obozu rządzącego. Paradoksalnie dyskusja z kobietami o kobietach może być tą, która pozwoli zbudować, jeśli nie mosty, to przynajmniej kładki dialogu politycznego, ponad codziennym politycznym ringiem - oceniła.
Cały wywiad na portalu Interia.
Czytaj więcej