Radosław Pazura o szczepieniu: nie mam poczucia, że kogokolwiek wyparłem z kolejki. Nie żałuję

Polska
Radosław Pazura o szczepieniu: nie mam poczucia, że kogokolwiek wyparłem z kolejki. Nie żałuję
Polsat News
Radosław Pazura był gościem na antenie Polsat News

- Dla mnie sprawa była oczywista i jasna. Dostałem zaproszenie tak, jak wiele w swoim życiu dostałem zaproszeń związanych z akcjami charytatywnymi i z różnymi przedsięwzięciami, które niosą ze sobą jakąś wartość i mają pomóc w słusznej sprawie - powiedział Radosław Pazura w Polsat News. Po południu Interia podała, że poza kolejnością zaszczepił się także aktor Olgierd Łukaszewicz.

Aktor zapewnił, że WUM wystosował zaproszenie do akcji promującej akcję szczepień. - Oczywiście powiedziałem o swojej otwartości, ale poprosiłem o wiadomość, dlaczego to się dzieje teraz i czy ja mogę być zaszczepiony. Dostałem informację z WUM-u, że to pula szczepień oddzielna, dodatkowa, zupełnie niezależna od tej, która jest dedykowana strefie "zero" - mówił Radosław Pazura.

 

ZOBACZ: Szczepienia znanych osób. Rektor WUM przyznał, że "był tam, gdzie je wykonywano"

 

Pazura tłumaczył, że przez poważny wypadek, którego doświadczył kilkanaście lat temu nie był otwarty na zaszczepienie się w pierwszej kolejności. - Chciałem się zaszczepić, ale w późniejszym czasie. Chciałem zobaczyć, jak to przyjmują i jak się zachowują wszyscy po tej szczepionce. Spotkałem się z taką propozycją i w związku z tym musiałem zasięgnąć informacji. Miałem na to tak naprawdę, tylko kilka godzin, nie tak jak w przypadku innych akcji - mówił.

 

"Zgodnie z sugestią NFZ"

 

Aktor przeczytał MMS-a, którego dostał od WUM, w którym zamieszczono informację o akcji promowania szczepień.

 

"450 szczepień Agencja Rezerw Materiałowych przekazała do Centrum Medycznego WUM jako dodatkową pulę dawek odrębną od puli szczepionek przeznaczonych dla etapu zerowego akcji. Dzięki temu szczepienia rozpoczęto jeszcze w tym roku. Pomimo zrozumienia dla korzyści ze szczepień przeciw COVID-19 wiele osób wyraża obawy co do jej (szczepionki - red.) bezpieczeństwa. Tym większą rolę odgrywa udział naszej społeczności - tu mowa o społeczności WUM - w promowaniu szczepień poprzez udział w tej akcji" - przekazał Pazura.

 

"Zgodnie z sugestią NFZ szczepieniami w dniu dzisiejszymi objęto też szereg osób ze świata kultury, m.in. aktorów, kompozytorów, reżyserów, którzy będą promować w Polsce akcję szczepień przeciw COVID-19" - cytował dalej wiadomość. - Taką informację otrzymałem ja - podkreślił.

 

Jak dodał wiadomość otrzymał z dniem 30 grudnia. Z kolei po szczepieniu, Pazura otrzymał wiadomość od osoby koordynującej akcję szczepień w WUM, którą zacytował na antenie: "Dziękuję, że został pan ambasadorem szczepień w WUM. Dziś to późna pora, pozwolę sobie zadzwonić później".

 

Aktor dodał, że cała promocja miała ruszyć 7 stycznia - teraz jest w trakcie przygotowywania.

"Jestem zdumiony"

Pazura zapewnił, że nie rozumie "zamieszania związanego ze swoją osobą". Mówił, że "chce się angażować i chce brać udział w akcjach, które mogą pomóc ludziom".

 

- Nie mam poczucia, że kogokolwiek wyparłem z kolejki, wręcz przeciwnie. Raczej się czułem wybranym do tego, żeby dobrze móc promować całą akcję szczepień, żeby to było wiarygodne i żeby miało to sens. Oczywiście, że nie żałuję i jestem wręcz zdumiony tym co się wydarzyło. Tym, że moja otwartość, że chciałem promować te szczepienia wywołała taką burzę. To tak jakby wejść do sklepu, kupić telewizor, mieć paragon na to, a później okazuje się, że telewizor jest kradziony. Ja paragon mam w ręku - dodawał aktor.

 

WIDEO: cała rozmowa z Radosławem Pazurą

  

 

Pazura przekazał, że decyzję o szczepieniu konsultował ze znajomymi lekarzami. - Upewniłem się, że to może być jedyna słuszna decyzja, by wziąć udział w takiej akcji. Ta decyzja nie była łatwa, jednak się zdecydował, by być tym, który weźmie te szczepionkę i będzie mógł podzielić się później z innymi, że ci, którzy nad nią pracowali, robili w to we wspaniałej sprawie - mówił.

 

- Absolutnie jestem za tą akcją i dalej będę w niej uczestniczył, takie zapewnienie dostałem od pani koordynującej akcję. Będziemy nadal kontynuować akcję - będą zdjęcia, wywiady i nadal będziemy namawiać wszystkich, żeby się szczepili - mówił.

 

Zaszczepiony też Łukasiewicz

 

W poniedziałek po południu Interia poinformowała, że wśród zaszczepionych aktorów jest także Olgierd Łukaszewicz. 

 

- Jestem wśród osób, które zgodziły się być ambasadorami akcji szczepień. Te nazwiska zostały przez panią Krystynę Jandę podane rektorowi WUM - powiedział Interii.

 

- Też zostałem zaszczepiony. Do tej pory wstrzymywałem się od komentarza. Czekam na wyjaśnienia ze strony komisji i całej tej kontroli. Bo nie wiem, na jakie pytania mam odpowiadać. Słyszę tyle domniemań, ale żadnych konkretów. Czy na pytanie: "czy chcesz się zaszczepić?", mam odpowiedzieć jak antyszczepionkowiec? - mówi Łukaszewicz.

 

- Składam wyrazy hołdu i szacunku wszystkim lekarzom i pielęgniarkom, którzy przez miesiące pracowali z narażeniem życia na rzecz chorych. Zdaję sobie sprawę, że to oni są grupą priorytetową. Tyle tylko, że przecież mnie szczepili lekarze i to oni wyszli z propozycją. Nie włamałem się na teren szpitala i nie żądałem szczepienia - tłumaczy aktor.

 

ZOBACZ: Szczepienia celebrytów. Aktor został osobiście przywitany przez rektora WUM [ZDJĘCIA]

 

- Jeśli słyszę, że to ambasadorowanie akcji to blef, bo nie zostały podpisane żadne umowy, to odpowiadam, że wszystko było umową dżentelmeńską. Kiedy przed laty zgodziłem się być w komitecie poparcia Lecha Kaczyńskiego, czego dziś żałuję, nikt nie kazał mi podpisywać dokumentu, a przecież nagrałem nawet promującą go płytę. Są sytuacje, kiedy znane osoby są proszone o wsparcie akcji bez jakiejkolwiek umowy. To po prostu gest z naszej strony. Umowa jest potrzebna, gdy w grę wchodzi wynagrodzenie. Tutaj nie było o tym mowy - wyjaśnia aktor.

 

- Działałem w dobrej wierze. Myślałem, że przyczyniam się do frontu zachęcającego do szczepień. Zostałem zaszczepiony 29 grudnia - mówi Łukaszewicz.

Akcja szczepień  w WUM

Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w tym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych, zaszczepił m.in. 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami "powszechnej akcji szczepień".

 

ZOBACZ: Szczepienia znanych osób. Rektor WUM przyznał, że "był tam, gdzie je wykonywano"

 

Są wśród nich Krystyna Janda, Krzysztof Materna, Wiktor Zborowski, Edward Miszczak, Michał Bajor, Andrzej Seweryn, Magda Umer oraz Maria Seweryn, a także - jak ustalił Polsat News - Radosław Pazura.

 

Brat aktora - Cezary Pazura jest ambasadorem akcji informacyjnej #SzczepimySię. "Cezary nie został zaszczepiony na COVID-19 i czeka jak każdy obywatel na swoją kolej" - przekazała za pośrednictwem Instagrama jego żona, Edyta.

 

Interwencję w tej sprawie zapowiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. "Na WUM 10 tys. osób zapisanych, a oni wpychają kolesi w kolejkę; to nie temat tylko na kontrolę, ale na śledztwo; zgłaszamy z posłem Janem Kanthakiem rektora WUM, za te Jandy, Millera do prokuratury" - napisał.

 

- Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong pośrednio potwierdził, że był tam, gdzie wykonywano szczepienia znanych osób - przekazał w poniedziałek na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. "To z kolei wskazuje, że pan profesor - rektor WUM - wprowadzał w błąd opinię publiczną, przekonując w sobotę na konferencji, że nie wiedział o szczepieniach" - skomentował na Twitterze reporter Polsat News Marcin Fijołek.

bas/ml/prz/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie