Jedne mikrofirmy płacą wysoki VAT. Inne mają dostać te pieniądze w ramach pomocy rządowej
W listopadzie mikrofirmy wystawiły faktury z największą wartością podatku VAT w tym roku. Większą nawet niż w styczniu czy lutym, czyli przed pandemią. Wsparcie dla przedsiębiorstw w ramach tarcz rządowych w znacznej części ma być finansowane wpływami z VAT. Oznacza to, że polskie mikrofirmy same zarabiają na pomoc dla …siebie.
Na fakturach wystawionych w listopadzie przez najmniejsze firmy (na platformie faktura.pl) wartość wyliczonego VAT osiągnęła najwyższy poziom w tym roku. O 5 proc. przewyższyła kwotę z października i była aż o 49 proc. większa niż w najsłabszym pod tym względem miesiącu w 2020 roku, czyli w maju. Wiele wskazuje na to, że grudzień będzie jeszcze bardziej udany.
Finansowe perpetuum mobile
Rząd pieniądze przeznaczane na pomoc dla firm dotkniętych pandemią czerpie w dużej części z wpływów z VAT. Można więc mówić o swego rodzaju perpetuum mobile - mały polski biznes zapewnia budżetowi duże wpływy, dzięki czemu rządzący mają z czego finansować tarcze antykryzysowe.
- Mówiąc w pewnym uproszczeniu, jedni przedsiębiorcy wspierają ze swoich podatków innych. Na przykład towary budowlane i materiały wyposażenia wnętrz sprzedają się w tym roku wyjątkowo dobrze, bo Polacy zamknięci podczas lockdownu w domach przeprowadzają drobne naprawy czy prace remontowe. Producenci i sklepy budowlane sprzedają swoje usługi, fakturują je i odprowadzają wysokie podatki. Te środki wspierają budżet, z którego uruchamiane mają być programy wsparcia dla przewoźników czy restauratorów - wyjaśnia Grzegorz Grodek z faktura.pl.
ZOBACZ: Prawie 3 mld zł pomocy dla LOT. Jest zgoda Komisji Europejskiej
Mikrofirmy w Polsce odpowiadają za 30 proc. PKB. Przy naszym nominalnym PKB wynoszącym 607 miliardów dolarów udział najmniejszych firm w tej kwocie to 182 miliardy dolarów, czyli około 670 miliardów złotych. Wiele małych firm umiejętnie przystosowało się do warunków pandemicznych - pracują, mają zyski i regularnie płacą podatki.
Prezent pod choinkę dla budżetu
VAT z faktur wystawionych w zeszłym miesiącu trafił do budżetu przed końcem roku - najpóźniej do 28 grudnia. Był to więc dla fiskusa „świąteczny” prezent od mikrofirm. Oczywiście część przedsiębiorstw zalega z VAT-em lub płaci go po terminie. Jednak duża liczba listopadowych faktur na pewno przełożyła się na większe wpływy do budżetu państwa tuż przed końcem 2020 roku.
Nie można jednak zapominać, że pandemia spowodowała ogromną wyrwę we wpływach z podatku VAT w pierwszej połowie tego roku. Wiosną przedsiębiorstwa zawieszały działalność i upadały. Te, które wytrzymały lockdown w wielu przypadkach mocno ograniczyły aktywność biznesową. W kwietniu, czyli najgorszym dla gospodarki miesiącu, liczba wystawianych przez mikrofirmy faktur była o 21 proc. mniejsza niż w marcu. Latem biznes rozpędzał się na nowo, a drugą, jesienno-zimową falę pandemii przedsiębiorcy znoszą lepiej. Od sierpnia liczba faktur wystawianych przez mikrofirmy rośnie z miesiąca na miesiąc.
Rząd ma pieniądze
O zaskakująco wysokich wpływach do budżetu w skali całej gospodarki informował ostatnio minister finansów Tadeusz Kościński. Przez pierwszych jedenaście miesięcy 2020 roku dochody państwa były wyższe o 15,4 miliarda złotych w porównaniu z tym samym okresem w 2019 roku.
Co prawda wpływy z podatków zmalały w tym czasie o około 300 milionów złotych, ale głównie za sprawą zmniejszonych dochodów z tytułu PIT i akcyzy. W okresie styczeń-listopad 2020 roku wpływy z VAT były wyższe niż rok wcześniej o 1,1 proc., czyli o 1,8 miliarda złotych.
ZOBACZ: Tarcza branżowa. "Co najmniej 35 mld zł wsparcia"
Finansom państwa bardzo pomogła czerwcowa wypłata z zysku Narodowego Banku Polskiego za 2019 rok w wysokości 7,4 miliarda złotych. Fiskus zarobił także na wpłatach z aukcji uprawnień do emisji gazów cieplarnianych oraz na dodatkowych dochodach z tytułu obsługi długu Skarbu Państwa.
Minister Kościński ma nadzieję, że pod koniec pierwszego kwartału 2021 roku większość obostrzeń związanych z epidemią zniknie, a gospodarka zacznie normalnie funkcjonować. Zapewnił jednak, że budżet będzie mógł sfinansować koszt walki z ewentualną trzecią czy czwartą falą koronawirusa. Zaznaczył, że polskie finanse na tle państw Unii Europejskiej wypadają bardzo dobrze, a jeśli będzie taka potrzeba, "możemy jeszcze dużo pieniędzy ściągnąć z rynku, żeby finansować potrzeby w kraju".
Pozbawieni pomocy
Rządowe deklaracje o wystarczającej puli pieniędzy dla przedsiębiorstw dotkniętych kryzysem spotykają się z reakcją środowisk biznesowych. Konfederacja Lewiatan apeluje o poszerzenie grona firm, którym rząd chce pomagać.
Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan uważa, że kierowanie się przed administrację państwową biurokratycznym kryterium numeru PKD przy wyznaczaniu adresatów pomocy finansowej to pozostawianie bez wsparcia wielu firm dotkniętych kryzysem. Kod PKD w niewielkim stopniu odzwierciedla bowiem sytuację firm o charakterze wielobranżowym. Każdy przedsiębiorca ma urzędowo przypisany tylko jeden kod spośród wielu dotyczących jego działalności i jeśli ten numer nie został wprowadzony na listę rządową, to korzystanie z tarczy antykryzysowej jest niemożliwe.
ZOBACZ: Tarcza Finansowa 2.0. Miliardowe długi firm czekających na pomoc
- Proponujemy rezygnację z kodu PKD jako kryterium przyznania pomocy. O wsparciu powinien decydować znaczący spadek przychodów firmy w okresie dłuższym niż jeden miesiąc. Wysokość pomocy powinna być natomiast uzależniona od skali tego spadku - dodaje Robert Lisicki.
Konfederacja Lewiatan przypomina, że wsparcia finansowego nie otrzyma wiele małych przedsiębiorstw usługowych czy produkcyjnych, które działają na rzecz sklepów w centrach handlowych, hoteli, restauracji, klubów fitness i dla branży targowej.
Czytaj więcej