Trzęsienie ziemi w Chorwacji. 20 tys. osób koczuje na zewnątrz

Świat
Trzęsienie ziemi w Chorwacji. 20 tys. osób koczuje na zewnątrz
PAP/EPA/ANTONIO BAT
Wtorkowy wstrząs był jednym z najsilniejszych w historii kraju

W wielu miejscowościach na południowy wschód od Zagrzebia w nocy z wtorku na środę trwa akcja ratunkowa i przeszukiwanie gruzów. Blisko 20 tys. mieszkańców Petrinji koczuje na zewnątrz i śpi w samochodach w obawie przed wstrząsami wtórnymi.

- Prace inżynieryjne są teraz kluczowe na całym obszarze dotkniętym trzęsieniem ziemi. Chodzi o to, by zapewnić bezpieczeństwo ludności. Dopiero potem będziemy myśleć o odbudowie i o tym, co zrobić, by jak najszybciej przywrócić wszystko do normy - ocenił minister Mario Banożić, który wraz z szefem Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Chorwacji admirałem Robertem Hranjem odwiedził we wtorek Petrinję.

 

W mieście nie ma prądu i nie działa ogrzewanie. - Petrinja jest cała w ruinach, wstrząsają nim fale paniki - powiedział mediom burmistrz Darinko Dumbović. Prądu nie ma też w szpitalu. W mediach społecznościowych pojawiły się fotografie pacjentów przyświecających sobie smartfonami - relacjonuje agencja AFP.

 

ZOBACZ: Silne trzęsienie ziemi w Chorwacji. Nie żyje 7 osób

 

Blisko 190 osób zostało umieszczonych w jednostce wojskowej, która znajduje się w mieście. Szef resortu obrony powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że jednostka przyjmie w ciągu nocy także inne osoby, który domy zostały zniszczone.

 

W pomoc ludności zaangażowanych jest obecnie 350 wojskowych. Do akcji skierowano kilka śmigłowców.

 

- Dotychczasowy bilans ofiar śmiertelnych: siedmiu zabitych, nie jest zapewne ostateczny - powiedział we wtorek premier Chorwacji Andrej Plenković. Rannych jest ok. 20 osób, z czego sześć poważnie.

 

WIDEO: Dagmara Luković, Konsul RP w Zagrzebiu

  

 

- Wczorajszy wstrząs był silnie odczuwalny - mówiła w Nowym Dniu z Polsat News Dagmara Luković, Konsul RP w Zagrzebiu. Zdradziła, że w środę rano Chorwację nawiedziły kolejne wstrząsy. Jak mówiła Konsul trwającą akcję ratunkową utrudnia ciągłe zagrożenie kolejnymi wstrząsami oraz padający deszcz. 

 

Ostrzeżenie przed oszustwami

 

Trudna sytuacja panuje w miejscowościach Majske Poljane czy Gline, gdzie było najwięcej zabitych, a także w niektórych wsiach żupanii sisacko-moslawińskiej.

 

Szef resortu obrony ostrzegł we wtorek wieczorem przed oszustwami i zagranicznymi kontami, na których rzekomo zbierane są środki dla ofiar trzęsienia. - Te płatności są podejrzane - powiedział.

 

WIDEO: Trzęsienie ziemi w Chorwacji. 20 tys. osób koczuje na zewnątrz

  

 

- Pamiętamy jeszcze pomoc, jakiej Unia udzieliła miastu Zagrzeb po trzęsieniu ziemi w marcu. Chorwacja jest członkiem UE i jestem przekonany, że ten sam mechanizm zadziała w wypadku Petrinji - powiedział minister. Dodał też: "za nami bardzo trudny rok, już niewiele go zostało. Musimy teraz zachować spokój, ponieważ tylko w ten sposób będziemy w stanie pokonać wszystkie trudności, z którymi się zderzyliśmy - cytuje go chorwacki portal vecernji.hr.

 

ZOBACZ: "W jednej sekundzie miasto zaczęło się walić. To jest jak Hiroszima"

 

Epicentrum wtorkowego trzęsienia ziemi znajdowało się w odległości 3 km od liczącego ponad 15 tys. mieszkańców miasta Petrinja, 47 km na południe od Zagrzebia. Wstrząsy były odczuwalne w całej Chorwacji, a także daleko poza jej granicami - na Węgrzech, w Austrii, w południowych Niemczech, Bośni i Hercegowinie, Słowenii i Serbii, a także w dużej części Włoch, od Bolzano na północy po Neapol na południu.

 

Kilka minut po godzinie 18, jak informują chorwackie media, miał miejsce wstrząs wtórny o magnitudzie 3,3 w okolicach miasta Jastrebarsko, ok. 15 km na południowy zachód od Zagrzebia.

 

Kolejne wstrząsy

 

w środę rano znów zatrzęsła się ziemia. Trzy silne wstrząsy, o magnitudzie od 3,9 do 4,8, ponownie nawiedziły rejony, które we wtorek zostały zdewastowane przez trzęsienie o magnitudzie 6,3. W mieście Sisak i okolicach przerażeni ludzie uciekali ze swoich domów.

 

Jak podała chorwacka służba sejsmologiczna, epicentrum wstrząsów znajdowało się 12 km na północny zachód od Sisaku na głębokości 8 km.

 

Pierwszy wstrząs został zarejestrowany o godzinie 6.15 i miał magnitudę 4,7. Był odczuwalny w Zagrzebiu, Velikej Goricy i Karlovacu. Po nim, o godz. 6.26 nastąpiło jeszcze silniejsze trzęsienie - o magnitudzie 4,8. Było ono również odczuwalne w Medimurje. Jak pisze chorwacka prasa, mieszkańcy Sisaku i okolicznych miejscowości przerażeni opuszczali swoje domy.

 

Trzeci wstrząs nastąpił po kolejnych trzech minutach i miał magnitudę 3,9. "Bardzo trzęsło, ale trwało to przez krótki czas. Jak długo jeszcze?" - pytają w mediach społecznościowych mieszkańcy miasta Glina, w okolicach którego we wtorkowym trzęsieniu zginęło pięć osób. "Horror, trzy silne trzęsienia ziemi w ciągu 10-20 minut!!" - pisał inny lokalny internauta.

 

Bałkany są strefą aktywną sejsmicznie. W listopadzie 2019 r. doszło do silnego trzęsienia ziemi w Albanii, w który zginęło ponad 50 osób.

prz/laf/emi/ PAP, Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie