Szlaban miał wstrzymać akcję ratunkową, mężczyzna zmarł. "Zbyt dużo osób chciało pomóc"

Karetka pogotowia nie mogła dotrzeć do potrzebującego, bo nie otworzyła się bramka wjazdowa na osiedle. Przedstawiciel spółdzielni zapewnił, że szlaban działa poprawnie, ale "zwariował" wskutek wielu sygnałów wysyłanych z pilotów pomagających mieszkańców. Życia mężczyzny, do którego skierowano pomoc, nie udało się uratować.
Sytuacja, którą opisał rybnik.com.pl miała miejsce 25 grudnia na ul. Kominka w Rybniku (Śląskie). Z informacji portalu wynika, że do pomocy mieszkańcowi osiedla skierowano karetkę pogotowia. Ekipa ratunkowa nie była w stanie dotrzeć na miejsce, ponieważ nie działał szlaban.
ZOBACZ: Okradli karetkę pogotowia. Grozi im pięć lat więzienia
Na miejscu pojawiła się straż pożarna, która wyłamała blokadę. Mieszkańcy osiedla wskazywali, że to nie pierwszy raz, gdy urządzenie zawodzi - informuje portal.
Podzielone zdania ws. zdarzenia
Jednak zdaniem Klaudiusza Nadolnego z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, problem z bramką wjazdową nie miał wpływu na stan pacjenta.
- Szlaban znajdował się bardzo blisko klatki, do której mieli udać się ratownicy. Zespół zostawił więc karetkę przed bramką, wziął rzeczy i przeszedł kilkadziesiąt metrów. Czas poświęcony na dotarcie do pacjenta nie miał wpływu na jego stan i rokowania – zaznaczył.
Innego zdania jest córka zmarłego. - Każda minuta była ważna i cenna w tym momencie, a pojawił się problem z bramką. Mama otwierała pilotem, sąsiedzi pomagali, niestety nic. Ratownicy ze sprzętem ciężkim wbiegli i ratowaliśmy ojca, później zadzwoniłam po strażaków - powiedziała portalowi rybnik.com.pl.
Marek Newe, wiceprezes Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej zapewnia, że szlaban działa poprawnie, ale "zwariował" wskutek wielu sygnałów wysyłanych z pilotów pomagających mieszkańców.
Czytaj więcej