"Dzisiaj często to miłość staje się naszym Bogiem"
- Kapitalizm stał się dla nas nową religią. Nawet nowe nurty jak ascetyzm, wegetarianizm, joga, hygge są bardzo mocno zakorzenione w konsumpcjonizmie. Jest cała oferta, która umożliw nam przeżywanie tych nowych trendów. Chrześcijaństwo także obrosło w kapitalizm – powiedział w programie "Gość Wydarzeń" dr Marcin Kędzierski z Klubu Jagiellońskiego.
- Wydaje mi się, że w polskiej tradycji święta Bożego Narodzenia przetrwają, nawet jeżeli mało będziemy rozumieć już jakie jest ich źródło – mówił dr Kędzierski w rozmowie z Piotrem Witwickim.
Zwrócił uwagę, że "faktycznie doświadczamy sytuacji, w której pewien światopogląd czy pojęcia chrześcijańskie, katolickie, które kilkadziesiąt lat temu były dla wszystkich zrozumiałe, dziś stają się niezrozumiałe".
ZOBACZ: Abp Ryś: historia pokazuje, że Kościół wychodził z bardzo dramatycznych kryzysów
Pytany przez prowadzącego o przykłady, odpowiedział: "np. miłość, miłosierdzie, pojęcia ofiary". - Z punktu nauczania Kościoła to, co dzisiaj nazywane jest miłosierdziem niekoniecznie jest tym miłosierdziem, o którym możemy wyczytać na kartach Pisma świętego czy w tradycji Kościoła - powiedział.
- Często dzisiaj to miłość staje się naszym Bogiem i takim bezwarunkowym punktem odniesienia. Często przestaje mieć charakter obiektywny i staje się naszym subiektywnym odczuciem. Ta miłość przesycona jest takim emotywizmem. Miłość w rozumieniu chrześcijańskim jest bardziej postawą gotowości do ofiary - tłumaczył dr Kędzierski.
"Coraz więcej małżeństw się rozpada"
Zaznaczył, że "takie rozumienie miłości dzisiaj jest coraz rzadsze i ono nie dotyczy tylko osób wierzących, ale nasza współczesna kultura wraz z miłością romantyczną rozumie miłość jako pewną emocję, a tracimy rozumienie miłości jako doświadczenie ofiary".
- Jeśli nie traktujemy miłości jako postawy, ale jako uczucie, to trudno jest ją podtrzymać, dbać i walczyć o to, by np. małżeństwa były trwałe. Coraz więcej małżeństw się w Polsce rozpada. Dziś mówi się, że już co trzecie. To realny problem społeczny, nie tylko z perspektywy Kościoła - zwrócił uwagę doktor.
ZOBACZ: Kościół w Polsce wraca do badania zjawiska apostazji
Zdaniem dr. Kędzierskiego, "kapitalizm stał się dla nas nową religią". - Nawet nowe nurty jak ascetyzm, wegetarianizm, joga, hygge, są bardzo mocno zakorzenione w konsumpcjonizmie. Do tego jest cała oferta, która umożliwia nam przeżywanie na nowo tych trendów - podkreślił.
- Człowiek bez względu na to, w jakiej kondycji jest chrześcijaństwo, poszukuje duchowości, metafizyk. Może ją znajdować w różnych źródłach, ideałach, ale każda jest opakowana bardzo mocno w marketingowy produkt - dodał.
WIDEO: zobacz rozmowę z dr. Marcinem Kędzierskim
"Ogromny problem dla chrześcijaństwa"
- Chrześcijaństwo także obrosło w kapitalizm. Widzimy wiele przykładów, że praktyki religijne zostały sprowadzone do pewnych czynności konsumpcyjnych. Dzisiaj duchowość bez Boga jest czymś bardzo popularnym, ale religia jest doświadczeniem spotkania z żywym Bogiem. O tym jest chrześcijaństwo - mówił dr Kędzierski.
Jak dodał, "jeśli mamy duchowość bez Boga, to jest ogromny problem dla chrześcijaństwa, bo uderza w samą istotę chrześcijaństwa i katolicyzmu".
Według doktora "Kościół instytucjonalny musi przejść zmiany i docenić rolę spotkania z Bogiem nie tylko w ramach liturgii sprawowanej w Kościele, ale także w domach".
ZOBACZ: Polacy społeczeństwem katolickim? Do kościołów kolejek nie ma
Pytany przez Witwickiego o zmiany potrzebne w Kościele, dr Kędzierski odpowiedział: "odwołałbym się do trzech intuicji".
- Pierwszą jest intuicja Benedykta XVI - że w Kościele brakuje wiary, a to jedno ze źródeł kryzysu, który przeżywamy. Druga to intuicja papieża Franciszka - problem Kościoła to klerykalizm. A ja dodałbym trzeci, który wynika jakoś z tych dwóch pierwszych – to rozumienie władzy, jako pewnej hierarchii dominacji, a nie jako służby - mówił doktor.
"Polski Episkopat nie jest gotowy do zmiany"
- Mamy Kościół, który obrósł w dworskie zwyczaje. Księży, którzy nie mają kontaktu z rzeczywistością którzy przez same święcenia chcą być traktowani jako ktoś lepszy, niemal namaszczony przez Boga i ten model jest nie do podtrzymania. Szczególnie w sytuacji, kiedy wielu świeckim jest lepiej intelektualnie przygotowanych do chociażby głoszenia Słowa Bożego. Myślę, że słuchając księży w kościołach nierzadko łapią się za głowę - tłumaczył dr Kędzierski.
Jak podkreślił, "musimy na nowo przemyśleć czym jest kapłaństwo i jaka powinna być rola duchownych w społeczeństwie".
- Nie spodziewałbym się, że zmiana w Kościele stanie się rękami ludzkimi. Zmiany, które dotykały Kościoła, zazwyczaj przychodziły od niespodziewanej strony i bardzo możliwe, że tak będzie i tym razem - stwierdził.
ZOBACZ: Chciał wystąpić z Kościoła. Aby przekonać księdza... okradł plebanię w Niegowie
Zdaniem doktora, "w polskim Kościele w perspektywie 20-3- lat nie spodziewałbym się zmiany".
- Polski Episkopat do takiej zmiany nie jest gotowy. Patrząc na stosunek młodego pokolenia do Kościoła trzeba powiedzieć, że czeka nas 20-30 lat radykalnego upadku znaczenia Kościoła w życiu społecznym i dopiero później będzie można odbudowywać na zupełnie nowych zasadach. To trudna sytuacja dla katolików - powiedział dr Kędzierski.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej