Nastolatkowie uderzyli w drzewo, zginęli na miejscu. Po drodze wypadek mieli strażacy
Tragedia na drodze pod Bytowem na Pomorzu. Nie żyje dwóch nastolatków. Ich auto po uderzeniu w wyprzedzany samochód zjechało na pobocze, uderzyło w drzewo i dachowało. Wypadek mieli też strażacy dojeżdżający na miejsce zdarzenia.
Zgłoszenie o zderzeniu dwóch aut w pobliżu miejscowości Borzytuchom na Pomorzu służby dostały po 21:00.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący pojazdem volkswagen najprawdopodobniej podczas manewru wyprzedzania stracił pranowanie nad pojazdem i zderzył się bocznie z fordem - mówi sierż. Dawid Łaszcz z policji w Bytowie.
Auto, którym jechali dwaj bracia - 17 i 19-letni - uderzyło w drzewo i dachowało.
ZOBACZ: Audi wypadło z drogi i uderzyło w drzewo. Nie żyją dwaj młodzi mężczyźni
- Samochód znajdował się na dachu. W środku uwięzione były dwie osoby bez kontaktu - powiedział bryg. Krzysztof Rychter ze straży pożarnej w Bytowie.
Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu.
- Po wydobyciu poszkodowanych lekarz stwierdził zgon - poinformował Rychter.
WIDEO: zobacz materiał "Wydarzeń"
Straż uderzyła w straż
Kierowcy terenówki nic się nie stało.
O sile uderzenia świadczą ślady na miejscu wypadku. Feralnego wieczora na drodze było ślisko, padał deszcz. Ofiary wypadku mieszkały w tej okolicy.
W czasie akcji ratunkowej w tym samym miejscu doszło do drugiego wypadku.
- Wóz ochotniczej straży pożarnej najechał na inny wóz bojowy straży. Kierowca był trzeźwy - mówi sierż. Łaszcz.
ZOBACZ: Michał Żewłakow spowodował wypadek pod wpływem alkoholu. Były piłkarz przeprasza
- Na skutek drugiego wypadku obrażenia odniosło dwóch ratowników z miejscowej jednostki. Jeden został wypisany do domu, drugi jest w szpitalu - powiedział bryg. Rychter.
Do wydobycia ich z pojazdu tez potrzebna była pomoc strażaków. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Okoliczności wypadków ustala policja.