70-latek wjechał samochodem do Wisły. "Zaufał nawigacji"
70-letni mężczyzna wjechał samochodem do Wisły. Do zdarzenia doszło w pobliżu nieczynnej przeprawy promowej w miejscowości Gassy (woj. mazowieckie). Jak poinformowała policja, kierowca "zbytnio zaufał nawigacji". Mężczyzna zdołał wydostać się z zatopionego auta o własnych siłach.
Jak poinformował nadkom. Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie, we wtorek tuż przed godz. 18 dzielnicowi z komisariatu w Konstancinie-Jeziornie zostali wezwani do miejscowości Gassy (woj. mazowieckie). Powodem wezwania była informacja o tym, iż w miejscu przeprawy promowej z pirsu do Wisły wpadł samochód.
- Na miejscu policjanci zastali 70-letniego kierowcę, mieszkańca Warszawy, który zdołał wydostać się z zatopionego pojazdu o własnych siłach - poinformował nadkom. Jarosław Sawicki z KPP w Piasecznie.
70-letni kierowca zbytnio „zaufał „ nawigacji” i wjechał nowym samochodem z nabrzeżnego pirsu wprost do Wisły. Przeprawa promowa w msc. Gassy była w tym miejscu możliwa, lecz tylko do listopada. Mężczyzna zdołał wydostać się z zatopionego pojazdu o własnych siłach. pic.twitter.com/txsdbCLPJr
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) December 23, 2020
Dodał, że mężczyzna został zabrany do komisariatu w Konstancinie-Jeziornie. Tam oświadczył, że jechał kierując się informacjami przekazywanymi mu z nawigacji satelitarnej, a z uwagi na opady deszczu widoczność była bardzo ograniczona. - Po prostu nie zauważył końca drogi i wjechał z impetem do Wisły. Na szczęście mężczyzna nie odniósł żadnych obrażeń - wyjaśnił Sawicki.
Strażacy po kilku godzinach wyciągnęli nową kię z rzeki. - Nawigacja GPS to z pewnością użyteczny wynalazek, jednak, jak pokazuje ten przykład, wsłuchując się posłusznie w głos automatycznego pilota, można skończyć w polu, lub jak w tym przypadku w rzece - powiedział Sawicki.
Czytaj więcej