Premier: Szczepienie jest patriotycznym obowiązkiem
Szczepienie jest patriotycznym obowiązkiem. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Nie da się przerwać łańcucha zakażeń, uruchomić gospodarki bez masowej akcji szczepień - powiedział premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".
W rozmowie z "Gazetą Polską" premier był proszony o komentarz o danych o produkcji przemysłowej za listopad, która w porównaniu z listopadem 2019 roku wzrosła o ponad 5 proc.
Papierek lakmusowy procesów gospodarczych
"Do ochrony gospodarki używamy wielu instrumentów. Podczas pandemii w sposób szczególny cierpią sektory usługowe i do nich kierujemy pomoc. Robiliśmy natomiast wszystko, by nie wyhamować produkcji przemysłowej. A jej wzrost, właśnie w szczycie pandemii i kryzysu, świadczy o sile polskiej gospodarki" - powiedział.
Dodał, że produkcja przemysłowa jest papierkiem lakmusowym procesów gospodarczych - jej poziom pokazuje, ile mamy w sobie potencjału do powrotu na ścieżkę silnego wzrostu gospodarczego.
ZOBACZ: Morawiecki: koronawirus jest podstępny i wciąż atakuje
"I ten potencjał jest. Gdy pozbędziemy się praprzyczyny naszych kłopotów – czyli koronawirusa – będziemy w stanie dynamicznie odrabiać straty, a wręcz przechodzić do ofensywy. Poza tym te dane dowodzą, iż przyjęta przez nasz rząd strategia ratowania gospodarki była i jest słuszna. Zorganizowaliśmy ją sami, z własnych, a nie unijnych pieniędzy, nie czekając na jakąś zewnętrzną pomoc, i to przynosi efekty. One napawają optymizmem" - powiedział premier.
Morawiecki był także pytany o zaplanowany czteroprocentowy wzrost PKB w przyszłorocznym budżecie. Szef rządu zwrócił uwagę, że budżet planowano w trochę innej sytuacji epidemicznej, przed druga falą. "Mimo to uważam, że ciągle ten wariant optymistyczny jest realny. Wszystko zależy od szybkości zduszenia epidemii, a to wiąże się z naszą dyscypliną i akcją szczepionkową" - ocenił.
Kompromis w Brukseli
Premier odniósł się również do kwestii kompromisu w sprawie unijnego budżetu i tzw. funduszu odbudowy. Wskazał, że z punktu widzenia polskiego rządu kluczowe jest zablokowanie możliwości uruchomienia mechanizmu oceny praworządności na podstawie politycznych kryteriów. Powiedział, że wytyczne Rady, przyjęte potem oficjalnie przez KE, "odchodzą od pierwotnie zaproponowanej arbitralności, dowolności interpretacyjnej".
"Swoją nieustępliwością i konsekwencją pokazaliśmy, iż twarde negocjacje i obrona interesu narodowego mają sens. Zapowiedź weta nie była bowiem blefem. Gdy ten komunikat dotarł do przywódców innych państw Wspólnoty, to rozpoczął się proces zbliżania stanowisk. Na braku porozumienia straciliby wszyscy, także Polska. Bez wątpienia zostałby okrojony fundusz spójności, nie powstałby fundusz odbudowy w takim kształcie jak obecnie i – co najgorsze – zaczęto by podejmować decyzje niezgodne z prawem i prowadzące do silnych podziałów w UE" - powiedział Morawiecki.
Przygotowanie do akcji szczepień
W rozmowie z "GP" premier był pytany o powody kolejnych restrykcji wprowadzanych w związku z epidemią. Szef rządu wskazał, że jedną z przyczyn takiej decyzji jest konieczność przygotowania się do akcji szczepień i na trzecią falę epidemii, "która najpewniej nam – jak i wszystkim innym – bardzo realnie zagraża". Kolejnym powodem - jak wskazał premier - jest obniżająca się czujność dość licznych grup społecznych, niestosowanie się do zaleceń sanitarnych.
"Ewidentnym tego przykładem były wielotysięczne protesty, które niestety zostały zaakceptowane czy wręcz wsparte przez część polityków i mediów. Poszedł zatem jasny sygnał, że można łamać reżim sanitarny, lekceważyć zalecenia epidemiologów. A my w kluczowy czas walki z pandemią musimy wejść jak najbardziej zwarci i czujni. Styczeń i luty to miesiące wyjątkowej aktywności i ekspansji wirusów, wskazuje na to wielu ekspertów. Szczepienia na szeroką skalę rozpoczną się zapewne na przełomie stycznia i lutego. Jeśli do tego czasu wzrost epidemii nabierze niekorzystnego dla nas tempa, to będziemy mieli poważny problem" - powiedział.
ZOBACZ: Kiedy nastąpi przełom w walce z epidemią? Premier: światełko już widzimy
Premier przypomniał, że druga fala pandemii w Polsce rozpoczynała się od kilkuset zakażeń dziennie i sięgnęła prawie 30 tys.
"A dzisiaj nie startujemy z poziomu kilkuset, tylko około 10–12 tysięcy. Gdyby założyć, iż ta trzecia fala doprowadzi tylko do pięciokrotnego wzrostu, to mielibyśmy 50 tysięcy chorych każdego dnia. To by oznaczało wyczerpanie możliwości naszego systemu zdrowotnego, jego załamanie. Wtedy nasza czwarta linia obrony, szpitale rezerwowe, mogłaby nie wystarczyć. Wprowadzamy zatem ograniczenia nie po to, by kogoś pognębić czy dla naszego widzimisię, ale dlatego, by uchronić nas wszystkich przed tragedią" - powiedział. Zwrócił uwagę, że podobnie postępuje wiele innych krajów Europy.
Premier był pytany, dlaczego Unia Europejska rozpocznie szczepienia kilka tygodni po takich krajach jak Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Kanada.
"Bardzo ubolewam nad tym, iż jesteśmy jako Unia Europejska w tej arcyważnej kwestii za innymi krajami. Każdy dzień bez szczepień to ludzkie tragedie, ale też ogromne straty dla gospodarki. Kilka dni temu rozmawiałem z szefową Komisji Europejskiej i poruszałem ten temat. Na Radzie Europejskiej mocno apelowałem o to, by nie czekać, lecz działać. Przyspieszyć proces rejestracji szczepionki, rozpocząć szczepienia. Każdy dzień jest na wagę złota, bo oznacza uratowane życia. Cieszę się, że mój głos został wysłuchany i wszystko wskazuje na to, iż uda się dopuścić pierwszą szczepionkę do użytku na terenie Wspólnoty szybciej – zacząć szczepienia jeszcze w tym roku" - powiedział.
Premier przypomniał, że szczepienia będą bezpłatne i nieobowiązkowe. "Nikt nikogo zmuszać do nich nie będzie. Ja mogę tylko apelować o odpowiedzialność. Bez szczepień nie zakończymy pandemii, nie powrócimy do normalnego życia, nie uchronimy tysięcy ludzi przed śmiercią i znacznie większej grupy przed ciężką chorobą i jej długofalowymi następstwami" - powiedział.
Premier skomentował także pojawiające się w internecie krytyczne opinie o szczepionkach i związane z tym obawy wielu osób. Podkreślił, że trzeba zachować zdrowy rozsądek i przypomniał m.in., że "przed nami tą konkretną szczepionką zaszczepiły się setki tysięcy wolontariuszy, a także już teraz szczepią się obywatele innych państw".
"Widzimy, że szczepionka działa. A nie da się przerwać łańcucha zakażeń, uruchomić gospodarki bez masowej akcji szczepień. Proszę spojrzeć na tę sprawę także z innej strony. Odpowiedzmy sobie na pytanie, komu będzie sprzyjała zapaść gospodarcza Europy? Kto na niej odniesie korzyści? Na pewno nie my. Dziś trzymamy się nie najgorzej, walczymy o gospodarkę, ale tego nie da się robić w nieskończoność. Los gospodarczy Polski, nasza przyszłość, przyszłość następnych pokoleń jest uzależniona od tego, czy pokonamy koronawirusa czy nie. I jak szybko" - powiedział.
Pomoc dla branży turystycznej
Premier był pytany, jak rząd planuje pomóc branży turystycznej. Szef rządu powiedział, że polski pakiet pomocowy dla gospodarki należy do największych w całej Europie.
"Czy ktoś się tego spodziewał, że uda nam się uruchomić wsparcie na taką skalę? Przypominam, iż główny strateg gospodarczy Platformy, pan Janusz Lewandowski, podczas kryzysu sprzed 10 lat, nieporównywalnie mniejszego, chwalił się tym, iż byli głusi i odporni na wołania o pomoc ze strony przedsiębiorców i tej pomocy nie uruchamiali. My robimy naprawdę wszystko, co tylko w naszej mocy, by wspomóc biznes, właścicieli firm, uchronić miejsca pracy dla ludzi. Mamy przygotowane mechanizmy wsparcia, jesteśmy w blokach startowych, by je uruchomić, ale czekamy na akceptację ze strony Unii Europejskiej dla kluczowych rozwiązań. Tak to wygląda – te sprawy podlegają notyfikacji" - powiedział Morawiecki.
"Robimy wszystko, działamy i przekonujemy instytucje Unii Europejskiej, by działały szybciej. W tej sprawie, tak jak i w kwestii szczepień, każdy dzień zwłoki to straty" - podkreślił. Zapewnił, że ma pełną świadomość sytuacji, w jakiej znaleźli się pracownicy i pracodawcy. "Powiem zupełnie szczerze – serce mi krwawi, gdy musimy podejmować decyzje o kolejnych restrykcjach, ale wprowadzamy je, bo mamy pewność, że opieszałość będzie nas kosztować dużo, dużo więcej niż straty wynikające z tych obostrzeń" - ocenił.
Światełko w tunelu
Premier pytany, kiedy zobaczymy światełko w tunelu, odpowiedział, że "światełko już widzimy" i są nim szczepienia.
"Jeśli dostawy preparatów będą przebiegać według planu i ludzie masowo będą zgłaszać się do zaszczepienia, to w drugim kwartale przyszłego roku zaczniemy powoli wychodzić z epidemii. Będziemy wracać do normalności. A być może latem będziemy mogli się cieszyć niemal jej pełnią. Jesteśmy przygotowani na szybkie szczepienia, wszystko jest gotowe. Ale musi być też pozytywna odpowiedź ze strony społeczeństwa – przestrzeganie ograniczeń i szczepienie się" - powiedział.