Blokada za blokadę. Strażacy "ukarali" kierowcę
Strażacy z Bogatyni (woj. dolnośląskie) zablokowali swoimi wozami samochód, który... zaparkował centralnie przed ich remizą, uniemożliwiając wyjazd. Dla kierowcy ma być to nauczka skuteczniejsza niż mandat.
Gdyby to było prawdziwe wezwanie, strażacy z Bogatyni na pewno nie dojechaliby na nie w pełnym składzie. Powodem okazało się... czerwone bmw zaparkowane tuż przed wyjazdem z remizy.
- Miały wyjechać trzy wozy, przy czym jeden nie mógł. Zatrzymał się "na" aucie blokującym wyjazd, a dwa pozostałe wyjechały. Wygląda to tak, jakbyśmy zajechali bmw drogę - opisywał zdarzenie brygadier Tomasz Wyskok, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej PSP w Bogatyni.
Minuta na wyjazd
Na kierowcę źle zaparkowanego auta trzeba było czekać ponad dziesięć minut. - Jako strażacy PSP mamy na wyjazd minutę - dodał Wyskok.
65-letni właściciel bmw był wstrząśnięty, gdy uświadomił sobie potencjalne konsekwencje.
- Ten mężczyzna niemal natychmiast okazał skruchę. Policjantka podjęła decyzję o upomnieniu - wyjaśnił mł. asp. Michał Hasiuk z bogatyńskiej policji.
WIDEO: blokada za blokadę. Kierowca bmw "ukarany"
Codzienny problem
Strażacy w Bogatyni taki problem mają codziennie. Mimo znaków zakazu, klienci pobliskich sklepów strażacki plac traktują jak darmowy parking. - Nawet autokary stają, może nie przy samym wyjeździe, ale też utrudniają pracę - mówił mł. bryg. Hubert Jarosz z PSP w Zgorzelcu. Podczas realizacji materiału także ekipa Polsat News nagrała kierowcę, który za nic miał przepisy i zaparkował na wyjeździe z remizy.
ZOBACZ: Dworczyk: strażacy zapewnią transport do punktów szczepień w mniejszych miejscowościach
- Zdarza się popełnić gafę, ale starajmy się zwracać uwagę na to, czy aby swoją postawą nie blokujemy wyjazdu służbom ratowniczym. One mogą być nam potrzebne - podkreślił Wyskok.
Czytaj więcej