Wielka Brytania: wstrzymany transport, w sklepach może zabraknąć żywności
Nawet 10 tysięcy samochodów dziennie - taka liczba ciężarówek kursuje w okresie przedświątecznym pomiędzy brytyjskim Dover i francuskim Calais. Teraz, w związku z 48-godzinnym zamknięciem granic przez władze w Paryżu, tiry nie mogą opuścić terenu Wielkiej Brytanii. Wiele z nich utknęło w długim korku, a władze i handlowcy ostrzegają o "poważnych zakłóceniach" w ruchu drogowym.
Wstrzymany ruch lotniczy, zamknięcie granic powietrznych i obowiązkowe kwarantanny dla osób przybywających z jej terenu. Tak Europa reaguje na pojawiające się informacje o nowym, bardziej zaraźliwym, szczepie koronawirusa w Wielkiej Brytanii.
ZOBACZ: Do kiedy zakaz lotów z Wlk. Brytanii? Znamy projekt rozporządzenia
Ale niektóre kraje zdecydowały się na jeszcze bardziej radykalne środki. Po posiedzeniu rady obrony i bezpieczeństwa narodowego rząd Francji ogłosił dwudniowy zakaz wjazdu dla osób podróżujących z Wielkiej Brytanii. W wyjątkach nie ujęto kierowców dostarczających towary. Dostawcy nie mogą przeprawić się drogą morską, zablokowany został także Eurotunel i ruch kolejowy prowadzony przez Eurostar.
W czasie obowiązywania zakazu mają zostać przeprowadzone konsultacje pomiędzy państwami Unii Europejskiej, w trakcie których rządy chcą wypracować wspólne stanowisko ws. działań dotyczących transportowych połączeń z Wielką Brytanią.
Kierowcy w gigantycznych korkach
Sytuacja jest szczególnie uciążliwa ze względu na okres przedświąteczny, podczas którego pomiędzy Francją i Wielką Brytanią kursuje blisko 10 tysięcy ciężarówek. Teraz utknęły one w gigantycznych korkach w hrabstwie Kent i jego okolicach.
- Kierowcy tkwią na parkingach dla ciężarówek bez toalet. Żaden kierowca nie chce teraz dostarczać towarów do Wielkiej Brytanii, więc dojdzie w Wielkiej Brytanii do wyczerpania zapasów towarów - powiedziała Vanessa Ibarlucea, rzecznik Francuskiej Federacji Transportu Drogowego, cytowana przez Reuters.
Transport secretary Grant Shapps has said 6,000 lorries in #Kent won't be crossing today but 32,000 unaccompanied containers will flow. "In the very short term, over the next day or two, this does not have a particularly big impact," he added...https://t.co/2zhD6idVSB pic.twitter.com/OLlDQnXthu
— KentOnline (@Kent_Online) December 21, 2020
Istnieją także obawy o to, że znajdująca się w ciężarówkach świeża żywność, która miała trafić do Europy, zgnije. - Dzisiejsze zawieszenie ruchu towarowego z Wielkiej Brytanii do Francji może spowodować poważne zakłócenia w dostawach świeżej żywności na Boże Narodzenie do Wielkiej Brytanii - oraz w eksporcie brytyjskiej żywności i napojów - powiedział BBC w niedzielę dyrektor generalny Food and Drink Federation, Ian Wright - Rząd musi bardzo pilnie przekonać rząd francuski do zwolnienia przewozu towarów z zakazu ruchu - podkreślił.
Francja poszła "nieco dalej"
- Różnica polega na tym, że Francuzi poszli nieco dalej i powiedzieli, że przewoźnicy również nie powinni przekraczać granicy - podczas gdy wszystkie inne kraje zezwoliły na to - wyjaśnił w rozmowie ze Sky News Grant Shapps, pełniący od 24 lipca 2019 roku rolę ministra transportu w rządzie Borisa Johnsona - Teraz jestem w kontakcie z moim odpowiednikiem we Francji i upewnimy się, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby to wznowić - i faktycznie Francuzi powiedzieli nam, że chcą jak najszybciej ponownie uruchomić transport.
ZOBACZ: Nowa odmiana koronawirusa z Wielkiej Brytanii. Co o niej wiemy?
Shapps podkreśla jednocześnie, że nie będzie problemu z dostawami szczepionek. Przybywają one do Wielkiej Brytanii w kontenerach, nie towarzyszy im kierowca, ani jakikolwiek inny przewoźnik. Zapewnia także, że kraj posiada odpowiednie zapasy, więc zakłócenia nie będą miały żadnego realnego wpływu na przeprowadzany program szczepień.
Decyzję Francji określił mianem "nieco zaskakującej", jednocześnie wyrażając opinię o nieskuteczności takich działań. W jego ocenie zarówno cała Wielka Brytania, jak i inne państwa, będą się wkrótce musiały zmierzyć z falą nowej odmianą koronawirusa, która została wykryta na terenie południowo-wschodniej Anglii.
Problemy kierowców z Polski
W związku z decyzją Francji ws. zamknięcia granicy z Wielką Brytanią na kontynent nie może wrócić nawet kilkanaście tysięcy kierowców, w tym kilka tysięcy z Polski - ocenił prezes związku pracodawców Transport i Logistyka Polska Maciej Wroński.
Wroński podkreślił, że decyzja Francuzów o całkowitym wstrzymaniu przewozów drogowych z Wielkiej Brytanii jest dla sektora transportowego "nagła i niezrozumiała". Prezes TLP podkreślił, że nie lekceważy kwestii medycznych, ale powoływanie się na nie w przypadku kierowców ciężarówek, jest nieporozumieniem.
Kilkanaście tysięcy dostawców bez pomocy
Przypomniał, że w związku z COVID-19 i wprowadzanymi wcześniej obostrzeniami w ruchu pomiędzy krajami, to właśnie m.in. ta grupa zawodowa, czyli transport drogowy, były wyłączony z zakazu przekraczania granicy. Zaznaczył, że kierowcy ciężarówek poruszają się wyznaczonymi korytarzami transportowymi i w czasie swojej podróży generalnie nie muszą opuszczać swoich pojazdów.
- Decyzja Francji spowodowała, że na granicy, bez żadnej pomocy, utknęło kilkanaście tysięcy kierowców, w tym tysiące kierowców z Polski, którzy nie mogą teraz wrócić na kontynent. Natężenie ruchu jest teraz szczególne, ponieważ jest okres świąteczny. Bardzo duży ruch do Wielkiej Brytanii wynika też z niepewności, jaka towarzyszy brexitowi. Kontrahenci robią duże zapasy, które mają pozwolić im funkcjonować nawet przez kilka miesięcy - zwrócił uwagę Wroński.
Przedstawiciel sektora transportowego dodał, że kierowcy utknęli na parkingach bez toalet. Nie mają też zapewnionego noclegu, czy jedzenia. Dodał, że wskazywane przez Francuzów inne formy dotarcia na kontynent np. przez połączenia promowe z Holandią czy Belgią są już od dawna zarezerwowane przez kierowców. "Nie da się tego zrobić z dnia na dzień" - zaznaczył
Czytaj więcej