Rzecznik rządu: nie ma potwierdzenia, że nowa mutacja koronawirusa jest w Polsce
- Lada moment wyjdzie formalne rozporządzenie, które zawiesza loty z Wielkiej Brytanii do Polski - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller. Jak przekazał, są informacje, że szczepionka działa na nową odmianę koronawirusa, którą wykryto na Wyspach Brytyjskich. Dodał, że pojawienie się trzeciej fali zakażeń grozi 50-60 tys. zakażeniami SARS-CoV-2 dziennie.
W poniedziałek Rządowe Centrum Zarządzania Kryzysowego zajęło się sytuacją w Wielkiej Brytanii, związaną z wykryciem w tym kraju nowego szczepu koronawirusa.
Rzecznik rządu Piotr Müller w nocy z niedzieli na poniedziałek ogłosił na Twitterze, że "ze względów bezpieczeństwa loty z Wielkiej Brytanii do Polski zostaną zawieszone od północy z poniedziałku na wtorek".
Ze względów bezpieczeństwa loty z Wielkiej Brytanii do Polski zostaną zawieszone od północy z poniedziałku na wtorek. Decyzja związana jest z pojawieniem się nowej odmiany koronawirusa.
— Piotr Müller (@PiotrMuller) December 20, 2020
Jak przypomniał Müller na poniedziałkowej konferencji prasowej, osoby, które niedawno przybyły do Polski z Wysp, mogą skorzystać z szybkich testów antygenowych zapewnionych bezpłatnie przez sanepid.
ZOBACZ: Morawiecki: koronawirus jest podstępny i wciąż atakuje
- Nie ma potwierdzonej informacji, że nowa mutacja koronawirusa jest w Polsce, natomiast specjaliści wskazują, że jest to możliwe - mówił.
Następnie stwierdził, że "na ten moment wszystko wskazuje na to, iż szczepionka działa również na ten szczep, ale czekamy na ostateczne potwierdzenie ze strony producenta".
Müller: odnotowujemy przybycie każdej osoby z Wielkiej Brytanii
Rzecznik rządu zaznaczył, że przybycie każdej osoby z Wielkiej Brytanii do Polski jest odnotowywane. - Są kwestionariusze lokalizacyjne, są również informacje w ramach nadzoru epidemicznego; każda taka osoba może być poddana nadzorowi epidemicznemu - mówił.
Według niego, o wiele większym wyzwaniem niż przyloty z Wielkiej Brytanii do kraju jest przestrzeganie aktualnych obostrzeń obowiązujących na terenie kraju.
- Dziesiątki tysięcy osób, które są aktualnie chore w Polsce, stanowi większe ryzyko, jeżeli nie będą przestrzegały obostrzeń niż osoby w tej chwili przybywające z zagranicy - stwierdził Piotr Müller.
Nie będzie dodatkowych lotów z Wysp Brytyjskich
Zapytany przez dziennikarzy, czy decyzji o zawieszeniu lotów do Polski z Wielkiej Brytanii nie podjęto za późno, odparł, że dyskusje na takie tematy są "trudne".
- Część państw europejskich, np. Szwecja i Czechy, jeszcze nie zawiesiła lotów - powiedział. Poinformował przy tym, iż Polska nie uruchomi dodatkowych lotów z Wielkiej Brytanii.
Müller pytany, czy są przewidziane inne restrykcje dla podróżujących z Wielkiej Brytanii, m.in. kwarantanna, podkreślił, że "Polska nie ma bezpośredniej granicy z Wielką Brytanią, część osób może przemieszczać się przez inne kraje Unii Europejskiej".
ZOBACZ: Ostatni dzień lotów z Wielkiej Brytanii do Polski. PLL LOT podstawią Dreamlinera
- Nie planujemy na ten moment wprowadzania kwarantanny granicznej z innymi krajami UE. Ta kwarantanna (dla osób podróżujących transportem zbiorowym - red.) zostanie wprowadzona 28 grudnia, zgodnie z przygotowanym rozporządzeniem - oświadczył.
Jak dodał rzecznik, na poziomie europejskim trwa dyskusja o pełnej koordynacji obostrzeń, natomiast "jeżeli byłyby wypracowane wspólne zasady to Polska jest otwarta na tę politykę".
- Duża część obecnych restrykcji, np. wobec hoteli, jest koordynowana z innymi państwami. Jednak w różnych krajach sytuacja epidemiczna wygląda inaczej - w niektórych jest szczyt drugiej fali, w Polsce ona opadła, ale grozi nam trzecia fala, stąd decyzja o wprowadzeniu szerszych obostrzeń od 28 grudnia - wyjaśnił.
Rzecznik rządu: podczas trzeciej fali może być 50-60 tys. zakażeń dziennie
Piotr Müller mówił, że obecnie mamy ok. 10 tys. nowych, wykrytych zachorowań dziennie, ale "prawdopodobnie jest ich więcej, bo nie wszystkie osoby zgłaszają się na badania".
- W związku z tym istnieje bardzo poważne ryzyko trzeciej fali, która mogłaby osiągnąć poziom nawet 50-60 tysięcy osób dziennie, co oznaczałoby niewydolność służby zdrowia - powiedział Müller.
Jak zauważył, w innych krajach także rozszerzono obostrzenia.
Czytaj więcej